Koronawirus nie schodzi z ust... Mówią o nim politycy, dopytują dziennikarze, plotkują ludzie...
- Czy przypadkiem nie ulegamy histerii? - zastanawia się jedna z mieszkanek Strzelec. - Znajoma dzwoniła do mnie, że podobno w Strzelach wykryto wirusa... Coś gdzieś przeczytała i zaczęła panikować...
W niedzielę, 1 marca, strażacy zostali wezwani do domu przy ul. Fabrycznej w Strzelcach, gdzie rozbił się termometr rtęciowy.
- Zgodnie z procedurą zabezpieczyliśmy rtęć - przyznaje Piotr Zdziechowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Strzelcach Opolskich.
Po wykonaniu działań strażacy przeprowadzili wywiad z kobietą, która ich wezwała. Okazało się, że miała ona podniesioną temperaturę, a wcześniej kontaktowała się z osobą, która wróciła z Włoch. Kraj ten jest obecnie na liście regionów zagrożonych koronawirusem. Zgodnie z wytycznymi ministra zdrowia i głównego inspektora sanitarnego, strażacy zawiadomili powiatowego inspektora sanitarnego.
- Taka informacja wpłynęła na telefon alarmowy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Strzelcach Opolskich - potwierdza Patrycja Płoszaj, wicedyrektor PSSE. - Osobiście rozmawiałam z kobietą, która wezwała strażaków. Miała ona stan podgorączkowy, temperaturę ciała na poziomie 37,3 st. C, nie występowały u niej żadne inne objawy, jak duszności czy kaszel. W rozmowie telefonicznej padła informacja, że był kontakt, ale niebliski z osobą, która tydzień temu wróciła z Włoch i co ważne - u której nie wystąpiły żadne niepokojące objawy - dodaje.
Strzelczanka pozostała w domu. Nie transportowano jej do szpitala. Jest w stałym kontakcie ze służbami sanitarnymi.
Mieszkańcy na bieżąco dzwonią do strzeleckiego sanepidu, dopytując, co by było, gdyby pojawił się wirus...
- Pytają, co robić, gdy współpracownik wrócił z podróży służbowej w rejony zagrożone koronawirusem lub miał kontakt z ludźmi z rejonów północnych Włoch, Chin, Korei Południowej, Iranu, Japonii, Tajlandii, Wietnamu, Singapuru i Tajwanu. Osoba, która nie ma symptomów takich jak gorączka powyżej 38 st. C, kaszel, duszności, problemy z oddychaniem, dobrze, żeby obserwowała swój stan zdrowia oraz dokonywała codziennego pomiaru temperatury - radzi Patrycja Płoszaj. - Okres wylęgania wirusa może trwać do 14 dni. Najczęściej 5-6 dni.
Jeśli się okaże, że u osób odwiedzających tereny zagrożone lub mających kontakt z ludnością z tych rejonów pojawią się gorączka, kaszel, duszności, problemy z oddychaniem, wówczas należy natychmiast zawiadomić telefonicznie stację sanitarno-epidemiologiczną pod numerem 501 723 252 (numer czynny jest przez całą dobę) lub zgłosić się bezpośrednio do oddziału zakaźnego lub oddziału obserwacyjno-zakaźnego. Najbliższy Oddział Chorób Zakaźnych znajduje się w Opolu przy ul. Katowickiej 64, wejście od ul. Kośnego (w Strzelach nie ma takiego oddziału; na Opolszczyźnie działa jeszcze jeden - w Nysie).
Co ważne, z takimi objawami nie wolno przychodzić osobiście na Szpitalny Oddział Ratunkowy albo do przychodni, żeby nie narażać innych osób na infekcję!
W szpitalu powiatowym w Strzelcach Opolskich od piątku, 28 lutego, na wszystkich oddziałach obowiązuje zakaz odwiedzin do odwołania.
- To działania profilaktyczne - wyjaśnia dyrektor Beata Czempiel. - Obowiązują nas procedury zapobiegawcze i je wdrażamy.
- To dobra decyzja, bez względu na koronawirusa - ocenia jedna z pielęgniarek. - Do chorych często przychodzą ludzie zakatarzeni i niepotrzebnie narażają ich na dodatkowe przeziębienie. Kiedyś były większe obostrzenia, należało nosić obuwie ochronne. Teraz nie ma takiego rygoru. Zakaz odwiedzin tylko wyjdzie na dobre pacjentom szpitala, szczególnie że mamy sezon grypowy - dodaje.
Na całym świecie stwierdzono 89 068 przypadków koronawirusa, w tym 3046 śmiertelnych.
Komentarze