Po mieście krążą filmiki i zdjęcia, na których widać częściowi rozebranego mężczyznę, który oddaje się nieobyczajnym czynnościom, stojąc tuż przy barierce balkonu. Policja dobrze zna sprawę, były interwencje i ekshibicjonista był karany wysokimi mandatami. Ale nie zniechęciło go to i nadal był widywany na balkonie. Na osiedlu aż huczy. Każda z napotkanych i zagadniętych tam osób zna sprawę. Niektórzy się śmieją, ale większość jest zbulwersowana.
- Mieszkamy naprzeciwko, mąż też raz go widział przez okno i zrobił zdjęcie, mnie akurat w domu wtedy nie było - mówi kobieta w średnim wieku, która (podobnie jak wszystkie inne osoby) nie chce podawać publicznie swoich danych osobowych. - To jest Ukrainiec, dziś niepolitycznie jest tak mówić, ale ich tu na osiedlu bardzo dużo, jeszcze coś któryś potem nam zrobi...
- Mąż nie dzwonił wtedy na policję, ale potem usłyszeliśmy od sąsiadów, że tych incydentów to było więcej, więc jak jeszcze raz coś będzie, zadzwonimy - relacjonuje. - Tutaj przecież pełno dzieci na osiedlu. pod tym jego balkonem to zaraz obok do niedawna huśtawki stały. Teraz akurat kładą nowe chodniki, to je rozebrali, ale one pewnie wrócą. Latem tu będzie pełno dzieci. A nasza wnusia wraca tędy ze szkoły. Teraz strach puszczać ją samą.
Inna mieszkanka bloku dodaje, że o tym „zboczeńcu”, to wiadomo od dawna. Bulwersacja jest tym większa, że w pobliżu są placówek oświatowo-wychowawcze, a tuż po sąsiedzku jest żłobek.
- No ale większość ludzi boi się to zgłaszać na policję, bo gdy dojdzie do sprawy sądowej, to on potem będzie mieć wgląd do akt, dowie się, kto naskarżył: nazwisko, adres... - wymienia starsza pani, która też ma „przykry widok” na feralny balkon. - Ludzie gadają, że ten lokal wynajmuje kilkoro Ukraińców. My się ich po prostu boimy. Dziś taki się onanizuje, a co może zrobić jutro?
Wszyscy wiedzą, który to blok, która klatka. Pokazują palcami.
- Akurat dziewczynka wchodzi tam z kluczem na szyi - mówi kolejna z kobiet. - Strach mieć takiego sąsiada.
Ekshibicjonista w Strzelcach Opolskich. "Chodzili młodzi i rozpytywali"
Mężczyźni wypowiadają się bardziej bojowo. Jeden z nich mówi o pogłoskach o samosądzie.
- Ludzie mówią, że jak policja nic z nim nie zrobi, to może mu się w końcu coś stać, kilka dni temu chodzili jacyś młodzi i rozpytywali, który to blok i mieszkanie - mówi mieszkaniec tego samego budynku, w którym dochodzi do nieobyczajnych sytuacji.
- Pracuję za granicą, nie mogę dziecka cały czas eskortować. Jeśli ja to kiedyś zobaczę, a będę z dzieckiem, to też mogę nie wytrzymać nerwowo, wiem gdzie mieszka. Jak policja tu była wzywana, to dała mu mandat, a on na drugi dzień, czy dwa później zrobił to samo. Ale tym razem stanął sobie jeszcze na stołku, żeby było lepiej go widać. To było kiedyś spokojne osiedle, a teraz wieczorami pełno pijanych obcokrajowców. I teraz jeszcze to. Jak ktoś ma takie ciągoty, to nie wiadomo do czego może się posunąć.
W strzeleckiej komendzie policji przypadek z Kardynała Wyszyńskiego jest dobrze znany. Wystarczy że pada nazwa ulicy, pani rzecznik od razu wie, czego będzie dotyczyć zapytanie.
- Było kilka interwencji w tej sprawie – przyznaje mł. asp. Dorota Janać, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Opolskich. - Mężczyzna był karany wysokimi mandatami za nieobyczajne wybryki. Jeśli takie incydenty się powtarzają, zostaje sporządzony wniosek o ukaranie do sądu. W tym przypadku zwróciliśmy się z wnioskiem o zajęcie się sprawą do Straży Granicznej w Opolu i straż wszczęła to określone procedurą czynności.
Straż Graniczna wkroczyła do akcji
O informację w tej sprawie zwróciliśmy się do biura rzecznika komendanta śląskiego oddziału Straży Granicznej w Raciborzu. Okazuje się, że czynności w sprawie są już mocno zaawansowane, a Ukrainiec przebywa na terenie Polski nielegalnie.
- Z informacji uzyskanych z komendy policji w Strzelcach Opolskich wynika, że mężczyzna był karany wiele razy mandatami zarówno za nieobyczajne zachowania, jak i za nieokazanie dokumentów uprawniających do pobytowych na terenie RP - mówi st. chorąża sztabowa Monika Szpunar. - W związku z tym komendant Straży Granicznej w Opolu podjął 26 marca decyzję o zobowiązaniu tego człowieka do powrotu do swojego kraju z równoczesnym zakazem wjazdu do Polski i Strefy Schengen na 10 lat. Konwój do granicy z Ukrainą był planowany na 27 marca. Ale nie doszło do niego, gdyż mężczyzna złożył wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej do Urzędu do Spraw Cudzoziemców. W tej sytuacji do czasu rozpatrzenia sprawy przebywać będzie w ośrodku strzeżonym dla cudzoziemców.
Trudno w tej chwili wyrokować jaką decyzję podejmie tutaj urząd i czy ostatecznie dojdzie do wydalenia, ale na pewno potrwa to kilka tygodni. Póki co ekshibicjonisty w Strzelcach Opolskich nie ma.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze