Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 16:25
ReklamaFilplast
ReklamaGodyla-wielkanoc 2024

Wierny niczym bocian? Przyrodnik: To mit, który można włożyć między bajki

- Co do zasady, bociany wiążą się w pary na lata. Ale jednocześnie idealistyczny poziom bocianiej wierności, czyli pełna wierność, który przez lata uznawaliśmy także za wiedzę naukową, nie jest prawdą - mówi prof. Arkadiusz Nowak, pracownik naukowy Instytutu Biologii Uniwersytetu Opolskiego i były wojewódzki konserwator przyrody.
Wierny niczym bocian? Przyrodnik: To mit, który można włożyć między bajki

Krzysztof Ogiolda: Panie Profesorze, rozmawiamy 3 maja, w dniu święta narodowego. Gdybyśmy włączyli telewizor, na pewno na którymś z kanałów zobaczylibyśmy dzisiaj film Andrzeja Wajdy „Pan Tadeusz”. A w nim obok ułanów w pięknych mundurach i czakach symbolem polskości są... bociany. To są ptaki szczególnie ważne dla Polaków?

Prof. Arkadiusz Nowak: Kiedy urzędowałem jako wojewódzki konserwator przyrody, mówiłem chętnie, że co czwarty bocian jest Polakiem. Zmiany strukturalne w rolnictwie w ostatnich dekadach i ograniczenie bazy pokarmowej - przede wszystkim wilgotnych łąk - spowodowały, że już tak nie jest. Ale bocianów białych w Polsce jest ciągle relatywnie dużo. Bocian biały jest ptakiem symbolicznym - oznacza wiosnę, szczęście, nadejście potomstwa, a więc to, co radosne. Bociany dość szybko polubiły nas, ludzi, i myśmy też je polubili. Tak jest zresztą nie tylko w Polsce. Koledzy ornitolodzy przypominają, że znajdziemy postać bociana także na egipskich hieroglifach, w Maroku i w wielu innych miejscach na świecie. Natomiast Polskę wyróżnia to, że bociany są u nas ptakami szanowanymi. Polowania na bociany zdarzają się ekstremalnie rzadko. Kilka dni temu w „Faktach” słyszałem o postrzeleniu bociana. Ale jeśli się coś takiego zdarzy, to od razu jest to news, społeczeństwo to przeżywa. Bo też pewnie sprawca tego postrzelenia był albo niespełna rozumu, albo był nietrzeźwy. W przeciwnym razie nie sposób pomylić bociana białego z innym ptakiem łownym. Natomiast w krajach południowych polowania na bociany są o wiele częstsze.

W internecie można przeczytać, że więcej niż w Polsce bocianów żyje w Hiszpanii - blisko 50 tysięcy. Od czego to zależy, że Hiszpanom tych ptaków przybywa, a nam ubyło?

- W Polsce największą katastrofą ekologiczną w ostatnich 30 latach było zniszczenie łąk oraz tzw. porządkowanie świata, czyli ograniczenie nieużytków, unowocześnianie rowów melioracyjnych itd. Tam, gdzie nam się „nie podobało”, bo było za wilgotno, w cudzysłowie za brudno albo śmierdziało, to myśmy porządkowali rzeczywistość według własnych kategorii. Rowy najlepiej żeby były pionowo wybrukowane, łąki zastępowaliśmy czymś bardziej zyskownym. Jeśli rolnik miał z łąki 500 zł dochodu rocznie, to o wiele bardziej mu się opłacało posadzić tam ziemniaki, kukurydzę czy karczochy. Więc myśmy generalnie te łąki zaorali. Baza pokarmowa dla ptaków dwusiedliskowych, bocian takim ptakiem jest, gwałtownie się skurczyła.

Co to znaczy, że bocian jest ptakiem dwusiedliskowym?

- W innym siedlisku mieszka, a je w innym. Mieszka razem z nami, najczęściej na terenie wsi, ale żeruje i poszukuje pokarmu dla kolejnego pokolenia na łąkach wilgotnych. Skoro łąki zaoraliśmy, bocian musiał się wynieść, nawet jeśli stawialiśmy mu platformy na gniazda czy przycinamy mu drzewa, by miał do nich lepszy dostęp. Ale sama chałupa nie wystarczy. Potrzebna jest jeszcze baza pokarmowa. Bo bocian to nie łabędź i z ręki skórek chleba nie je.

Hiszpanie rozwiązali ten problem lepiej?

- W latach 80. było u nich podobnie. To było związane z dofinansowaniem unijnym dla rolników. Fundusze unijne zwiększyły i w Polsce, i w Hiszpanii fundusz ochrony bioróżnorodności pięć lub dziesięć razy, ale budżet na intensyfikację rolnictwa pięćdziesięcio- albo stukrotnie. Nam to w Polsce pasuje, bo uważamy, że stół musi być suto zastawiony, lodówka zawsze pełna. Doniesienia medialne o tym, ile żywności marnujemy w całym kraju, są przerażające. Hiszpanie pod koniec lat 90. zorientowali się, że coś tu nie gra i zaczęli ograniczać intensyfikację rolnictwa. Zrozumieli, że ona powoduje - wraz z dużą ilością jedzenia - otyłość i wzrost kosztów leczenia. I wtedy postawiono na jakość żywności, czyli na rolnictwo ekologiczne. A to oznacza, że na uprawach żyją owady, gady, płazy, czyli baza pokarmowa bociana białego.

Efekt?

- Obserwowałem go kilka lat temu w jednej z miejscowości na północ od Madrytu, gdzie spędzałem ferie zimowe. Do Hiszpanii bociany przylatują szybciej niż do nas - nawet już w lutym. I wówczas, to była końcówka lutego, całe miasta były tam dosłownie oblepione bocianami. To pokazuje, że w Polsce z tego swoistego bocianiego dołka też możemy wyjść. To się już dzieje z bocianem czarnym, którego jest więcej dzięki ekologizacji leśnictwa. Bocianowi białemu potrzebne są grunty zielone i nie chodzi o trawniki. Chociaż coraz częściej widujemy bociany żerujące na pasach zielonych wzdłuż autostrady. Bo tam są rowy, jest zielono, z powodu płotów nie ma drapieżników. Nikt ptakom nie przeszkadza.

W świecie baśni i wierszyków dla dzieci bocian zjada żaby. A w rzeczywistości?

- Bociany nie są szczególnie wybredne. Żywią się skorupiakami i owadami, nie stronią też od płazów czy nawet ssaków. Ich baza pokarmowa jest dosyć szeroka. Na wilgotnej łące mają do dyspozycji setki gatunków, którymi się mogą żywić. Na pewno sobie poradzą. Ale nie da się zwiększyć populacji bociana, robiąc mu karmniki albo rzucając chleb, bo z ręki - jak wspomniałem - nie je. Ale kluczowa jest jeszcze jedna rzecz. Mówimy cały czas o bazie pokarmowej na naszych łąkach, ale równie ważne są zimowe siedliska bocianów w północnej lub w południowej Afryce, gdzie nabierają sił na sezon rozrodczy w Europie, a także w krajach po drodze. Niestety, wciąż w Izraelu i w krajach w jego sąsiedztwie - mimo kampanii edukacyjnych - urządzane są polowania. Tam, także w południowych Włoszech, strzela się do wszystkiego, co leci. Giną żurawie, orliki i wiele innych gatunków ptaków. Bociany także.

Nasze bociany w Afryce przebywają raptem dwa miesiące. Dlaczego decydują się na taką długą i niebezpieczną drogę?

- Kiedy w Europie jest zima, nie ma dla bociana warunków do przeżycia. Baza pokarmowa jest wtedy bardzo ograniczona i ptaki te masowo by umierały z głodu i z zimna. Bocian ciężkich mrozów na dłuższą metę nie wytrzyma. Krótkookresowe mrozy i to nie do minus 30 stopni bociany zniosą, bo jako ptaki są stałocieplne. Podejmują więc ryzyko i lecą. Czasami bardzo daleko. Nie tak daleko jak niektóre gatunki rybitw, które migrując, pokonują rocznie 80 tysięcy kilometrów, ale wysiłek pokonania 15 tysięcy kilometrów do południowej Afryki podejmują. Zimują między innymi tam, gdzie swego czasu Opolanin Bernhard Grzimek odkrywał afrykańską przyrodę i razem z synem tworzył parki narodowe. Między innymi z myślą o bocianach.

Zapytam świadomie, trochę naiwnie: skąd wiedzą, że powinny lecieć nad Cieśniną Gibraltarską lub nad Bosforem, a nie na wprost w poprzek Morza Śródziemnego?

- Niełatwo odpowiedzieć, choć badania nie tylko nad wędrówkami bocianów, ale i innych ptaków, także innych zwierząt wędrownych ciągle trwają. Migrują także motyle, nietoperze czy ćmy. Bocian jest dobrze monitorowany, ale dopiero od około stu lat. Początek jego wędrówek jest zagadką. Możemy snuć domysły, że na początku migracje u przodka bociana wyglądały w ten sposób, jak na przykład współcześnie migracje pogodowe u jerzyków.

Czyli jak?

- Stado jerzyków w Urzędzie Wojewódzkim na ul. Piastowskiej 14 w Opolu nagle trafia na lipcowy niż, trwają ulewy i w powietrzu nic nie lata. I wtedy jerzyki przenoszą się o 200-300 kilometrów (zajmuje im to jeden dzień), tam gdzie jest baza żerowa. Takie małe migracje bocianów odbywały się pewnie parędziesiąt milionów lat temu. Z czasem zwierzęta się zorientowały, że warto sezonowo przelecieć kilkaset kilometrów na południe. W końcu okazało się, że bocianom opłaca się ewidentne rozdzielenie siedlisk zimowiskowych i lęgowych. Tego typu proces trwał przez setki tysięcy jak nie miliony lat. Dziś działa ewolucja, bociania tradycja. Bocian ma mózg, układ nerwowy, rozumie, co ma zrozumieć, czuje, ma zmysły. Przez pokolenia, przez miliony pokoleń bociany przekalkulowały, że im się opłaca - mimo wysiłku i strat w populacji - uciec od zimy. Bociany nie tylko na bieżąco orientują się w terenie i to niezależnie od tego, czy lecą dniem czy nocą. Generalnie ptaki nie zawsze latają po tej samej trasie tam i z powrotem. Ale u bociana to jest zazwyczaj ta sama trasa, a właściwie dwie główne trasy. Granica między nimi jest na Łabie. Na Zachód od Łaby lecą przez Gibraltar, a na wschód od niej (więc także nasze bociany) przez Turcję, Grecję i dalej na Izrael i do Afryki. Bardzo nieliczna grupa bocianów lata prosto na południe - przez Włochy do Tunezji.

Ile jest prawdy jest w tym, że bociany są przez lata wierne swoim partnerkom i pary wracają razem do tych samych gniazd?

- U ludzi testy na ojcostwo wykonuje się w sposób prosty i powszechny. Badania ptaków też się prowadzi i okazuje się, że mity o wierności ptaków często są... właśnie mitami. Choć w przypadku bocianów rzeczywiście - co do zasady - wiążą się one w pary na lata. Ale jednocześnie idealistyczny poziom bocianiej wierności, czyli pełna wierność, który przez lata uznawaliśmy także za wiedzę naukową, nie jest prawdą. Duże znaczenie mają różne przypadki, które zdarzają się podczas migracji, śmiertelność partnerów itd. Kluczową sprawą jest mieć potomstwo. Tak jest u większości gatunków, zresztą u ludzi tak samo. Żyjemy po to, by dać życie następnym pokoleniom. Jeżeli tak nie jest, gatunek jest skazany na wymarcie. Z wiernością partnerce, jeśli żyje się kilkadziesiąt lat, a ptaki też potrafią tyle żyć, różnie bywa. Nie chciałbym tej pięknej opowieści o bocianiej wierności ani jej symboliki naruszać. Nie podam twardych danych, zresztą nie ma ich zbyt wiele.

Ale prowadzi się badania ptasiej wierności...

- Także w naszym instytucie prowadzone są takie badania, ale na populacji dziuplaków głównie sikor, bodajże także pierwiosnków. I w ich przypadku ten poziom wierności nie jest bardzo wysoki. Zdrada to jest zjawisko powszechne. Z bocianami aż tak źle nie jest. Generalnie są wierne, ale zdarza się także, że są wielogniazdownikami i ich związki partnerskie bywają bardzo skomplikowane. Najważniejsze dla niej i dla niego jest, by w gnieździe było 4-6 jaj, a potem, by pisklaki wychować. My możemy się temu przyglądać i temu pomagać.

Robią to ornitolodzy?

- Nie tylko. Jest także wielu amatorów, którzy robią to od lat. Jednym z nich jest pan Joachim Siekiera z Krapkowic. Jako hobbysta prowadzi on na ogromną skalę obserwacje ornitologiczne, głównie migrujących ptaków. Przygotowuje też fantastyczne gniazda zaopatrzone w kamery, dzięki czemu możemy na żywo obserwować, kiedy ptaki przyleciały, kiedy zniosły jaja itd. W tej chwili bociany siedzą na gniazdach, pilnują, by jaja nie zostały przechłodzone. Jeszcze ze dwa tygodnie zostały im do masowego wykluwania. Dzięki takim obserwacjom wiemy, jak wygląda rodzinne życie bocianów. Takie obserwacje prowadzone przez ludzi, przez pasjonatów - to, co nazywamy citizen science, nauką obywatelską - tworzą nową falę wiedzy nie tylko o bocianach, o różnych gatunkach, i myślę, że przyniosą wiele informacji o życiu ptaków, ale i szerzej o życiu zwierząt i roślin.

Co każdy z nas, zwłaszcza jeśli nie mieszka w centrum miasta, może zrobić, by bocianom pomóc, jakie warunki możemy i powinniśmy stworzyć, by ptaki te do nas przyleciały i zostały na lata?

- Przede wszystkim musimy walczyć o zielone, czyli zająć się łąkami. Przypomnę przykład ze środka miasta, z Opola. Kiedyś nad Odrą i Kanałem Ulgi mieliśmy mnóstwo pięknych terenów zielonych. A później ktoś wpadł na pomysł, by - o zgrozo - z funduszy ochrony bioróżnorodności - zrobić piękny park przy Wyspie Bolko z wielkim parkingiem. Ja wtedy protestowałem. Proszony o rozmowę na ten temat w mediach, mówiłem o tym, co w tym projekcie było złe: zrobiono mnóstwo chodników, wylano bardzo dużo betonu, posadzono wiele egzotycznych drzew, ale zniszczono piękne tereny zielone, na których bociany miały swoje żerowiska. W efekcie gniazda, które były w Wójtowej Wsi i szerzej w dolinie Odry aż po Prószków, przestały być zajmowane. Nie wystarczy zadbać o warunki do budowania gniazd. Wręcz nie ma sensu budować ich tam, gdzie bocian rodziny nie założy, nie będzie miał młodych, bo ich nie wykarmi. Trzeba się zatroszczyć o żerowiska dla bocianów. Nie budujmy ścieżek rowerowych ani podestów wzdłuż rzeki, a jeśli już to na szczycie wałów, gdzie bociany i tak nie chodzą i pożywienia nie szukają.

Nie powinniśmy tworzyć parków i innych miejsc odpoczynku?

- Absolutnie nie jestem przeciwnikiem parków, bo one mają swoje ważne funkcje, w tym rekreacyjną. Ale trzeba to robić z głową. A ponadto - to bardzo ważne - edukujmy ludzi, twórzmy i rozwijajmy tę naukę, a przynajmniej wiedzę uspołecznioną, o której mówiłem wyżej. Pomagajmy też szukać funduszy na interwencje. Co roku ileś bocianów nie odlatuje. Pomagajmy fundacjom i ośrodkom, które te ptaki przetrzymują do wiosny, ale potem z powrotem je „zdziczają”, by mogły wrócić do natury. Przez długie lata robiło to także opolskie zoo. Ptaki to są inteligentne zwierzęta. Szybko uczą się przebywać z człowiekiem, zwłaszcza gdy on jest dla nich dobry, dokarmia itd. Z pomaganiem trzeba być więc ostrożnym. Pomagać, kiedy to konieczne, a potem - ośrodki mają właściwe metody - spowodować, by ptaki odzwyczaiły się od obecności człowieka, by się go jednak obawiały i by potrafiły samodzielnie konkurować o pożywienie.

Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!



Podziel się
Oceń

Komentarze
ReklamaSkład Opału
ReklamaHeimat
ReklamaHelios
ReklamaOptyk Ptak 1197
ReklamaHospicjum2022
zachmurzenie małe

Temperatura: 18°CMiasto: Strzelce Opolskie

Ciśnienie: 1006 hPa
Wiatr: 29 km/h

Ostatnie komentarze
J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Pani Baryga, nie ma szkoły podstawowej w Staniszczach Wielkich.Proszę nie wprowadzać w błąd czytelników Strzelca Oplskiego. Proszę się dokładnie dowiedzieć gdzie ta szkoła się znajduje.Data dodania komentarza: 25.03.2024, 18:43Źródło komentarza: Młodzież recytowała poezję po niemiecku J Autor komentarza: JanTreść komentarza: Jaka praca taka płaca.Data dodania komentarza: 14.03.2024, 10:51Źródło komentarza: Coraz mniej chętnych na radnych. Bo się to nie opłaca S Autor komentarza: AdamTreść komentarza: No ciekawe. Niech pokażą te plany.Data dodania komentarza: 05.03.2024, 12:59Źródło komentarza: Ul. Mickiewicza w Zawadzkiem będzie remontowana jeszcze w tym roku J Autor komentarza: JanTreść komentarza: Dokładne miejsce pożaru to dzielnica FosowskieData dodania komentarza: 26.02.2024, 18:35Źródło komentarza: Uratował seniora przed ogniem. Dzielnicowy z Kolonowskiego z ważnym odznaczeniem K Autor komentarza: TommyTreść komentarza: Miasto się wyludnia nie przez brak pracy. Miasto się wyludnia bo w tym mieście nie ma co robić po pracy. Tylko markety, apteki i mini galerie handlowe.Data dodania komentarza: 23.02.2024, 19:55Źródło komentarza: Wybory 2024. Jan Wróblewski po 10 latach robi drugie podejście do władzy S Autor komentarza: Mickiewicz AdamTreść komentarza: Jak będzie, jak będzie.. Tak nie ma.. Wszystko od kilku lat jest na opak robione. Temu Panu juz podziekujemy.Data dodania komentarza: 18.02.2024, 23:05Źródło komentarza: To pole minowe, a nie droga! Tak opisują ul. Mickiewicza mieszkańcy Zawadzkiego
ReklamaMeltmann-święta
Reklama