Za nieco ponad miesiąc siatkarze ZAKSY Strzelce Opolskie rozpoczną swój drugi sezon w siatkarskiej 1. Lidze. Po przedwczesnym zakończeniu rozgrywek ligowych i przymusowej wydłużonej przerwie spowodowanej koronawirusem, podopieczni Rolanda Dembończyka trzeciego sierpnia wrócili do treningów.
- Trenujemy na plaży, na hali i na siłowni - mówi Szymon Szlendak, drugi trener i kierownik drużyny jednocześnie. - Jest różnorodnie, ale o to nam chodzi. Musimy delikatnie wprowadzić zawodników w cykl treningowy.
- Takiej przerwy ci zawodnicy nie mieli jeszcze nigdy - dodaje Roland Dembończyk. - Ligę skończyliśmy na początku marca, a nie w maju, jak pierwotnie zakładano. Nie było też możliwości na treningi w większej grupie, dlatego zaczęliśmy spokojnie. Przykłady innych dyscyplin pokazały już, że przyspieszanie może prowadzić do kontuzji, a tego chcemy uniknąć za wszelką cenę.
Przez pierwsze dwa tygodnie ZAKSA trenowała na hali w Strzelcach Opolskich i Kędzierzynie-Koźlu. Teraz na dwa tygodnie nasi siatkarze przeniosą się do Hali Azoty, a we wrześniu wrócą na swój własny parkiet i w hali przy ul. Kozielskiej będą szlifować formę przed zbliżającym się coraz bardziej meczem inauguracyjnym.
Dwudziestego trzeciego września strzelczanie zagrają na wyjeździe z Olimpią Sulęcin, która jest jednym z czterech beniaminków w tym sezonie Tauron 1. Ligi.
- To będzie całkowicie inna liga pod względem logistyczny, ponieważ czekają nas o wiele dalsze wyjazdy - tłumaczy Szymon Szlendak. - Są cztery zespoły, do których mamy ponad pięćset kilometrów. Pojedziemy w tym sezonie do Bydgoszczy, Sulęcina, Białegostoku i Świdnika. Poza tym podróże do Siedlec, Tomaszowa Mazowieckiego czy Lublina też do najbliższych nie należą. W ubiegłym roku udało nam się uniknąć dwudniowych wyjazdów - mogliśmy wyruszyć w dniu meczu i nie przejmować się noclegiem.
Jakie są zatem cele ZAKSY Strzelce Opolskie na nadchodzące miesiące?
- Chcielibyśmy być wyżej niż w zeszłym roku - mówi pierwszy trener naszej drużyny. - Poprzedni sezon pokazał nam wiele. Można było wygrać dwa mecze i awansować na trzecie miejsce, po czym przegrać dwukrotnie i spaść na przedostatnie. Wydaje mi się, że cztery zespoły będą mocne, to Bydgoszcz, Lublin, Wrocław i Bielsko-Biała. W siatkówce jednak niczego nie można być pewnym, w tej grupie każdy może wygrać z każdym. Ale to tylko lepiej, lepiej dla widowiska i lepiej dla kibiców.
- Mamy szansę na lepszy wynik - dodaje drugi szkoleniowiec. - Rozkład sił będzie inny. Ostatnio były dwie mocne drużyny, kilka średnich i dwie, trzy słabsze. Teraz każdy będzie mógł wygrać z każdym. Nam się udało w poprzednim sezonie pokonać wszystkie trzy drużyny, które ostatecznie stanęły na podium całego sezonu. Jedno mogę zagwarantować - na pewno będzie bardzo ciekawie.
W przyszłym tygodniu więcej o składzie ZAKSY na nadchodzący sezon.












Komentarze