Nie wiem, czy kiedykolwiek w dziejach powtórzy się taka historia. Oby nie... - mówi jemielniczanin Józef Hajduk, który na prośbę proboszcza robił zdjęcia podczas tegorocznych obchodów Triduum Paschalnego i Wielkanocy w kościele parafialnym pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Jemielnicy.
- Chciałem to uwiecznić, zwykle w święta kościół pęka w szwach. Ludzie przychodzą na nabożeństwa z prawie godzinnym wyprzedzeniem, żeby zająć miejsce w ławce. Czasem nawet ścigają się, kto pierwszy usiądzie... Niektórzy zabierają ze sobą rozkładane krzesełka i tłoczą się nawach bocznych - opowiada pan Józef. - W tym roku było zupełnie inaczej. Cisza i pustka świdrowały w uszach. Brakowało chrząknięć ludzi, pokasływań, szeptów... Brakowało wiercenia się dzieci, wychylania głów, żeby zobaczyć, co się dzieje na ołtarzu. Było słychać tylko księdza. Echo dudniło i rozbijało się o wysokie ściany kościoła. Świątynia jest bardzo akustyczna, dlatego ten efekt - przy pustych ławkach - robił ogromne wrażenie. Myślę, że warto odnotować dla potomnych, co wydarzyło się w 2020 roku przez niewidzialnego wroga - koronawirusa - dodaje pan Józef.
Komentarze