O bananowcach w Lichyni było u nas już głośno. Hoduje je małżeństwo Ewelina i Łukasz Kolonko. Jak zaczęła się przygoda z arbuzami? - Najpierw posadziliśmy je na próbę, żeby zobaczyć, jak się przyjmą i będą rosły w naszym klimacie - opowiada Łukasz Kolonko. - Wyszło bardzo fajnie, więc stwierdziliśmy, że pójdziemy w tym kierunku i to na większą skalę. Stało się, że mamy około hektar pola z arbuzami - uśmiecha się.
Arbuzy kojarzą się raczej z ciepłymi krajami: Afryką, południową Europą i Azją. A tu rosną w Lichyni...
- Kluczowy był odpowiedni dobór odmiany - mówi pan Łukasz. - Próbowaliśmy z różnymi - kilka się nie sprawdziło, ale niektóre, w tym szczególnie jedna, okazały się rewelacyjne. I właśnie na nie postawiliśmy.

- Informacji o odmianach szukaliśmy w internecie, bo w okolicy nie znamy nikogo, kto uprawia arbuzy i mógłby nas wspomóc radą - opisuje Ewelina Kolonko. - W maju wysiewaliśmy nasiona, a teraz rozpoczął się sezon na zbiory. Wszystko to ręczna robota: od wysiewu, przez plewienie i dbanie o uprawę, aż po zbiory. Ale możemy liczyć na naszych pomocników, więc nie narzekamy - dodaje z uśmiechem.
Co jeszcze jest istotne w takiej uprawie?
- Na pewno dobra ziemia - stwierdza pan Łukasz. - Mieliśmy też w miarę mokre lato i optymalne temperatury, co jest dobre dla arbuza. Zaskoczyło nas, że urosły takie duże - największe mają nawet 15 kg, a średnia waga to 7-8 kg.
Były bananowce, teraz są arbuzy...
- Śmiejemy się niekiedy, że u nas jak w tropikach - mówi pani Ewelina. - Nasze bananowce też mają się dobrze: w zeszłym i w tym roku owocowały, ale bananów raczej prędko nie zjemy. Temperatura musiałaby być zdecydowanie wyższa i utrzymywać się przez dłuższy czas. Same rośliny zachwycają - ich wysokość sięga nawet do pięciu metrów, a do tego mają imponujące liście.

Jak zauważają państwo Kolonko, do wszystkiego ważne jest zamiłowanie.
- Bez tego ciężko cokolwiek zrobić - podkreślają. - A z egzotycznymi roślinami nam po drodze.
Możemy spodziewać się kolejnych nietypowych owoców w Lichyni?
- Mamy pewne plany - zdradza pan Łukasz. - Być może spróbujemy z kiwi. Od paru lat mamy małą odmianę, więc może teraz czas na klasyczne - takie jak w sklepach. Wszystko przed nami.
Warto dodać, że oprócz bananowców, arbuzów i minikiwi, państwo Kolonko hodują również strusie emu.
A jeśli ktoś ma ochotę na arbuza prosto z powiatu strzeleckiego, warto wybrać się do Lichyni. Posesję państwa Kolonko oraz ich arbuzowe stoisko znajdziemy przy głównej drodze.
- Ludzie chwalą sobie nasze arbuzy, a to bardzo cieszy - mówią pani Ewelina i pan Łukasz. - Myślimy, że sezon potrwa do końca października.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!











Komentarze