Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 08:31
Reklama Filplast
Reklama EBO
Reklama

Kraty, śmierć i mróz - straszny los strzeleckich więźniów w 1945 r.

Niedawno minęła kolejna, 77. rocznica wkroczenia na nasz teren wojsk rosyjskich. Zwykle przy tej okazji wspomina się przebieg walk, ofiary sowieckich żołnierzy oraz spalone miasta i wioski. Zanim doszło do tych wydarzeń, na Śląsku trwała inna tragedia, o której słyszy się o wiele rzadziej...
Kraty, śmierć i mróz - straszny los strzeleckich więźniów w 1945 r.
Więzienie w Strzelcach Opolskich przed wojną.

12 stycznia 1945 roku z przyczółka sandomierskiego ruszał pancerny walec. Ofensywa radziecka I frontu ukraińskiego pod dowództwem Iwana Koniewa była nie do zatrzymania. Wystarczy wyobrazić sobie, że na każdy kilometr frontu przypadało około 100 czołgów i 250 dział. Gdyby postawić je w jednym rzędzie, czołgi stałyby co 10 metrów, a działa co 4 metry od siebie. Podczas walk piechota poruszała się 25 kilometrów, a wojska pancerne 60 kilometrów na dobę. Sowieci dysponowali 10-krotną przewagą liczebną nad Wehrmachtem, więc nikt o zdrowych zmysłach nie mógł mieć nadziei na powstrzymanie takiej potęgi.

Doskonale rozumiało to niemieckie dowództwo, które przygotowywało się na nieuchronne. Duży wysiłek włożono w ewakuację ludności. Na przykład 14 stycznia 1945 roku stan podwyższonego pogotowia alarmowego ogłosiło dowództwo w Opolu. Trzy dni później ogłoszono ewakuację z miasta kobiet i dzieci, a potem wszystkich, którzy nie byli objęci obowiązkiem służby wojskowej. Z 60 tysięcy mieszkańców przed nadejściem Sowietów, w Opolu pozostał 1 tysiąc ludzi zdatnych do noszenia broni i niezdolnych do ewakuacji.

Z Górnego Śląska w sumie ewakuowano około 1,5 miliona osób, z czego tylko dla części wystarczyło miejsca w pociągach. Reszta ruszała wozami lub pieszo przez makabryczne mrozy, jakie wówczas panowały. Szlak na zachód usłany był ciałami kobiet, starców i dzieci, którzy nie wytrzymali tych warunków.

Śmierć z rąk Sowietów i Niemców

Ewakuacja nie przebiegała zresztą tak płynnie, jak można by podejrzewać niemiecki Ordnung. W wielu miejscach działacze NSDAP wręcz zakazywali ludziom wyjazdu i opuszczania zakładów pracy. Krwawe żniwo zbierała niemiecka propaganda, która do ostatniej minuty zapewniała, że Sowieci nie wkroczą. Zginęło przez to wielu młodych ludzi z Hitlerjugend i innych organizacji wykorzystywanych do obserwacji ruchów wroga i innych działań pomocniczych.

W Strzelcach kilkoro chłopców z Reichsarbeitsdienst (służba pracy) obsadzało działo przeciwlotnicze przy wyjeździe w kierunku Zawadzkiego. Pierwszy oddział Sowietów, który na nich natrafił, po prostu całą obsługę rozstrzelał.

Zdarzało się zresztą, że młodzi ludzie ginęli z rąk rodaków. Gdy grupka chłopców z Hitlerjugend, pracujących przy budowie linii kolejowej koło Namysłowa, dowiedziała się o zbliżającym się froncie, postanowiła wrócić do swoich domów w głębi Niemiec. Zostali rozstrzelani przez żołnierzy niemieckich lub SS.

Obozy i marsz śmierci

O wiele mniejsze szanse na przeżycie mieli więźniowie wszelkiej maści obozów pracy i jenieckich. Ewakuowanych gnano przez mrozy często bez butów i ciepłej odzieży. Gdy nie byli już w stanie iść, zostawali natychmiast likwidowani.

Śląsk zasłany był trupami więźniów z KL Auschwitz i podległych mu obozów. W Błotnicy Strzeleckiej zabito 23 osoby, które odpadły od kolumny marszowej. W Głubczycach i Bierawie strażnicy zabili po 18 osób, w Sławięcicach 25 osób, w Głuchołazach - kilkadziesiąt. To tylko kilka bliższych nam miejscowości z długiej listy zbrodni. Niektóre obozy po prostu likwidowano na miejscu. Z 3500 osadzonych w Sławięcicach ocalało 200 osób. Podobóz żydowski strażnicy obrzucili granatami i podpalili z żywymi ludźmi w środku.

Podobny los spotykał też jeńców wojennych i robotników przymusowych. W obozie pracy w Blachowni zabito 4 osoby, w tym matkę z dwojgiem dzieci. W Nowej Cerekwi żołnierz Wehrmachtu zastrzelił przymusowego robotnika. Powód? „Okazywanie radości z wycofywania się oddziałów niemieckich”. W Komprachcicach rozstrzelano 11 robotników za gromadzenie żywności. To tylko przykłady.

22 stycznia rozpoczął się marsz śmierci jeńców wojennych osadzonych w Stalagu 344 i innych w Lamsdorf (Łambinowice). Pierwsi wyruszyli jeńcy brytyjscy, których było ponad 48 tysięcy. W kolejnych dniach szli jeńcy polscy, radzieccy, jugosłowiańscy i włoscy. Formowano ich w kolumny po tysiąc. W sumie przeszli 800 kilometrów, co zajęło im 3 miesiące. Grupkę osadzonych, która była tak słaba, że nie mogła wziąć udziału w ewakuacji, pozostawiono w obozie i część z nich dożyła wkroczenia Armii Czerwonej 17 marca 1945 roku.

Czystka wśród osadzonych w więzieniach

Osobnym rozdziałem było traktowanie więźniów osadzonych w więzieniach sądowych. Tutaj plan ewakuacji przewidywał, że osoby z niskimi wyrokami miały być po prostu wypuszczone na wolność. Nie dotyczyło to jednak większości osadzonych. Uwolnieniu nie podlegali więźniowie aspołeczni, polityczni, przestępcy z nawyku, osoby pozostające do dyspozycji innych władz, osoby podlegające przekazaniu gestapo po odbyciu kary, osoby skazane na czas nieoznaczony i psychicznie chorzy. Czyli zdecydowana większość.

Instrukcja była tutaj wyjątkowo precyzyjna. Więźniowie mieli być ewakuowani, a jeżeli byłoby to niemożliwe, to planowano zwolnić jeszcze grupkę najmniej szkodliwych osadzonych. Resztę należało przekazać policji celem likwidacji. Jeżeli i to byłoby niemożliwe - rozstrzelać osadzonych mieli już sami pracownicy więzienia, po czym mieli dokładnie zatrzeć ślady zbrodni.

Więzienie w Wielkich Strzelcach poszło na pierwszy ogień. Uważane było za jedno z najcięższych, więc trafiali tu głównie skazani za przestępstwa polityczne. 19 stycznia uformowano kolumnę złożoną z 500-600 strzeleckich więźniów, która ruszyła pieszo w kierunku Brzegu, a potem do Świdnicy. Do tego etapu dotarło zaledwie 200 osób. Reszta pomarła z zimna lub została po drodze zastrzelona.

Podobny los spotkał więźniów z Opola. Ewakuację rozpoczęto 20 stycznia. Zwolniono 52 osoby, a 87 wyruszyło w kierunku więzienia w Brzegu. 106 więźniów zostało przekazanych gestapo i wszelki ślad po nich zaginął.

Brzeg został ewakuowany 22 stycznia. Kolumna złożona z 600-800 więźniów ruszyła pieszo na południe i po przekroczeniu Sudetów zostali oni przewiezieni do Bawarii. Po wyzwoleniu przez wojska alianckie okazało się, że z tej masy ludzi przeżył najwyżej co dziesiąty.

30 stycznia ewakuowano więzienie w Nysie. 50 osób wyruszyło w kierunku Świdnicy i ślad po nich zaginął.

Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
ReklamaHeimat
Reklama
ReklamaMaxima 2
ReklamaHelios
Reklama
ReklamaOptyk Ptak 1197
ReklamaRe-gat
zachmurzenie duże

Temperatura: 4°C Miasto: Strzelce Opolskie

Ciśnienie: 1011 hPa
Wiatr: 8 km/h

Ostatnie komentarze
J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Żeby tylko były dokładne informacje na tych tabliczkach.Data dodania komentarza: 25.11.2025, 06:39Źródło komentarza: W gminie pojawią się nowe tabliczki informacyjne. Turyści powinni być zadowoleni J Autor komentarza: Jerzy S.Treść komentarza: Kacper! Szczerze gratuluję pasji i zaangażowania w historycznych poszukiwaniach. Kontynuuj i rozwijaj zainteresowania związane z przeszłością swojej małej ojczyzny i pamiętaj: per aspera ad astra... Jerzy S.Data dodania komentarza: 23.11.2025, 14:52Źródło komentarza: 18-latek z Piotrówki publikuje unikatowe przedwojenne historie J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Przebudowa ulicy Dzierżonia w dzielnicy FosowskieData dodania komentarza: 17.11.2025, 07:54Źródło komentarza: Kto rządzi w inwestycyjnym wyścigu w powiecie strzeleckim? Oto ranking G Autor komentarza: SkinnyTreść komentarza: Akcja wygląda na ratowanie dopłat z kasy EU. Śpieszą się, bo rok się kończy. Ale i tak można było przecież za te pieniądze inne konieczne remonty wykonać. Te pewnie były zbyt skomplikowane aby je zakończyć jeszcze przed Bożym Narodzeniem.Data dodania komentarza: 4.11.2025, 10:10Źródło komentarza: Drogi po budowie ronda wyglądają jak po wojnie. Kto je naprawi? S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: "Objazd był wytyczony przez Kolonowskie i Ozimek, nie możemy odpowiadać za to, że kierowcy nie stosowali się do niego." - Możecie i odpowiadacie. To ZDW przeprowadził remont i jest odpowiedzialny za wszystko, co się z nim wiąże. Jak bierzecie hydraulika do domu na remont instalacji, to odpowiada on za wszystko, czy przy jego okazji zniszczy. Nie zrobiliście bypassu - to wy za to odpowiadacie. Wytyczyliście nierealny objazd na zasadzie dupochronu - to wy jesteście za niego odpowiadacie. Idziemy dalej - sprapraliście dobrą drogę Kolonowskie - Krasiejów: to wy za to odpowiadacie. Znaleźliście na drodze "mikropęknięcia" i zrobiliście z tego pretekst do przeprowadzenia niepotrzebnego remontu. W tym samym czasie na drodze Kolonowskie - Zawadzkie pęknięcia są już nie tylko mikro, ale i makro, droga zaczyna straszyć dziurami, a most na Małej Panwi tylko czeka, by się zawalić, ale tu remont nie jest potrzebny. W rezultacie zamiast dwóch dobrych dróg mamy teraz dwie spaprane. Na dodatek zabieracie się do remontu dobrej drogi Jemielnica - Piotrówka, kolejny przykład radosnej twórczości, gdzie wywalacie pieniądze w niepotrzebne inwestycje, a drogi, które naprawdę remontu potrzebują, stoją i czekają w kolejce na niewiadomo co. I to niestety wy, ZDW za to odpowiadacie.Data dodania komentarza: 30.10.2025, 08:09Źródło komentarza: Drogi po budowie ronda wyglądają jak po wojnie. Kto je naprawi? G Autor komentarza: SkinnyTreść komentarza: "Artoo-Detoo" ;-) (R2D2)Data dodania komentarza: 20.10.2025, 13:36Źródło komentarza: Od śląskiej godki do globalnej sławy. Synek z Raszowej podbija świat technologii
Reklama
Reklama