Mojego małego synka ugryzła w ucho osa. Zadzwoniliśmy do lekarki rodzinnej i poleciła nam, żeby kupić w aptece maść i posmarować to miejsce. Było już późno, jakoś koło 21.30-22.00. W mojej miejscowości nie ma apteki, więc wsiadłem w samochód i szybko pojechałem do Strzelec - mówi Czytelnik, który zgłosił się w ubiegłym tygodniu do naszej redakcji. - Zatrzymałem się przy jednej z aptek, żeby zobaczyć, która pełni nocny dyżur. Okazało się, że to apteka Dr Max na Osiedlu Piastów Śląskich. Podjechałem tam, ale była nieczynna. Na drzwiach wisiała kartka z informacją, że z powodu epidemii dyżur jest odwołany, a najbliższa czynna całodobowo apteka to Dr Max w Opolu na Krakowskiej... Przecież to jakieś żarty, w takim razie po co są te dyżury? Gdzie ludzie mają szukać pomocy po nocach? To nie pierwsza taka sytuacja, że ta apteka mimo wyznaczonego dyżuru nie pracuje - mówi zdenerwowany.
W rozpisce, którą można znaleźć na stronie internetowej powiatu strzeleckiego, apteka ta jest uwzględniona w harmonogramie nocnych dyżurów. A w osiedlowej aptece usłyszeliśmy, że nie pełnią dyżurów i starostwo zostało o tym poinformowane...
Co o całej sytuacji myśli starosta strzelecki Józef Swaczyna?
- Przyznaję, że cały czas toczymy mały spór z aptekami, dlatego, że zgodnie z przepisami starosta jest odpowiedzialny za to, żeby jedna apteka była w nocy otwarta. Rada powiatu taką uchwałę podejmuje, ale Izba Aptekarska się odwołuje od naszych decyzji. Nie ma też żadnego przepisu, żeby starostwo mogło wyciągnąć jakieś konsekwencje wobec aptekarzy i ich ukarać. Pracownicy aptek mówią, że nie opłaca im się prowadzić dyżurów w nocy, bo ludzie przychodzą głównie po strzykawki i prezerwatywy - przyznaje starosta. - Musimy to jednak jakoś rozwiązać, bo nie może być tak, że na powiat, który zamieszkuje 80 tys. mieszkańców nie było ani jednej apteki czynnej w nocy. W całym powiecie mamy łącznie około 20 aptek i punktów aptecznych. Będę pisał pisma, by Naczelna Izba Aptekarska zmusiła apteki do dyżurów, bo dalej tak nie może być, tu chodzi o zdrowie mieszkańców - dodaje.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy Marka Tomkowa, wiceprezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej. Poinformował nas, że nie można w żaden sposób nakazać aptekom pełnienia dyżurów nocnych.
- Właściciel apteki może odmówić pełnienia dyżuru, bez ponoszenia z tego tytułu konsekwencji. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, w których musiałby łamać przepisy kodeksu pracy czy narażać pracowników na zagrożenie epidemiczne w wyniku krzyżowania się załóg, bądź naruszać prawo farmaceutyczne - wyjaśnia Marek Tomków.
Jaka jest rola Izb Aptekarskich w takich sytuacjach?
- W wielu przypadkach Okręgowe Izby Aptekarskie negatywnie opiniują uchwały rad powiatów dotyczące harmonogramu dyżurów aptek przede wszystkim dlatego, że zapisy nie biorą pod uwagę rzeczywistych potrzeb pacjentów oraz aktualnej sytuacji i możliwości aptek. Opinie Okręgowych Izb Aptekarskich są jednak bagatelizowane przez starostwa, które nakładają na właścicieli obowiązek dyżurowania - komentuje wiceprezes NRA.
Komentarze