Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 16 grudnia 2025 21:11
Reklama
Reklama

Celem będą Igrzyska

Pandemia koronawirusa pokrzyżowała plany większości sportowców, nie tylko tych z naszego powiatu. Z dnia na dzień świat stanął w miejscu i bardzo szybko musieliśmy się przystosować do nowej sytuacji. Życie powoli wraca na swoje dawne tory. O tym, jak COVID-19 wpłynął na karate, ale także o zakończonym niedawno sezonie i planach na nadchodzące miesiące, rozmawialiśmy z trenerem i prezesem NIDANA Zawadzkie, Zbigniewem Sworeniem.
Celem będą Igrzyska

Jaki to był sezon dla NIDANA?

- Sezon dla nas zaczął się tak naprawdę w czerwcu zeszłego roku, wraz z końcem poprzedniego. Już pierwszego lipca 2019 zaczęliśmy przygotowania do nowego sezonu. W sierpniu mieliśmy zgrupowanie przygotowawcze, a we wrześniu zaczęły się pierwsze starty. Trwały one praktycznie do końca roku. Potem na przełomie lutego i marca byliśmy jeszcze na zawodach Karate 1 w Austrii, a potem plany pokrzyżował nam koronawirus.

Jak bardzo?

- Najważniejsze imprezy sezonu były przed nami, liczyliśmy na start w kwalifikacjach olimpijskich, ponadto nasi zawodnicy mieli jechać na Mistrzostwa Europy. Niestety turnieje zostały odwołane albo przeniesione na kolejny rok. Te najważniejsze zawody nam uciekły, ale to i tak był bardzo dobry sezon.

Jaki był więc największy sukces w tych ostatnich dwunastu miesiącach?

- Na przykład Mistrzostwa Polski Juniorów Młodszych - wywalczyliśmy tam trzy medale: dwa złote i jeden brązowy. Złoty krążek skutkował powołaniem do Reprezentacji Polski i dwójka naszych zawodników te powołania otrzymała. To bardzo duży sukces, wprowadzić do reprezentacji aż dwóch karateków z - jakby nie patrzeć - małego klubu. Drugi taki turniej to styczniowy Austrian Karate Championship, który też był dla kadrowiczów kwalifikacyjnym, bo nasi zawodnicy zyskali przepustkę na Mistrzostwa Europy, które się potem ostatecznie nie odbyły. W lutym były też Mistrzostwa Europy Kadetów, Juniorów i Młodzieżowców, ale tam niestety nie udało nam się wywalczyć żadnych medali. Uczestniczyliśmy też w kilku turniejach Karate 1, byliśmy w Salzburgu, Paryżu i Moskwie.

Kto Pana najbardziej zaskoczył w tym sezonie, skróconym z wiadomych względów?

- Z powodu tego, że nie było możliwości trenowania "na żywo", przeprowadzaliśmy treningi online. Zawodnicy nagrywali jak trenują, żebyśmy mogli na bieżąco korygować błędy. To, co mi się szczególnie podobało, to zaangażowanie. Sportowiec pokazuje swoją wielkość właśnie w takich sytuacjach. Gdy musi poświęcić swój czas i sam zadbać o ten trening, wtedy kształtuje swój charakter. Niektórzy do samego końca walczyli, nieliczni odpuścili w którymś momencie, bo tu szkoła, tu treningi i jak znaleźć na to wszystko czas. Nie wszyscy zdawali sobie sprawę, ile to kosztuje samozaparcia. Jest szóstka zawodników, którzy naprawdę solidnie ten okres przepracowali.

Wróciliście już do treningów po przerwie spowodowanej koronawirusem. Jak wygląda nowa rzeczywistość dla zawodników, w tym podwyższonym reżimie sanitarnym?

- Trenujemy na otwartym terenie, bo łatwiej jest wtedy zachować odległość. Walki z partnerem musieliśmy zastąpić takimi z przyrządami. Maty na dworze też nie rozłożymy, a na ten moment nie mamy dostępu do sali treningowej. Na orliku możemy wykonywać tylko ćwiczenia przygotowawcze. Tak będziemy trenować jeszcze w lipcu, a od sierpnia ruszamy już pełną parą z przygotowaniami do nowego sezonu. Planujemy jednodniowe zgrupowania, żeby ten proces budowania formy przyspieszyć. Mam nadzieję, że od września będziemy mogli trenować już na hali, która aktualnie jest w remoncie. Wtedy będzie możliwość zrobienia wielu ćwiczeń, przerzutów, których bez maty nie jesteśmy w stanie zrobić.

Gdy podjęta została decyzja o wznowieniu treningów, to czy wszyscy zawodnicy zdecydowali się na powrót? Czy jednak byli tacy, którzy zrezygnowali z powodów bezpieczeństwa?

- Na początku rzeczywiście nie wszyscy odpowiedzieli na nasze zapytania. Ale po bardzo krótkim czasie, gdy zobaczyli, że trenujemy i jest to bezpieczne, też się na to zdecydowali i dołączyli do nas. W ubiegły poniedziałek (29 czerwca) mieliśmy ostatni trening, potem jeszcze trening podsumowujący cały sezon. Teraz jest już praktycznie stuprocentowa frekwencja. Musieliśmy podzielić zawodników na mniejsze grupy, w jednej jest maksymalnie dwanaście osób. W tym trudnym czasie wsparła nas także kadra wojewódzka, organizując w samym czerwcu dwa zgrupowania. Wzięło w nich udział czworo naszych karateków. Bardzo się cieszymy z tego, że mieli oni możliwość potrenowania z zawodnikami z innych klubów. 

Kiedy odbędą się pierwsze turnieje? 

- Na ten moment potwierdzone są zawody w Bielsku-Białej, które są największym turniejem karate w Polsce. W ubiegłym roku w Polish Open startowali zawodnicy z kilkudziesięciu państw. Te zawody mają się odbyć na początku października. To będzie nasz pierwszy poważny start w nowym sezonie. Inne turnieje na razie nie są potwierdzone, wszyscy czekają tak naprawdę na rozwój sytuacji. Aktualnie może w zawodach wystąpić stu pięćdziesięciu uczestników, a żeby zrobić zawody międzynarodowe, to niestety za mało. Mam nadzieję, że coś się niedługo zmieni w kwestii tych ograniczeń.

Jakie macie zatem cele na ten nadchodzący sezon?

- Otworzyła nam się pewna furtka, ponieważ World Karate Federation w porozumieniu z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim zmienili zasady kwalifikacji olimpijskich. Na ten moment wszystko wskazuje na to, że Igrzyska się odbędą. Mamy trzech zawodników, którzy mają szansę na to, żeby do Tokio polecieć, chociaż będzie to niezwykle trudne zadanie. Turniej Olimpijski wymaga już naprawdę bardzo profesjonalnych przygotowań. To będzie jednak nasz priorytet. Turniej kwalifikacyjny będzie dopiero w kwietniu, ale spróbujemy o te Igrzyska powalczyć. Bo nie oszukujmy się, to byłoby dla nas osiągnięcie ponadczasowe i wyjątkowe. W maju będą jeszcze Mistrzostwa Europy Seniorów w Goetheborgu w Szwecji i kończący sezon Turniej Kwalifikacyjny w Paryżu w czerwcu. Po tych zawodach muszą już być wyłonieni olimpijczycy.

Co zatem trzeba zrobić, żeby się zakwalifikować na Igrzyska Olimpijskie?

- Na Igrzyskach wystąpi zaledwie osiemdziesięciu karateków, dziesięciu w każdej z ośmiu kategorii. Dziesiątka zawodników to jest naprawdę bardzo mało i o ten awans będzie trudno. Kwalifikację otrzymuje czterech najlepszych zawodników w rankingu olimpijskim, dlatego na turniejach trzeba zdobyć jak najwięcej punktów. Jedno miejsce w każdej konkurencji mają gospodarze, to sobie Japończycy wywalczyli. Trzy kolejne osoby to zwycięzcy turnieju kwalifikacyjnego. Dwa ostatnie bilety przypadają mistrzom zawodów kontynentalnych, czyli na przykład Mistrz Europy czy Mistrz Azji dostaje możliwość występu na Igrzyskach. Będziemy walczyć w przypadku tej trójki, a pozostałych zawodników przygotujemy jak najlepiej do występów na arenie krajowej.

W takim razie trzymam mocno kciuki za olimpijskie kwalifikacje i dziękuję bardzo za rozmowę.

- Ja także dziękuję.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
ReklamaHeimat
Reklama
ReklamaMaxima 2
ReklamaHelios
Reklama
ReklamaOptyk Ptak 1197
ReklamaRe-gat
zachmurzenie duże

Temperatura: 1°C Miasto: Strzelce Opolskie

Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 13 km/h

Ostatnie komentarze
J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Żeby tylko były dokładne informacje na tych tabliczkach.Data dodania komentarza: 25.11.2025, 06:39Źródło komentarza: W gminie pojawią się nowe tabliczki informacyjne. Turyści powinni być zadowoleni J Autor komentarza: Jerzy S.Treść komentarza: Kacper! Szczerze gratuluję pasji i zaangażowania w historycznych poszukiwaniach. Kontynuuj i rozwijaj zainteresowania związane z przeszłością swojej małej ojczyzny i pamiętaj: per aspera ad astra... Jerzy S.Data dodania komentarza: 23.11.2025, 14:52Źródło komentarza: 18-latek z Piotrówki publikuje unikatowe przedwojenne historie J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Przebudowa ulicy Dzierżonia w dzielnicy FosowskieData dodania komentarza: 17.11.2025, 07:54Źródło komentarza: Kto rządzi w inwestycyjnym wyścigu w powiecie strzeleckim? Oto ranking G Autor komentarza: SkinnyTreść komentarza: Akcja wygląda na ratowanie dopłat z kasy EU. Śpieszą się, bo rok się kończy. Ale i tak można było przecież za te pieniądze inne konieczne remonty wykonać. Te pewnie były zbyt skomplikowane aby je zakończyć jeszcze przed Bożym Narodzeniem.Data dodania komentarza: 4.11.2025, 10:10Źródło komentarza: Drogi po budowie ronda wyglądają jak po wojnie. Kto je naprawi? S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: "Objazd był wytyczony przez Kolonowskie i Ozimek, nie możemy odpowiadać za to, że kierowcy nie stosowali się do niego." - Możecie i odpowiadacie. To ZDW przeprowadził remont i jest odpowiedzialny za wszystko, co się z nim wiąże. Jak bierzecie hydraulika do domu na remont instalacji, to odpowiada on za wszystko, czy przy jego okazji zniszczy. Nie zrobiliście bypassu - to wy za to odpowiadacie. Wytyczyliście nierealny objazd na zasadzie dupochronu - to wy jesteście za niego odpowiadacie. Idziemy dalej - sprapraliście dobrą drogę Kolonowskie - Krasiejów: to wy za to odpowiadacie. Znaleźliście na drodze "mikropęknięcia" i zrobiliście z tego pretekst do przeprowadzenia niepotrzebnego remontu. W tym samym czasie na drodze Kolonowskie - Zawadzkie pęknięcia są już nie tylko mikro, ale i makro, droga zaczyna straszyć dziurami, a most na Małej Panwi tylko czeka, by się zawalić, ale tu remont nie jest potrzebny. W rezultacie zamiast dwóch dobrych dróg mamy teraz dwie spaprane. Na dodatek zabieracie się do remontu dobrej drogi Jemielnica - Piotrówka, kolejny przykład radosnej twórczości, gdzie wywalacie pieniądze w niepotrzebne inwestycje, a drogi, które naprawdę remontu potrzebują, stoją i czekają w kolejce na niewiadomo co. I to niestety wy, ZDW za to odpowiadacie.Data dodania komentarza: 30.10.2025, 08:09Źródło komentarza: Drogi po budowie ronda wyglądają jak po wojnie. Kto je naprawi? G Autor komentarza: SkinnyTreść komentarza: "Artoo-Detoo" ;-) (R2D2)Data dodania komentarza: 20.10.2025, 13:36Źródło komentarza: Od śląskiej godki do globalnej sławy. Synek z Raszowej podbija świat technologii
Reklama
Reklama