Ubytki, spękania, zapadnięcia asfaltu, połamane krawędzie, rozjeżdżone na metr utwardzone pobocze, a do tego popękane mostki i uszkodzone przepusty, które jak obawiają się mieszkańcy, mogą się zarwać pod autem. Tak jak pisaliśmy już na łamach "Strzelca Opolskiego", wąską i nie przystosowaną do dużego tonażu trasą przez wieś przemieszczał się tranzyt łącznie z tirami, a postulowane kontrole policji skutkowały tylko chwilowo.
Uszkodzenia - jak czytamy w piśmie - powstały wskutek "zamknięcia drogi wojewódzkiej nr 426 bez zapewnienia skutecznego rozwiązania komunikacyjnego" i są tak duże, że utrudniają ruch oraz zagrażają bezpieczeństwu, stwarzając "ryzyko wypadków oraz uszkodzenia pojazdów, zwłaszcza po zmroku".
Pod petycją podpisali się niemal wszyscy mieszkańcy Centawy. Autorka pisma - sołtys Ewa Ptok - przypomina też w piśmie, że wójt gminy zwracał się do Zarządu Dróg Wojewódzkich o stworzenie odcinka drogi tymczasowej obok budowy tzw. by-passa. Ten wniosek nie został uwzględniony, a teraz koszty naprawy drogi są wielokrotnie wyższe niż trzeba by wydać na by-pass.
- Dlatego domagamy się teraz pilnego wykonania doraźnych napraw oraz dokonania przeglądów stanu technicznego infrastruktury, zwłaszcza mostów i przepustów - mówi Ewa Ptok. - A docelowo kompleksowej naprawy i odbudowy lub pokrycia kosztów naprawy powstałych szkód. Mieszkańcy są oburzeni tym, co się stało: fajnie, że w Strzelcach Opolskich wybudowano nowe rondo, ale nam zupełnie zniszczono nową drogę!
Otóż to: gminna trasa przez Centawę została wyremontowana cztery miesiące wcześniej. A i jej odcinek powiatowy też był stosunkowo niedawno odnawiany. Dlatego wójt Marcin Wycisło zgromadził szczegółową dokumentację fotograficzną drogi sprzed i po budowie ronda i zademonstrował ją podczas spotkania z dyrekcją ZDW Opole, jakie miało miejsce kilka dni temu.
Wójt podobnie jak mieszkańcy postuluje, by inwestor budowy ronda wziął teraz na siebie koszt naprawy uszkodzeń na terenie gminy Jemielnica.
- Nikt z gminą nie uzgadniał organizacji ruchu na czas budowy, za chwilę będzie kolejny remont drogi i znów nas się nie pyta ani nie uprzedza - argumentuje Marcin Wycisło. - Nie byłoby problemu, gdyby mój wniosek o drogę tymczasową długości raptem paruset metrów został uwzględniony, to naprawdę nie byłby duży wydatek. Uprzedzałem, że droga będzie rozjeżdżona, uprzedzałem też, że na niestrzeżonym przejeździe kolejowym może dojść do wypadku, i tak też się stało, cud że nikt nie zginął.
Ewa Ptok - sołtyska, ale i radna - dodaje, że wieś latami prosiła o remont drogi, a cieszyła się nią tylko cztery miesiące.
- Gdybyśmy jako władze gminy byli uprzedzeni, co się szykuje, nie robilibyśmy tego remontu teraz, byłby przełożony, a tak pieniądze gminne poszły dosłownie w błoto - mówi.
Wstępne rozmowy władz gminy z ZDW nie przyniosły żadnych ustaleń, sugestia była taka, że trzeba rozmawiać z Urzędem Marszałkowskim, bo to właśnie województwo jest inwestorem budowy ronda. Dlatego pismo mieszkańców zaadresowane zostało do marszałka i do marszałka szykuje oficjalne pismo też wójt.
Nieoficjalnie wiadomo, że do Strzelec Opolskich ma przyjechać też z wizytą członek zarządu województwa Robert Węgrzyn i temat ma być poruszany na spotkaniu w starostwie. Zniszczona jest też bowiem droga powiatowa.
Starosta Waldemar Gaida podchodzi jednakże do tematu z dużym spokojem:
- To było do przewidzenia, że będą zniszczenia, natomiast jak duże one są, dopiero będziemy oceniać w ramach inwentaryzacji dróg, która już jest w trakcie - mówi starosta. - Będą na pewno robione oględziny przepustów i mostków. Będziemy rozmawiać z zarządem województwa o możliwości współpracy w temacie napraw tych dróg, na razie jest jednak za wcześnie, by mówić o konkretach.
Rzecznik Zarządu Dróg Wojewódzkich w Opolu przyznaje jednak, że nie było jeszcze nigdy wcześniej przypadku, aby inwestor odpowiadał finansowo za zniszczenia dróg, po których nie był wytyczony oficjalny objazd. Sprawa jest trudna:
- Objazd był wytyczony przez Kolonowskie i Ozimek, nie możemy odpowiadać za to, że kierowcy nie stosowali się do niego i jeździli drogami lokalnymi - mówi Arkadiusz Branicki.
Wójt Jemielnicy ripostuje, że wytyczono objazd o długości 70 km: z góry wiadomo było, że kierowcy nie będą nim jeździć:
- On był nieskuteczny i inwestor, i ZDW musieli mieć od początku taką świadomość - mówi. - Można było zrobić by-pass, można było też nas uprzedzić, ale nie zrobiono tego. A ja mam twarde dowody na zdjęciach, jak budowa i ten objazd wpłynęły na stan naszej drogi.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!












Komentarze