Korzenie sprawy sięgają 2014 roku. Prokuratura Rejonowa oraz policja w Strzelcach Opolskich prowadziły postępowanie wobec jednego z mieszkańców miasta. Mundurowi otrzymali zawiadomienie, że uprawiał seks z dziewczyną mającą mniej niż 15 lat.
Gdy funkcjonariusze weszli do jego mieszkania, odkryli w nim płyty CD i DVD, na których znajdowała się dziecięca pornografia. Mieszkaniec Strzelec Opolskich wskazał, że kupił je od osoby z Żagania w województwie lubuskim.
Podłoga pełna dziecięcej pornografii
To osobą był 60-letni Andrzej B. Mężczyzna nie krył zaskoczenia, gdy policjanci zapukali do jego drzwi w Żaganiu.
- Podczas przeszukania mieszkania odkryto dużą liczbę nośników zawierających treści pornograficzne z udziałem dzieci oraz zwierząt – wskazuje Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Materiały te znajdowały się nie tylko płytach CD i DVD, ale również na kasetach VHS oraz twardych dyskach i w komputerach. Liczba nośników danych zawierających treści pedofilskie odkrytych w mieszkaniu Andrzeja B. zaskoczyła śledczych.
- Po ułożeniu na podłodze jeden obok drugiego zajmowały powierzchnię całego pokoju – mówi Stanisław Bar.
Notatnik pełen nazwisk
60-latek z Żagania zajmował się dystrybucją treści pedofilskich. W obawie przed wykryciem przez funkcjonariuszy i aktywistów polujących na takie osoby w internecie, nie udostępniał swoich zasobów w sieci. Zamiast tego wysyłał klientom płyty i kasety VHS w paczkach, za pośrednictwem poczty.
W mieszkaniu Andrzeja B. znajdowało się też coś, co umożliwiło śledczym dotarcie i postawienie zarzutów kolejnym osobom - notatnik, w którym 60-latek zapisywał dane klientów: imiona, nazwiska, adresy oraz kwoty wpłat za przesłane materiały.
- Dzięki temu możliwe było postawienie zarzutów ponad 50 osobom – informuje Stanisław Bar.
Wśród klientów mieszkańca Żagania byli ludzie z różnych części kraju. Dominowali mężczyźni w wieku 40-70 lat, acz zdarzyły się też kobiety. Śledczy postawili im zarzuty posiadania dziecięcej pornografii.
- Większość została już prawomocnie skazana – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Kilka tysięcy godzin filmów
Okazuje się bowiem, że o ile sporo klientów dystrybutora pornografii z udziałem nieletnich oraz zwierząt zostało już ukaranych, o tyle on sam dopiero będzie odpowiadał za posiadanie oraz udostępnianie tych treści.
- Andrzej B. zajmował się tym od okolic 2001 do 2014 roku, do czasu zatrzymania. Od tego momentu biegli analizowali, czy na zabezpieczonych nagraniach mamy do czynienia z zakazaną pornografią. Oceniali wiek sfilmowanych osób między innymi na podstawie budowy anatomicznej ich ciała – opisuje Stanisław Bar.
Biegli mieli do obejrzenia kilka tysięcy godzin nagrań. Ich żmudna praca trwała do końcówki 2021 roku.
Śledczy ze Strzelec Opolskich postawili 60-letniemu mężczyźnie zarzuty związane z posiadaniem i udostępnianiem dziecięcej pornografii. Skierowali akt oskarżenia w tej sprawie do sądu w Żaganiu. Andrzejowi B. grozi od 2 do 12 lat więzienia.












Komentarze