Wodzenie niedźwiedzia w Suchodańcu
Z początkiem lutego niedźwiedź grasował po Suchodańcu. Wędrował od domu do domu i porywał do tańca gospodynie. Zgodnie z sięgającą wielu lat wstecz tradycją, panie domu chętnie ruszały w tany z "Berem", by zapewnić szczęśliwy rok sobie i swoim najbliższym. Do tańca misiowi przygrywali jak co roku muzykanci, tym razem byli to członkowie Blaskapelle Świbie oraz zespołu Paradajs.
- Bardzo się cieszę, że kolejny rok udało nam się kontynuować tę tradycję - mówi Waldemar Krawczyk, sołtys Suchodańca. - Zarówno mnie, jak i członkom naszej rady rołeckiej bardzo na tym zależało.
Wszyscy mieszkańcy wioski ciepło i radośnie przyjęli cały orszak. Wysyłali nawet między sobą wiadomości, by kolejne rodziny na liście "Bera" były już gotowe na jego wizytę i przywitały go ciepłą herbatą i dobrym słowem. Między jedną a drugą częścią Suchodańca uczestnicy niedźwiadkowego korowodu przemieszczali się na starodawnej przyczepie. Tego dnia bowiem aura nie była sprzymierzeńcem.
Mimo chłodu grupa z ochotą odwiedzała kolejne domy, zatrzymywała też zgodnie z tradycją przejeżdżających przez wioskę kierowców, karząc ich słodkim mandatem. Datki zebrane podczas wodzenia niedźwiedzie zostaną przeznaczone na wakacyjny piknik integracyjny.
Ber w Spóroku
W piątek i sobotę, 10 i 11 lutego, po ulicach Spóroka przechadzał się niedźwiedź ze swą świtą i zbierał fundusze na przygotowanie materiałów do publikacji książki o historii wsi. Zbiórki podjęły się organizacje działające na terenie sołectwa oraz sołtys z radą sołecką.
- Dziękujemy wszystkim mieszkańcom, którzy nas przyjęli i wsparli naszą zbiórkę - mówi Rafał Koj, sołtys Spóroka. - Podziękowania należą się także osobom, które szły w korowodzie oraz tym, którzy zaangażowali się i pomogli w organizacji wydarzenia.
Wodzenie zakończyło się w sobotnie popołudnie zabawą nad Ptasim Stawkiem. Był popcorn, kiełbaski, które można było usmażyć przy rozpalonym ognisku, oraz wspólne tańce, śpiewy i zabawy dla dzieci. Nie mogło zabraknąć także tradycyjnego już oskarżenia oraz uśpienia niedźwiedzia.
Wodzenie niedźwiedzia w Zimnej Wódce
Wesoła grupa przebierańców na czele nie z kim innym, jak z niedźwiedziem przemierzyła ulice Zimnej Wódki w niedzielę, 12 lutego.
- Tym razem niedźwiedzia wodziło 17 osób - mówi Andrzej Sładek, sołtys Zimnej Wódki. - Bardzo cieszymy się, że są u nas osoby, które chcą kontynuować ten zwyczaj.
Ber odwiedził wszystkie domostwa we wsi. Zgodnie z tradycją, każda gospodyni musiała z nim zatańczyć. Do tańca i nie tylko skocznie przygrywali muzykanci.
- To był bardzo udany dzień - mówi sołtys. - Dziękujemy wszystkim, którzy wzięli udział w wydarzeniu, poświęcili swój czas i zaangażowali się w jego organizację, mieszkańcom za miłe przyjęcie i ofiarowane datki, a także Winnicy Rodzinnej Cwielong-Olszewski za użyczenie przyczepy, dzięki której sprawnie dostaliśmy się we wszystkie zakątki naszej wioski, z kolei za przewóz podziękowania należą się naszemu kierowcy.
Inicjatorem wodzenia niedźwiedzia tradycyjnie była rada parafialna. Pieniądze, które zebrano, przeznaczone zostaną na cele miejscowego kościoła.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze