Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 23 kwietnia 2024 19:18
Reklama PKW

Uchodźcy w Domu Pielgrzyma na Górze św. Anny. Jaka jest ich codzienność?

Uciekli, bo nie wiedzieli, co ich czeka. Bomby spadające na miejscowości, wojsko na ulicach, strach i przede wszystkim niepewność, co przyniesie jutro... zmusiły wielu Ukraińców do ucieczki. Pozostawili cały dorobek życia, rodzinę, przyjaciół. Uciekają głównie kobiety z dziećmi. Spakowane najczęściej w jeden plecak, ruszają do Polski. Przystań znaleźli m.in. w Domu Pielgrzyma na Górze św. Anny.
Uchodźcy w Domu Pielgrzyma na Górze św. Anny. Jaka jest ich codzienność?

Autor: JOK

Tatjana i Swietlana przyjechały do Domu Pielgrzyma na Górze św. Anny ze środkowej Ukrainy.

- Początkowo u nas było jeszcze spokojnie, ale obawiałam się, że działania wojenne bardzo szybko dotrą i do nas - mówi Swietlana.

- Pierwsze informacje otrzymaliśmy z mediów, że wybuchła wojna i zostaliśmy zaatakowani. Wzbudziły w nas strach. Chciałam zostać na Ukrainie, ale gdy zaczęły się pierwsze alarmy przeciwlotnicze, zdecydowałam, że czas uciekać - dodaje Tatjana.

Na Ukrainie Tatjana zostawiła teściową i całą rodzinę męża. Pracowała jako sprzedawczyni w sklepie, jej dzieci są już prawie pełnoletnie, bardzo nie chciały wyjeżdżać, zostawiać swoich przyjaciół...

Wdzięczne za okazaną pomoc

Swietlana w domu zajmowała się z 6-letnią córką i 17-letnim synem. Teraz obie panie przebywają w Domu Pielgrzyma, gdzie znalazły schronienie. Mężowie kobiet pracują jako kierowcy w jednej z firm w Dolnej.

Podróż do Polski to nie była lekka droga.

- Do granicy od nas jest 1000 km, dwa dni jechałyśmy do Lwowa pociągiem. Na terenie dworca są policja, wojsko oraz wolontariusze, którzy chronią cywilów - opowiadają.

Do Katowic dostały się same, a z Katowic odbierali ich koledzy z firmy z Dolnej.

Kobiety chcą wrócić na Ukrainę. - Tylko czy to będzie jeszcze nasza Ukraina? - zastanawiają się.

Są bardzo wdzięczne za okazaną pomoc i dach nad głową. Chętnie sprzątają i pomagają obsłudze, by przynajmniej swoją pracą podziękować za dobre serca Polaków.

Kolejowa loteria

Maryna wraz ze swoją córką przyjechała na Górę św. Anny z Kijowa. Tam była nianią, a hobbystycznie zajmowała się dekoracją wyrobów cukierniczych. Gdy wybuchła wojna, uciekła, by ratować dziecko.

- Od samego początku Kijów był ostrzeliwany. Bardzo dużo ludzi uciekało, nam udało się wsiąść do pociągu do Lwowa. Staliśmy 11 godzin jeden przy drugim - opowiada.

Ukraińska kolej stara się podstawiać pociągi, ale można czekać wiele godzin na stacji i nie wsiąść do pociągu, bo nie ma miejsc.

We Lwowie Maryna z dzieckiem spała u znajomych, z pomocą przyjaciół dotarła na granicę.

- Pokonaliśmy ją na piechotę, wolontariusze pomogli nam zorganizować transport. Mąż został, bo nie mógł wyjechać, ale mamy ze sobą kontakt. Mówi, że w Kijowie to już nie są pojedyncze wybuchy, tylko cały czas jest bombardowanie - opowiada kobieta ze łzami w oczach. - Wielu moich znajomych z Kijowa żyje w metrze, w nieludzkich warunkach.

Córka Maryny na Ukrainie uczyła się w szkole waldorfskiej, by mogła kontynuować naukę, kobiety chcą wyjechać do Niemiec, gdzie jest dużo tego typu placówek. Rodziny z Niemiec zaoferowały im już swoją pomoc.

Dom Pielgrzyma na Górze św. Anny nie ma wolnych miejsc

Kobieta przyznaje, że do końca miała nadzieję, że to wszystko minie i nie będzie musiała uciekać.

Ukraińcy kontaktują się ze swoimi rodzinami, znajomymi przez portale społecznościowe i informują pozostałych na Ukrainie, że jest takie miejsce w Polsce, jak Góra św. Anny i Dom Pielgrzyma, gdzie mogą przyjechać i zostanie im udzielona pomoc.

Dom może przyjąć do 200 osób.

- A jeśli będą większe potrzeby, będziemy dalej myśleć - deklaruje franciszkanin, brat Dominik.

Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!



Podziel się
Oceń

Komentarze
ReklamaSkład Opału
ReklamaHeimat
Reklamamubea
ReklamaMaxima - grudzień
ReklamaHelios
ReklamaOptyk Ptak 1197
ReklamaHospicjum2022
ReklamaRe-gat
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 9°CMiasto: Strzelce Opolskie

Ciśnienie: 1013 hPa
Wiatr: 11 km/h

Ostatnie komentarze
J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: OSP Fosowskie jest jedyną atrakcją dla dzieci w Fosowskiem.Dziękujemy OSP Fosowskie i życzymy dużo sukcesów.Data dodania komentarza: 16.04.2024, 11:56Źródło komentarza: Chętnych do Drużyn Pożarniczych nie brakuje J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Pani Baryga, nie ma szkoły podstawowej w Staniszczach Wielkich.Proszę nie wprowadzać w błąd czytelników Strzelca Oplskiego. Proszę się dokładnie dowiedzieć gdzie ta szkoła się znajduje.Data dodania komentarza: 25.03.2024, 18:43Źródło komentarza: Młodzież recytowała poezję po niemiecku J Autor komentarza: JanTreść komentarza: Jaka praca taka płaca.Data dodania komentarza: 14.03.2024, 10:51Źródło komentarza: Coraz mniej chętnych na radnych. Bo się to nie opłaca S Autor komentarza: AdamTreść komentarza: No ciekawe. Niech pokażą te plany.Data dodania komentarza: 05.03.2024, 12:59Źródło komentarza: Ul. Mickiewicza w Zawadzkiem będzie remontowana jeszcze w tym roku J Autor komentarza: JanTreść komentarza: Dokładne miejsce pożaru to dzielnica FosowskieData dodania komentarza: 26.02.2024, 18:35Źródło komentarza: Uratował seniora przed ogniem. Dzielnicowy z Kolonowskiego z ważnym odznaczeniem K Autor komentarza: TommyTreść komentarza: Miasto się wyludnia nie przez brak pracy. Miasto się wyludnia bo w tym mieście nie ma co robić po pracy. Tylko markety, apteki i mini galerie handlowe.Data dodania komentarza: 23.02.2024, 19:55Źródło komentarza: Wybory 2024. Jan Wróblewski po 10 latach robi drugie podejście do władzy
Reklama