W okresie letnim spółka ogrzewa kotłami gazowymi, jednak wraz z sezonem zimowym przechodzicie na kotły węglowe. Jak wygląda sytuacja spółki w tym okresie?
- Gdybyśmy rok temu rozmawiały na ten temat, to byłabym pewna, że szlibyśmy w stronę likwidacji kotłów węglowych. Była zrobiona przez Krajową Agencję Poszanowania Energii cała koncepcja wymiany kotłów i mieliśmy przejść na gaz. Byliśmy gotowi do ogłoszenia przetargu. Spółka jest zobowiązana do 2030 roku do schodzenia z węgla. Jednak obserwując sytuację na rynku, gdzie gaz zaczął diametralnie drożeć, podjęłam decyzję, że wstrzymujemy się z inwestycją.
Czyli w tym momencie ceny gazu są zbyt zaporowe dla takich inwestycji?
- Na rynku funkcjonują dwie ceny gazu. Jedna cena gazu dla odbiorców indywidualnych (0,20 groszy za kWh) i druga cena dla przedsiębiorstw (0,80 groszy za kWh). My, będąc przedsiębiorstwem, musielibyśmy płacić tę wyższą stawkę i po przeliczeniach to by się nam nie opłacało. Dlatego ten i najprawdopodobniej kolejny sezon zostajemy na ogrzewaniu kotłami węglowymi.
Każdy z nas wie, że ceny węgla biją rekordy, a o jego zakup nie jest łatwo. Jak spółka poradziła sobie z zakupem surowca i czy macie zagwarantowany węgiel przez cały okres grzewczy?
- Zawsze był przetarg robiony, startowały firmy i dogadywaliśmy grafik dostaw. Było to rozłożone na cały sezon grzewczy. Spółka nie potrzebowała przed sezonem grzewczym nie wiadomo jakich pieniędzy. Ten sezon grzewczy jest zupełnie inny. Okazało się, że ceny węgla poszły w górę z 400 zł za tonę do 1970 zł po przetargu. Dostawcy, którzy zgłosili się do przetargu, chcieli mieć zapłacone wszystko z góry i przywieźć cały węgiel na cały sezon grzewczy. Szukaliśmy też innych alternatyw - typu węgiel z zagranicy. Okazało się, że nie ma takiej możliwości, nie ma także możliwości zawarcia umowy z Polską Grupą Górniczą i spółka wzięła udział w przetargu internetowym. Kupiliśmy na aukcji 2500 ton węgla w PGG za 1710 zł za tonę. Problem zrobił się taki, że trzeba zapłacić przed przywozem czy przed zakupem, pełną fakturę.
Ile ton węgla spółka posiada na składzie i jak zamierzacie rozwiązać ten problem?
- Spółka w tej chwili ma przywiezionych z własnych środków 200 ton węgla. Oceniam, iż starczy to na październik. Na chwilę obecną jesteśmy cały czas na etapie załatwiania pieniędzy w kwocie 5 000 000 zł pożyczki z Banku Gospodarstwa Krajowego na przywiezienie większej ilości węgla z kopalni. Tak wygląda zabezpieczenie spółki. Teraz dla nas najważniejsze jest uzyskanie tych pieniędzy, żeby zrobić przedpłatę za węgiel. Po prostu na chwilę obecną nie ma innych możliwości na rynku. Ponadto jesteśmy umówieni na kolejne dostawy węgla, tylko cały czas czekamy na rozstrzygnięcie naszego wniosku kredytowego.
Czy może wystąpić problem z uzyskaniem kredytu?
- Bank Gospodarstwa Krajowego musi otrzymać i sprawdzić całą niezbędną dokumentację. My w ramach kredytu chcemy dać pod zabezpieczenie działkę. Jednak musi być zrobiony operat rzeczoznawcy, a to niestety wszystko trwa. Ogólnie cała sytuacja spółki oceniona została pozytywnie, więc nie powinno być problemu z uzyskaniem kredytu.
Wraz ze wzrostem cen węgla podążają w górę także opłaty. Jak wygląda zmiana taryf? Czy i kiedy mieszkańcy mogą ją odczuć?
- My nie ustalamy sami, o ile opłaty pójdą w górę za dany metraż. Całe nasze nakłady musimy przedstawić do Urzędu Regulacji Energetyki. Wchodzą w to wszystkie koszty - od energii przez zakup węgla, wynagrodzenia, po inne środki generowane przez naszą działalność ciepłowniczą. Są składane do regulatora i on zatwierdza nam stawki. Nasi odbiorcy zostali już poinformowani, o ile wzrosną opłaty. Niektóre osiedla u nas mają podwyżki o 20 groszy za m kw., a inne mają o 2,50 zł za m kw. To zależne jest w dużej mierze od ilości poboru ciepła. Dochodzi do tego jeszcze gospodarka wewnątrz wspólnoty, która także jest bardzo ważna. Niektórzy są zaskoczeni, że pomimo doniesień medialnych, opłaty te nie są tak duże, bo np. osoby, które mają podwyżkę o 20 groszy na 50-metrowym mieszkaniu, zapłacą dodatkowo 10 zł za miesiąc. Natomiast ci co mają najwyższą stawkę, poniosą koszt ok. 50% dotychczas płaconych stawek.
Czy będziecie wnioskować o rekompensaty?
- Jeżeli uzyskamy dopłaty rządowe, to będziemy chcieli wtedy reagować i obniżać stawki. Nasza działalność ciepłownicza musi zamknąć się na zero. W przeciwnym przypadku właściciel spółki musi zdecydować np. o dopłacie do niej.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze