Pod koniec roku 2019 zamknęły się drzwi za ostatnimi klientami sklepu Intermarché w Strzelcach Opolskich. Od tego momentu hala marketu nie jest używana. Sporadycznie używany jest parking służący kiedyś jej klientom. Plac coraz bardziej niszczeje i zaczyna być naprawdę niebezpieczny dla ludzi.
- Zdarza mi się czasem przechodzić przez parking, by skrócić sobie drogę - opowiada jedna z mieszkanek Strzelec Opolskich. - Plac jest w tragicznym stanie. Można natknąć się na studzienki kanalizacyjne z odsuniętymi włazami, a nawet bez włazów. Ktoś w końcu do nich wpadnie.
Teren postojowy przed marketem znajduje się w strategicznym miejscu miasta. W sąsiedztwie są dwa bardzo popularne sklepy – Biedronka i Lidl. Trzecim wierzchołkiem zakupowego trójkąta jest market budowlany Bricomarché. Jeżeli chce się przejść między tymi sklepami, można skrócić sobie drogę właśnie przez ten niebezpieczny parking.
Szczególnie groźna jest studzienka kanalizacyjna naprzeciw dawnego wejścia do marketu. Ktoś zabrał z niej klapę, a ktoś inny „zabezpieczył” starą połamaną paletą, która z daleka wygląda na solidną. Ten, kto na nią wejdzie, może spaść w kilkumetrową przepaść.
By dowiedzieć się, co na ten temat ma do powiedzenia właściciel marki Intermarché, staraliśmy się skontaktować z przedstawicielem grupy „Muszkieterowie”. Niestety nie można dodzwonić się na podany na stronie internetowej telefon do biura prasowego, bo... w rzeczywistości taki numer nie istnieje. Próbowaliśmy dodzwonić się też na centralę, lecz po kilkudziesięciu minutach słuchania nagrania o pozostaniu na linii, musieliśmy się poddać.
Pytania o zaniedbany parking 24 lutego wysłaliśmy na podany na stronie firmy adres e-mail. Do dnia oddania obecnego numeru „Strzelca Opolskiego” do druku nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Pozostaje nam jedynie zaapelować do mieszkańców, by wchodząc na teren parkingu przed dawnym Intermarché zachowali szczególną ostrożność i patrzyli pod stopy. A najlepiej omijali to miejsce szerokim łukiem.












Komentarze