Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 11:36
Reklama Filplast
Reklama EBO
Reklama

„The Cowboy Capital” - film o mieszkańcach Bandery już po teksańskiej premierze

„The Cowboy Capital” - film reportera i autora książki „Teksas to stan umysłu” Artura Owczarskiego, który stworzył go wraz z Royem Dugoshem i Dakotą Wortmanem, opowiada o mieszkańcach Bandery, miasteczka w Teksasie, założonego w XIX wieku przez emigrantów z Rozmierzy i Płużnicy Wielkiej. Premiera dokumentu odbyła się 20 lipca w Banderze, a obraz spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem widzów.
„The Cowboy Capital” - film o mieszkańcach Bandery już po teksańskiej premierze
Twórcy filmu „The Cowboy Capital” - Roy Dugosh, Dakota Wortman i Artur Owczarski

„The Cowboy Capital” - film o mieszkańcach światowej stolicy kowbojów już po teksańskiej premierze

Film „The Cowboy Capital” był kręcony w Banderze, miasteczku będącym oficjalną, światową stolicą kowbojów. Osadę w Teksasie w XIX w. założyli emigranci z podstrzeleckich wsi, którzy w poszukiwaniu lepszego życia udali się za ocean.

– Płynęli na zaproszenie księdza Moczygemby – opowiada Artur Owczarski, reżyser i producent filmu. – Po przybyciu do Ameryki założyli tam pierwszą polską osadę w USA - Pannę Marię. Wśród nich byli pionierzy z Płużnicy Wielkiej i Rozmierzy. Ci ostatni nie chcieli zostać w Pannie Marii i pojechali dalej, na północny zachód. Osiedli w mormońskiej osadzie i zaczęli pracować w tamtejszym tartaku. Na północ od osady leży przełęcz, która stanowiła granicę ziem Indian, rozciągających się na północ, i ziem osadników, ciągnących się na południe. Granicę wyznaczono w wyniku wielu potyczek i układów z Indianami. Hiszpanie wbili w tym miejscu flagę, czyli po hiszpańsku banderę, stąd nazwa osady.

Dokument „The Cowboy Capital” opowiada o kowbojskiej kulturze, mentalności mieszkańców prowincjonalnego Teksasu, życiu blisko natury, a także o potomkach śląskich osadników. Obraz jest próbą uchwycenia czegoś, co można nazwać duchem miejsca.

Bandera - światowa stolica kowbojów

Współcześnie całe miasteczko wciąż żyje tradycją kowbojską, ludzie ubierają się tam w stylu western. Zabronione jest stawianie budynków, które mają więcej niż dwa piętra, zakazane są billboardy i sklepy wielkopowierzchniowe. Jednak Bandera to nie skansen, tylko żywe miasto, na dodatek zupełnie wyjątkowe.

– To jest niesamowite miejsce i niesamowita historia mieszkańców podstrzeleckich wsi, którzy założyli światową stolicę kowbojów – przekonuje Artur Owczarski. – To jest tak niezwykłe miejsce, że najpierw napisałem książkę o Teksasie, która liczy 500 stron, z czego aż 100 jest o Banderze - tyle miałem do opowiedzenia historii nietuzinkowych ludzi, między innymi potomków śląskich rodzin. A ponieważ tych historii jest znacznie więcej, niż opisanych w książce, nakręciliśmy pełnometrażowy film dokumentalny o Banderze i o jej mieszkańcach. To jest obraz o nostalgii do czasów kowbojskich, do Dzikiego Zachodu, o tym, jak się żyje w światowej stolicy kowbojów, o polskich korzeniach, o Eleonorze Goodley i o tym, jak to się stało, że Strzelce Opolskie zostały miastem siostrzanym z Banderą.

Prace nad dokumentem trwały od października minionego roku

Zdjęcia do filmu rozpoczęły się na przełomie lutego i marca tego roku, a całość była gotowa pod koniec czerwca. Dokument jest efektem wspólnej pracy trzech osób: filmowca Dakoty Wortmana, producenta Roya Dugosha i Artura Owczarskiego, w podwójnej roli reżysera i producenta.

– Roy był odpowiedzialny za casting i scenografię – opowiada Owczarski. – Już pięć lat temu, kiedy pracowałem nad książką „Teksas to stan umysłu”, Roy pomagał mi w nawiązywaniu kontaktów z osobami, które potem w niej sportretowałem. Zaprzyjaźniliśmy się i mogę powiedzieć, że to, że w filmie wystąpiło sporo bohaterów z mojej książki, jak i zupełnie nowi, to zasługa Roya. To on aranżował wszystkie wywiady, najpierw do książki, a teraz do filmu. Dakota z kolei jest filmowcem, montażystą i reżyserem. To on trzymał kamerę, dobrał muzykę, wyedytował film, skleił go. A ja jestem producentem i wspólnie z Dakotą ustaliliśmy, co w tym filmie będzie, a czego nie będzie, jak chcemy tę historię poprowadzić.

Na potrzeby dokumentu nagrano 22 wywiady.

– Niestety, nie wszystkie mogły pojawić się w filmie – przyznaje Artur Owczarski. – Podjęcie decyzji, co usunąć, to było jedno z najtrudniejszych zadań w naszym życiu, ponieważ każdy wywiad trwa od 20 do 30 minut, a my zrobiliśmy z nich wszystkich półtoragodzinny dokument. Usuwanie fantastycznych wypowiedzi to było najcięższe zadanie. Musieliśmy usunąć mnóstwo historii, które są ciekawe i wciągające, żeby zmieścić się w formacie filmu.

W filmie pojawiają się też potomkowie strzelczan.

– Chociażby Kim Schott, której mama miała na nazwisko Moczygemba i opowiada historię emigracji - mówi Owczarski. - Jest Roy Dugosh, którego praprapradziadek przypłynął ze Śląska, a potem został texas ranger i to właśnie on prowadzi narrację. Roy prowadzi też w Banderze grupę rekonstrukcyjną, której członkowie w każdą sobotę, ku uciesze turystów, inscenizują w środku miasta strzelaninę. Można więc spokojnie powiedzieć, że potomek polskich emigrantów jest współautorem filmu.

Teksańską premierę „The Cowboy Capital” zorganizowano w 11th Street Cowboy Bar

To jeden z najpopularniejszych w Teksasie honky-tonk, miejsce, gdzie na co dzień grają największe amerykańskie sławy muzyki country. Na jeden wieczór bar w Banderze zamieniono w salę kinową.

Na premierę przyszło ponad 300 osób, w tym bohaterowie naszego filmu, ich rodziny i znajomi – mówi Artur Owczarski. – 11th Street Cowboy Bar to jest takie miejsce, gdzie na koncerty country przychodzi 2000 osób i nigdy nie wyświetlano tam filmu. A my przywieźliśmy ekran, który był większy od sceny, na której występują muzycy, zasłoniliśmy scenę tym ekranem i zrobiliśmy kino pod gołym niebem.

Seans „The Cowboy Capital” zaczął się późnym wieczorem.

– A dokładnie o godz. 21, dopiero wtedy się ściemniało i zrobiło trochę chłodniej – opowiada. – W Teksasie codziennie było ponad 40 st. C i miałem obawy, czy w ogóle ktoś przyjdzie. Okazało się, że obawy były niepotrzebne, ponieważ pół godziny przed seansem przed wejściem zaczęła ustawiać się kolejka.

Film spotkał się z entuzjastycznymi reakcjami widowni

– Atmosfera podczas seansu była wspaniała – zapewnia Owczarski. – Były oklaski, gwizdy, tupanie, łzy i oklaski. Reakcje mieszkańców były aż niewiarygodne. Na ekranie np. pojawia się jeden z bohaterów i nagle duża część widowni zaczyna wiwatować, ponieważ znają go i lubią. Ktoś w filmie mówi żart i nagle wszyscy głośno się śmieją - to było niesamowite. A kowbojka, która wystąpiła w filmie, przyprowadziła na seans swoich ponad 80-letnich rodziców. To był taki wieczór, który zapamiętuje się do końca życia.

– Do tego poszła fama, że film jest dobry i teraz ludzie ciągle dopytują, gdzie go jeszcze można zobaczyć - dodaje producent. - Tam w hrabstwie jest jeszcze sporo osób, które chcą go zobaczyć, ale nie tylko tam. Niedawno np. dostałem maila z Niemiec od ludzi, którzy kochają Banderę, bywają tam na wakacjach i pytali, gdzie mogą zobaczyć film, bo w internecie jest o nim głośno.

Teraz twórcy zgłaszają obraz do udziału w polskich i amerykańskich festiwalach filmowych

– Już niedługo, bo na początku września, czeka nas coś niewiarygodnego, wciąż aż trudno mi w to uwierzyć – reżyser nie kryje radości. – Zostaliśmy zaproszeni do Chicago na największy festiwal Polonii amerykańskiej w Stanach, czyli Taste of Polonia. Ten festiwal jest realizowany od lat 70. ubiegłego wieku, ma za sobą prawie 50 lat tradycji. Co roku pojawia się na nim około 40 tysięcy ludzi. Filmy są tam wyświetlane w sali kinowej na 1900 miejsc, która mieści się w stuletnim teatrze Copernicus Center.

Festiwal trwa od 2 do 3 września, a „The Cowboy Capital” zostanie na nim pokazany dwukrotnie.

– Dostałem też propozycję, żeby pokazać film na festiwalu „Siła marzeń” w Warszawie - mówi Artur Owczarski. - Łącznie tych festiwali będzie sporo i w Stanach, i w Europie, i w Polsce. A w przyszłym roku będziemy szukać dla filmu dystrybutora. Teraz bardzo nam zależy żeby pójść z tym świat, chciałbym również pokazać film w Strzelcach Opolskich. Dołożymy też małą cegiełkę do Izby Pamięci w Płużnicy Wielkiej, w której również będzie można obejrzeć krótki obraz nawiązujący do śląskiej emigracji.

Gmina Strzelce Opolskie wsparła finansowo produkcję filmu.

Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
ReklamaHeimat
Reklama
ReklamaMaxima 2
ReklamaHelios
Reklama
ReklamaOptyk Ptak 1197
ReklamaRe-gat
zachmurzenie duże

Temperatura: 6°C Miasto: Strzelce Opolskie

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 8 km/h

Ostatnie komentarze
J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Żeby tylko były dokładne informacje na tych tabliczkach.Data dodania komentarza: 25.11.2025, 06:39Źródło komentarza: W gminie pojawią się nowe tabliczki informacyjne. Turyści powinni być zadowoleni J Autor komentarza: Jerzy S.Treść komentarza: Kacper! Szczerze gratuluję pasji i zaangażowania w historycznych poszukiwaniach. Kontynuuj i rozwijaj zainteresowania związane z przeszłością swojej małej ojczyzny i pamiętaj: per aspera ad astra... Jerzy S.Data dodania komentarza: 23.11.2025, 14:52Źródło komentarza: 18-latek z Piotrówki publikuje unikatowe przedwojenne historie J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Przebudowa ulicy Dzierżonia w dzielnicy FosowskieData dodania komentarza: 17.11.2025, 07:54Źródło komentarza: Kto rządzi w inwestycyjnym wyścigu w powiecie strzeleckim? Oto ranking G Autor komentarza: SkinnyTreść komentarza: Akcja wygląda na ratowanie dopłat z kasy EU. Śpieszą się, bo rok się kończy. Ale i tak można było przecież za te pieniądze inne konieczne remonty wykonać. Te pewnie były zbyt skomplikowane aby je zakończyć jeszcze przed Bożym Narodzeniem.Data dodania komentarza: 4.11.2025, 10:10Źródło komentarza: Drogi po budowie ronda wyglądają jak po wojnie. Kto je naprawi? S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: "Objazd był wytyczony przez Kolonowskie i Ozimek, nie możemy odpowiadać za to, że kierowcy nie stosowali się do niego." - Możecie i odpowiadacie. To ZDW przeprowadził remont i jest odpowiedzialny za wszystko, co się z nim wiąże. Jak bierzecie hydraulika do domu na remont instalacji, to odpowiada on za wszystko, czy przy jego okazji zniszczy. Nie zrobiliście bypassu - to wy za to odpowiadacie. Wytyczyliście nierealny objazd na zasadzie dupochronu - to wy jesteście za niego odpowiadacie. Idziemy dalej - sprapraliście dobrą drogę Kolonowskie - Krasiejów: to wy za to odpowiadacie. Znaleźliście na drodze "mikropęknięcia" i zrobiliście z tego pretekst do przeprowadzenia niepotrzebnego remontu. W tym samym czasie na drodze Kolonowskie - Zawadzkie pęknięcia są już nie tylko mikro, ale i makro, droga zaczyna straszyć dziurami, a most na Małej Panwi tylko czeka, by się zawalić, ale tu remont nie jest potrzebny. W rezultacie zamiast dwóch dobrych dróg mamy teraz dwie spaprane. Na dodatek zabieracie się do remontu dobrej drogi Jemielnica - Piotrówka, kolejny przykład radosnej twórczości, gdzie wywalacie pieniądze w niepotrzebne inwestycje, a drogi, które naprawdę remontu potrzebują, stoją i czekają w kolejce na niewiadomo co. I to niestety wy, ZDW za to odpowiadacie.Data dodania komentarza: 30.10.2025, 08:09Źródło komentarza: Drogi po budowie ronda wyglądają jak po wojnie. Kto je naprawi? G Autor komentarza: SkinnyTreść komentarza: "Artoo-Detoo" ;-) (R2D2)Data dodania komentarza: 20.10.2025, 13:36Źródło komentarza: Od śląskiej godki do globalnej sławy. Synek z Raszowej podbija świat technologii
Reklama
Reklama