Z powodu rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego mecze zaplanowane na sobotę, 1 sierpnia, na godzinę 17:00 rozpoczęły się z kilkuminutowym opóźnieniem. Nie przeszkodziło to jednak zawodnikom ze Strzelec Opolskich w zdominowaniu przeciwników już od pierwszego gwizdka. W 11. minucie spotkania w polu karnym Startu upadł Maciej Capiga, sędzia nie sięgnął jednak po gwizdek i gra toczyła się dalej. Pierwszą naprawdę groźną akcję przeprowadzili goście sześćdziesiąt sekund później. Ze swojej połowy dośrodkowali oni piłkę w szesnastkę Piasta, który pierwszą połowę grał pod słońce. Nasz golkiper wyszedł z bramki, niestety wypuścił piłkę z rąk wprost pod nogi Wojciecha Czecha. Namysłowianie nie potrafili jednak wykorzystać małego potknięcia Mateusza Popandy i wynik przez kilka następnych minut pozostał bez zmian, choć były ku temu jeszcze okazje. Przed szansą stanął Beniamin Glinka, gdy wyszedł sam na sam z bramkarzem po świetnym podaniu od Macieja Capigi.
Ten drugi postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i w 19. minucie pokonał Daniela Spedę. Piast przejął piłkę w okolicach linii środkowej, a napastnik strzeleckiej drużyny spokojnym strzałem strzelił pierwszego i jak się okazało ostatniego gola tego dnia. Podopieczni Macieja Kułaka, prowadząc jedną bramką, oddali rywalom inicjatywę, sami czekając na przejęcie piłki i kontratak. Goście z Namysłowa nie stworzyli jednak zagrożenia w naszym polu karnym. Przed przerwą dwie dobre sytuacje mieli jeszcze gospodarze. Najpierw na bramkę strzelał Beniamin Glinka, a futbolówka na centymetry minęła lewy słupek, niedługo później strzał zamarkował Maciej Capiga, czym zmylił obrońców i podawał do Michała Zimona. Ten, będąc trzy metry od bramki, uderzył za mocno i piłka poleciała ponad poprzeczką.
Po zmianie stron obie drużyny miały kilka okazji do strzelenia gola. W 52. minucie Beniamin Glinka podawał do Macieja Capigi, który trafił w słupek. Wydawało się, że piłka może wtoczyć się do bramki, co ostatecznie nie miało miejsca. Osiem minut później Namysłów miał rzut wolny z prawej strony pola karnego Piasta. Po dośrodkowaniu i odegraniu padł strzał, który Mateusz Popanda z trudem wybił poza linię końcową. Po wznowieniu gry z rogu boiska szczęścia próbował Rafał Żołnowski. Kolejne kilkanaście minut stało pod znakiem kolejnych groźnych sytuacji w szesnastce gości. Na listę strzelców mógł się wpisać Paweł Skórski, jednak bramkarz wraz z obrońcą zatrzymali jego strzał. Niedługo później szansę na trafienie mieli Daniel Stupak oraz Piotr Buchalik. W 74. minucie z dystansu uderzył Patryk Kałka, jednak piłka ostatecznie nie wpadła do siatki. Sto dwadzieścia sekund później futbolówka zatrzymała się na słupku, a strzelał Beniamin Glinka. Ostatnie minuty meczu to wyrównana gra z obu stron i ponownie sporo sytuacji. Bramka wyrównująca wisiała w powietrzu, ostatecznie jednak Namysłów w tym meczu gola nie strzelił. Próbowali za to już w doliczonym czasie gry strzelczanie, a konkretnie Patryk Kałka, który dostał dokładne podanie od Yevheniija Obushki.












Komentarze