Jeszcze w ubiegłym roku szczypiorniści ASPR-u Zawadzkie rozegrali zaległe spotkanie 8. kolejki II ligi piłkarzy ręcznych. Mecz, pierwotnie zaplanowany na 21 listopada, musiał zostać przełożony na weekend przed Bożym Narodzeniem. W swoim ostatnim pojedynku w 2020 roku podopieczni Łukasza Morzyka ulegli niestety AZS-owi Kraków 28:32.
W pierwszej konfrontacji, jeszcze we wrześniu, minimalnie lepsi byli nasi zawodnicy, którzy na inaugurację sezonu nieznacznie wygrali z krakowianami (32:31). Szczypiorniści ze stolicy Małopolski wzięli zatem udany rewanż.
Początek spotkania należał do ASPR-u, który prowadził przez pierwsze 15 minut, chwilami nawet trzema bramkami (6:3). Potem między 15. a 17. minutą goście skutecznie rzucili cztery razy z rzędu i wynik z 7:5 zmienił się na 7:9. Krakowianie tego prowadzenia nie oddali już do końcowego gwizdka. W 20. minucie, po celnych trafieniach Adama Wacławczyka i Bartosza Witkowskiego, Zawadzkie doprowadziło do remisu (11:11). Do końca pierwszej części gry gościom przytrafiły się dwie małe serie, których autorami byli Agustin Miklecic, Jacek Sikora i Mateusz Bujak, przez co AZS na przerwę schodził prowadząc trzema golami (16:13).
Drugie trzydzieści minut zaczęło się od kolejnych dwóch celnych rzutów Krakowa (18:13), a cała połowa stała pod znakiem wymiany ciosów, z kilkoma dwubramkowymi seriami, które jednak nie wpłynęły znacząco na różnicę punktową (19:23). Największa przewaga, jaką wypracowali sobie goście w tym spotkaniu to sześć trafień (20:26). Trzy minuty przed końcem ASPR zanotował trzybramkową serię, dwukrotnie trafił Paweł Zagórowicz i raz Michał Krygowski (28:31). Na doprowadzenie do remisu zabrakło już czasu, a ostateczne nadzieje na punktową zdobycz w tym meczu zabrał naszym szczypiornistom Michał Gasin, który w 60. minucie ustalił wynik na 32:28 dla przyjezdnych.
Najskuteczniejszym zawodnikiem z Zawadzkiego był w tym spotkaniu Paweł Zagórowicz, który na listę strzelców wpisał się siedmiokrotnie. O jedno trafienie mniej zaliczył Adam Wacławczyk. Cztery bramki rzucili Adrian Przybysz i Michał Krygowski, po trzy Mateusz Czaja i Mateusz Damas. Jeden raz bramkarza rywali pokonał Bartosz Witkowski.
Komentarze