Zgodnie z jego założeniami w każdej gminie powinien powstać punkt szczepień. W aglomeracjach i dużych miastach przewidziano dodatkowe lokalizacje w szpitalach rezerwowych. W szybkim czasie ma powstać około 8 000 punktów. Do akcji szczepień powinni się włączyć lekarze prowadzący samodzielne praktyki i przychodnie POZ, a także szpitale. Do 11 grudnia muszą przesłać formularze zgłoszenia dostępne na stronie resortu zdrowia.
- Po 15 grudnia podamy informację o wszystkich zgłoszonych punktach, w których można będzie się zaszczepić - powiedział na ubiegłotygodniowej konferencji prasowej minister Michał Dworczyk.
Podmioty podejmujące się masowych szczepień powinny mieć do tego odpowiednie warunki - szczepionka musi być przechowywana w bardzo niskiej temperaturze, a także moce przerobowe - jeden zespół ma zrealizować minimum 180 szczepień w tygodniu, ponadto warunki lokalowe punktu muszą umożliwiać skuteczną separację osób szczepionych od pozostałych pacjentów. To tylko niektóre wytyczne.
Lekarz Bernard Knosala, prowadzący Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej Med-Izb w Izbicku póki co nie planuje zgłaszać swojej placówki do udziału w rządowym programie szczepień.
- Nie mam warunków: do ośrodka jest tylko jedno wejście, mamy jedną poczekalnię. Ponadto już teraz pracujemy na pełnych obrotach, przyjmując miesięcznie ponad tysiąc pacjentów. Kiedy mielibyśmy dodatkowo szczepić? W niedzielę, po mszy świętej? Nie mamy na to ani czasu, ani dostatecznej liczby pracowników, a przecież nie może się to odbywać kosztem naszych pacjentów - uzasadnia.
Marek Skrzypulec, lekarz z przychodni Piast w Strzelcach Opolskich też uważa, że za wcześnie na jakiekolwiek decyzje, za dużo jest niewiadomych.
- Należymy do Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia „Porozumienie Zielonogórskie” i będziemy czekać na to, co przyniosą konsultacje Porozumienia z rządem - zaznacza Skrzypulec.
Większość POZ skupionych jest w tej organizacji. Jej przedstawiciele podkreślają w oficjalnym piśmie skierowanym do ministra zdrowia kilka dni temu, że stawiane wymogi są wyśrubowane i uniemożliwiają małym przychodniom udział w programie szczepień. Federacja proponuje przeprowadzić akcję na bazie obecnie działających punktów, zgodnie z istniejącą umową z Narodowym Funduszem Zdrowia. Wnioskuje też o zawieszenie obecnego naboru i ogłoszenie go ponownie, po zmianie kryteriów.
Wielu lekarzy podkreśla, że tak masowe szczepienia powinny być zaplanowane w sposób realny, nie chaotyczny i ponad możliwości większości placówek służby zdrowia. Medycy zastanawiają się, też nad bardzo istotną kwestią: kto będzie odpowiadał za ewentualne niepożądane reakcje poszczepienne? Rząd, który kupuje szczepionki, czy lekarze z przychodni, przeprowadzający iniekcję? Na razie nikt tego jasno nie określił.
Do Polski jako pierwsze mają trafić preparaty firmy Pfizer, są one przeznaczone dla osób powyżej 16. roku życia. Szczepionki dedykowanej dzieciom nie ma jeszcze na rynku.
Narodowy program szczepień ma być zatwierdzony przez Radę Ministrów do połowy grudnia, może do tego czasu wprowadzane zostaną sugestie środowisk medycznych.












Komentarze