Proboszcz parafii, ks. dziekan Rudolf Świerc przypomniał, że tradycja spotkań Sybiraków w tej świątyni – zawsze w niedzielę sąsiadującą z rocznicą pierwszej wywózki Polaków z Kresów na Wschód (10 lutego 1940 roku) trwa od 30 lat.
Łącznie w latach 1940 -1941 w czterech falach wywózek na Sybir trafiło co najmniej 330 tys. Polaków (tylko 10 lutego 110 tysięcy). Zdaniem części historyków liczba ta może być nawet cztery razy większa.
Jedną z organizatorek i uczestniczek uroczystości była pani Danuta Szeliga. Dziś mieszkanka Opola z rodzicami i 5-letnim bratem została 10 lutego 1940 roku wywieziona do Archangielska. Podróż bydlęcymi wagonami trwała cztery tygodnie. Brat, który się nią opiekował w czasie zesłania, zmarł na „nieludzkiej ziemi”. Ojciec wrócił do Polski (służył u Andersa) w 1947, Danusia z mamą – przez Iran, Indie i Afrykę – rok później.
- Podczas tej Eucharystii modlą się ludzie, którzy przed 82 laty przeżyli zsyłkę na Sybierię, wielu utraciło tam najbliższych. Drodzy Sybiracy dziękujemy Wam za obecność na Eucharystii. Wraz Wami prosimy dobrego Boga o wieczną szczęśliwość dla tych, którzy na „nieludzkiej ziemi” zmarli i tam oczekują chwały Zmartwychwstania. Z wielkim szacunkiem i życzliwością patrzymy na Was, którzy doświadczyliście tragedii jako dzieci, a dzisiaj otaczacie ołtarz i dziękujecie Bogu za ocalenie. Dziękujemy za Waszą wiarę, która pomogła Wam przetrwać, za Waszą nadzieję vi przywiązanie do Chrystusa i do ojczyzny.
Razem z Sybirakami w obchodach brała udział pani Irena Chamielec z opolskiego Związku Kombatantów.
- Nie jestem Sybiraczką – mówi. – Moi rodzice byli emigrantami, urodziłam się we Francji. Tato walczył w maju i czerwcu 1940 i dostał się do niewoli, a ja w kwietniu przyszłam na świat (brat miał rok). Po dwóch latach, w czasie niemieckiej okupacji, dostaliśmy nakaz wywózki do Auschwitz. Uratowało nas przepełnienie obozu. Trafiłyśmy do tzw. Polenlagru 711 (obozu dla Polaków) w Raciborzu. Ten marzec i kwiecień był bardzo zimny. Dostałam świnki i trzeba mnie było operować. Po cieple Francji to była nasza Syberia. Mam dla Sybiraków wielki szacunek, dlatego tu jestem.
W spotkaniu uczestniczyli – obok Sybiraków oraz ich bliskich i przyjaciół - wiceprezydent Opola Przemysław Zych i przewodniczący Rady Miasta Łukasz Sowada.















Komentarze