- Caritas w Polsce zgłosiła gotowość przyjęcia wszystkich ukraińskich dzieci z ośrodków i domów dziecka – mówi ks. dr Arnold Drechsler, dyrektor Caritasu Diecezji Opolskiej. – Nasz Caritas zgłosił gotowość goszczenia 220 osób. Początkowo spodziewaliśmy się dzieciaków. Planowaliśmy zabierać je na basen, do teatru, kina itd. Według pierwszego planu, mieliśmy jechać po 100 dzieci do Przemyśla – opowiada.
- Po kilku godzinach Caritas Polska poinformował, że przyjedzie 200 osób. Ze wzruszeniem przyjęliśmy informację, że będą to osoby niepełnosprawne: 20 porusza się na wózkach, zostały one natychmiast przygotowane. Zorganizowaliśmy dodatkowe autokary, wolontariuszy i ruszyliśmy do Przemyśla. Po drodze przez policjantów przekazano nam, że dzieci przyjadą do miejscowości Czop na granicy ukraińsko-słowackiej. Odebraliśmy je ostatecznie po węgierskiej stronie – w tym miejscu stykają się trzy kraje - w miejscowości Zahony, gdzie zostali dowiezieni kolejką elektryczną – relacjonuje.
Stamtąd czterema autokarami uchodźcy ruszyli do Polski.
- Przyjechały do nas osoby z niepełnosprawnością intelektualną i sprzężoną. Wiele z nich ma trudności w poruszaniu się i wymaga pomocy osób trzecich, także wsparcia psychologicznego i medycznego – mówi Barbara Smyrak, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy Caritas w Nysie.
– Udało nam się bezpiecznie dotrzeć do celu. Byliśmy zaopatrzeni na drogę w prowiant, zabraliśmy ze sobą wolontariuszy. We wszystkich trzech ośrodkach czekali na nas pracownicy, wolontariusze i personel medyczny. Mamy doświadczenie w pracy z osobami niepełnosprawnymi, wiemy jak nawiązać kontakt. Część tych osób ma korzenie polskie, więc choć parę słów można było zamienić od razu. Choć kiedy wysiadali na granicy z pociągu po wielogodzinnej podróży, byli bardzo zmęczeni. Swoje rzeczy przywieźli w pudłach, workach, nawet w reklamówkach – wylicza.
Pani Barbara podkreśla, że pierwszym zadaniem Caritasu było zapewnienie gościom bezpieczeństwa, którego na Ukrainie nie mieli.
- Teraz koncentrujemy się na zaspokojeniu ich potrzeb. Myślę nie tylko o dachu nad głową i jedzeniu. Już wiemy, że potrzebne są podkłady medyczne, pościel, bielizna, środki higieniczne dla kobiet i mężczyzn, pampersy. Na pewno nie potrzebujemy zabawek, za to bardzo się przydadzą kredki, bloki, jakieś gry i urządzenia stymulacyjne – dodaje. – Inne potrzeby rozeznajemy.
- Zgodnie z wytycznymi księdza biskupa zabiegamy, by pomoc Caritas była dobra i trafiona – mówi Artur Wilpert, pracownik Caritasu Diecezji Opolskiej. – W ośrodkach anulowaliśmy wszystkie zaplanowane turnusy, wszystko poszło na bok by przyjąć tych młodych ludzi zmagających się z sieroctwem i niepełnosprawnością. Tam jest idealna infrastruktura. Działa część hotelowa, ale mamy też warunki i pomieszczenia do prowadzenia terapii. Intensywnie wyposażamy pracownie artystyczne, kulinarne itd. To jest ukierunkowana pomoc. Na pewno mamy co robić. Wszystko co mamy najlepszego, także naszą kadrę, oddajemy, by im towarzyszyć.
Osoby chcące pomóc proszone są o kontakt pod numerem telefonu: 600-478-467.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!



















Komentarze