Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 06:24
Reklama Filplast
Reklama EBO
Reklama

Narkotest niemal zniszczył mu życie. "Zakuli mnie w kajdanki jak bandziora"

Była sobota 1 lutego, 20-letni mieszkaniec Żędowic został wysłany przez rodziców do kwiaciarni po bukiet, bo wszyscy udawali się na uroczystość rodzinną, na którą w efekcie nie dojechał. Dochodziła godzina 14.00, jechał główną ulicą, przekroczył dozwoloną prędkość o 11 kilometrów. Patrol zatrzymał go do kontroli. Relacja tego, co stało się potem, jest już rozbieżna.
Narkotest niemal zniszczył mu życie. "Zakuli mnie w kajdanki jak bandziora"

Autor: fot. freepik.com / zdjęcie ilustracyjne / KPP Strzelce Opolskie

Chłopak mówi, że policjant miał powiedzieć: "będzie pouczenie, ale pomoże pan w statystykach, zrobimy test na narkotyki". Rzeczniczka strzeleckiej komendy policji przekonuje, że to niemożliwe, że żaden funkcjonariusz nigdy by tak się nie odezwał. Ale 20-latek mówi, że nie odebrał tego nawet negatywnie, pomyślał, że jest jakaś akcja i po prostu testują wielu kierowców. Wzięli go do radiowozu, tam wykonali test ze śliny. No i się zaczęło.

- To była moja pierwsza kontrola w życiu - opowiada. - Policjanci śmiali się ze mnie, że niby wyszła mi marihuana, przeszukali mnie, a potem samochód. Zakuli mnie w kajdanki jak bandziora, choć się nie stawiałem, nie pyskowałem. Dwa razy pytałem, czy mogę zobaczyć wynik tego testu, ale udawali, że nie słyszą, choć byłem tuż obok. 

- Potem zadzwonili po mojego ojca, żeby zabrał auto, jemu też nie pokazali wyniku - relacjonuje dalej 20-latek. - Ojciec był na mnie wściekły i ja się nie dziwię. Nikt mi nie wierzył. Zawieźli mnie skutego do szpitala na badania. Był środek dnia: pełno ludzi, w szpitalu byli znajomi mojej mamy... Straszny wstyd, nikomu nie życzę. Skuli mnie z tyłu, więc nie umiałem się nawet wyprostować, okropne upokorzenie...

Sześć tygodni na dnie

Na wynik badania krwi młody mieszkaniec Żędowic czekał półtora miesiąca, choć powiedziano mu, że to potrwa około trzech tygodni. Wszczęto dochodzenie w sprawie kierowania samochodem "pod wpływem środków odurzających", zabrano mu prawo jazdy. Na stronie internetowej i Facebooku komendy policji, a także w różnych mediach ukazały się publikacje opisujące zatrzymanie 20-latka z informacją, że "grozi mu do trzech lat więzienia".

- Nie podali nazwiska, ale był wiek, marka samochodu, zresztą zatrzymali mnie przy głównej drodze, a potem zakutego w kajdanki wprowadzili do szpitala, wszyscy we wsi szybko dowiedzieli się o kogo chodzi - opowiada nasz rozmówca. - Przez te półtora miesiąca wpadłem w dół psychiczny, nie mam rozpoznania od lekarza, czy to była depresja, ale nie wychodziłem z domu, przyszłość widziałem w czarnych barwach. Zresztą, zabrali mi prawo jazdy, a ja autem dojeżdżałem do szkoły i pracy, więc nie miałem jak. 

- Akurat zaczęły się ferie, miałem plany dużo pracować, zarobić, wszystko przepadło, nie mogłem dostać się na strefę w Sieroniowicach. Byłem przed maturą, to cud że ją zdałem, bo nie umiałem się uczyć. Cały czas myślałem: jak to możliwe, co oni zrobili z tym testem? Pójdę siedzieć, uwalą mnie i poprawię im statystyki. Byłem dla nich tylko cyferką. Nie człowiekiem. Na domiar złego, policja podała w komunikacie i wszystkie media to powtarzały, że się przyznałem! Nikt nie chciał słuchać, że to nieprawda. No bo kto uwierzy komuś, kogo prowadzili w kajdankach?

W komunikatach było podane, że "kierowca zachowywał się nienaturalnie, a jego oczy były przekrwione, mundurowi chcąc potwierdzić swoje przypuszczenia, że 20-latek znajduje się pod wpływem środków odurzających, poddali go badaniu testem narkotykowym. Wynik badania okazał się być pozytywny. Młody człowiek przyznał się, że jest pod wpływem marihuany". 

A jednak w połowie marca - po sześciu tygodniach - dochodzenie zostało umorzone.

Nic zakazanego 

Jak czytamy w postanowieniu z 12 marca, sprawę umorzono "wobec braku ustawowych znamion czynu zabronionego". Uzasadnienia nie było. Dwa dni później zwrócono prawo jazdy. W międzyczasie była jeszcze rozprawa sądowa w sprawie przekroczonej o 11 km prędkości. Skończyło się karą pieniężną i obciążeniem kosztami sądowymi.

- To też był dla mnie szok, czemu zrobili mi rozprawę, skoro nikt mi nie proponował mandatu - podkreśla młody człowiek.

Żędowiczanin postanowił skierować do sądu skargę na policjantów oraz wniosek o zadośćuczynienie. Skontaktował się z adwokatem, który powiedział, że będą potrzebne informacje, co zawierają akta sprawy. Złożył więc wniosek do strzeleckiej prokuratury o wgląd. 

Ku swojemu niedowierzaniu, otrzymał odmowę, gdyż jak stwierdzono "nie jest stroną" w sprawie i "brak innych okoliczności wskazujących na interes prawny w udostępnieniu akt", a wszelka dokumentacja została mu "doręczona".

- Ale ja nie dostałem dokumentacji, do dziś nie znam wyniku badania krwi, czy była jakaś substancja, która mogła zafałszować wynik, a jeśli tak, to jaka. Nie wiem, co wykazał policyjny test. Nie pokazano mi go, odpowiedź z prokuratury jest dla mnie kuriozalna. Zrozumiałem jedno: nie chcą pokazać mi tych akt, może dlatego, że chciałem skierować sprawę do sądu? Teraz domagam się już tylko jednego: aby usunięto nieprawdziwe informacje na mój temat.

Mieszkaniec Żędowic zwrócił się z takim wnioskiem m.in. do naszej redakcji. Informacja została usunięta, ale w chwili przygotowywania tego artykułu, ogólnodostępne były inne notki na temat zdarzenia z 1 lutego 2025 - w tym policyjny komunikat.

Formalnie wszystko gra

O wyjaśnienia zwróciliśmy się do rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Opolskich. Rzeczniczka mł. asp. Dorota Janać podkreśla, że w każdej sprawie zanim dojdzie do postawienia zarzutu, zachodzi podejrzenie popełnienia czynu zabronionego.

- Postępowanie zostało umorzone przez Prokuraturę Rejonową w Strzelcach Opolskich - przypomina pani rzecznik. - Akta sprawy znajdują się w prokuraturze, dlatego w kwestii szczegółów postępowania, w tym wyników badań laboratoryjnych oraz materiałów dowodowych, proszę kontaktować się bezpośrednio z Prokuraturą Rejonową w Strzelcach Opolskich.

Dorota Janać wyjaśnia, że zawsze po wykonaniu testu narkotykowego policjanci - zgodnie z obowiązującą procedurą - sporządzają protokół z badania śliny, który osoba badana może przeczytać i który podpisuje na miejscu.

- Jest to standardowy element dokumentacji i kierujący ma pełne prawo zapoznać się z jego treścią w chwili wykonywania czynności - stwierdza. 

Tak miało być i w tym przypadku, choć nie jest to jednoznaczne z okazaniem samego testu.

Normalnym trybem postępowania jest również to, że jeżeli ujawnione zostaje podejrzenie popełnienia czynu zabronionego, a jednocześnie kierujący dopuszcza się wykroczenia, policjanci kierują wniosek o ukaranie do sądu za popełnione wykroczenie.

Nie było zarzutu: nie było strony

Skoro akta sprawy znajdują się w prokuraturze, podjęliśmy próbę dotarcia tam do ich zawartości zgodnie z prawem prasowym i taki wniosek przesłaliśmy do Prokuratury Rejonowej w Strzelcach Opolskich, prosząc "o udzielenie informacji bądź zgodę na wgląd do akt: co wykazał narkotest wykonany (...) przez policję i jaki to był narkotest - producent, model, kalibracja czy w aktach jest przyznanie się do winy pana (...), że był pod wpływem narkotyków". Zapytaliśmy, czemu 20-latek nie otrzymał zgody na to, by zapoznać się z aktami. Nawiasem mówiąc, my też jej nie dostaliśmy.

- To jest prosta sprawa: stroną jest oskarżyciel publiczny i podejrzany, który ma przedstawione zarzuty - argumentuje Iwona Kanturska, prokurator rejonowy. - Tu postępowanie zakończyło się poza jego udziałem, oprócz tego, że został skierowany wniosek do zespołu do spraw wykroczeń, ale prokuratura się nie zajmuje wykroczeniami drogowymi. Dlatego ten pan nie był stroną postępowania.

Prokurator rejonowa mówi jeszcze coś bardzo ważnego: bohater naszego artykułu nie przyznał się do brania narkotyków, bo... nie był przesłuchiwany. Podkreśla, że zaistniało tylko podejrzenie popełnienia przestępstwa.

- Z akt wynika, że w czasie kontroli zachowywał się w nietypowy sposób i policja nabrała podejrzenia, że może być pod wpływem działania zabronionych substancji - relacjonuje. - Zbadano ślinę urządzeniem przesiewowym i ponieważ wynik był pozytywny, zostało wykonane badanie krwi. Biegły toksykolog ustalił substancję, "która nie jest zabroniona ustawą o przeciwdziałaniu narkotyków". To wszystko.

Jaka to była substancja? Tego się nie dowiedzieliśmy.

Może witaminy?

Formalnie wszystko jest w porządku, a jednak wciąż nie wiemy, skąd tak duże rozbieżności między testem a badaniem krwi. W 2023 roku Onet.pl nagłośnił na całą Polskę aferę związaną z "felernymi narkotesterami". Powołując się na informacje z komendy głównej opisywano wtedy, że błędne odczyty mogą dotyczyć nawet 80 proc. badań, a felerne narkotesty są na stanie jednostek w całej Polsce. 

Chodziło o zestaw analizator AquilaScan WDTP-10. Z tej i innych publikacji na ten temat wynikało, że na fałszywie dodatni wynik narkotestu mogą wpływ mieć np. zażywane leki, suplementy diety, witaminy, palenie tytoniu, spożywane pokarmy, a nawet temperatura otoczenia.

Dlatego zwróciliśmy się z pytaniem do strzeleckiej komendy policji, jakiego rodzaju narkotesty są używane przez tutejszych policjantów, a także jak wyglądają one w statystyce: ile jest wykonywanych testów, ile badań ma wynik pozytywny, i ile wszczętych spraw kończy się zarzutami. 

Dowiedzieliśmy się, że tester narkotykowy używany przez policjantów ze Strzelec Opolskich to Dräger DrugCheck 3000 STK6. Jak nas zapewniono, urządzenie atestowane, powszechnie stosowane i spełniające normy przewidziane dla tego typu badań. Okazało się jednak, że komenda nie prowadzi statystyk badań narkotesterem - dlatego nie da się ustalić, jaką cześć pozytywnych testów potwierdzają wyniki badania krwi.

Trudno więc powiedzieć, czy przypadek młodego maturzysty z Żędowic jest jedyny, czy może takich pechowców jest więcej.

Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
ReklamaHeimat
Reklama
ReklamaMaxima 2
ReklamaHelios
Reklama
ReklamaOptyk Ptak 1197
ReklamaRe-gat
umiarkowane opady deszczu

Temperatura: 4°C Miasto: Strzelce Opolskie

Ciśnienie: 1011 hPa
Wiatr: 8 km/h

Ostatnie komentarze
J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Żeby tylko były dokładne informacje na tych tabliczkach.Data dodania komentarza: 25.11.2025, 06:39Źródło komentarza: W gminie pojawią się nowe tabliczki informacyjne. Turyści powinni być zadowoleni J Autor komentarza: Jerzy S.Treść komentarza: Kacper! Szczerze gratuluję pasji i zaangażowania w historycznych poszukiwaniach. Kontynuuj i rozwijaj zainteresowania związane z przeszłością swojej małej ojczyzny i pamiętaj: per aspera ad astra... Jerzy S.Data dodania komentarza: 23.11.2025, 14:52Źródło komentarza: 18-latek z Piotrówki publikuje unikatowe przedwojenne historie J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Przebudowa ulicy Dzierżonia w dzielnicy FosowskieData dodania komentarza: 17.11.2025, 07:54Źródło komentarza: Kto rządzi w inwestycyjnym wyścigu w powiecie strzeleckim? Oto ranking G Autor komentarza: SkinnyTreść komentarza: Akcja wygląda na ratowanie dopłat z kasy EU. Śpieszą się, bo rok się kończy. Ale i tak można było przecież za te pieniądze inne konieczne remonty wykonać. Te pewnie były zbyt skomplikowane aby je zakończyć jeszcze przed Bożym Narodzeniem.Data dodania komentarza: 4.11.2025, 10:10Źródło komentarza: Drogi po budowie ronda wyglądają jak po wojnie. Kto je naprawi? S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: "Objazd był wytyczony przez Kolonowskie i Ozimek, nie możemy odpowiadać za to, że kierowcy nie stosowali się do niego." - Możecie i odpowiadacie. To ZDW przeprowadził remont i jest odpowiedzialny za wszystko, co się z nim wiąże. Jak bierzecie hydraulika do domu na remont instalacji, to odpowiada on za wszystko, czy przy jego okazji zniszczy. Nie zrobiliście bypassu - to wy za to odpowiadacie. Wytyczyliście nierealny objazd na zasadzie dupochronu - to wy jesteście za niego odpowiadacie. Idziemy dalej - sprapraliście dobrą drogę Kolonowskie - Krasiejów: to wy za to odpowiadacie. Znaleźliście na drodze "mikropęknięcia" i zrobiliście z tego pretekst do przeprowadzenia niepotrzebnego remontu. W tym samym czasie na drodze Kolonowskie - Zawadzkie pęknięcia są już nie tylko mikro, ale i makro, droga zaczyna straszyć dziurami, a most na Małej Panwi tylko czeka, by się zawalić, ale tu remont nie jest potrzebny. W rezultacie zamiast dwóch dobrych dróg mamy teraz dwie spaprane. Na dodatek zabieracie się do remontu dobrej drogi Jemielnica - Piotrówka, kolejny przykład radosnej twórczości, gdzie wywalacie pieniądze w niepotrzebne inwestycje, a drogi, które naprawdę remontu potrzebują, stoją i czekają w kolejce na niewiadomo co. I to niestety wy, ZDW za to odpowiadacie.Data dodania komentarza: 30.10.2025, 08:09Źródło komentarza: Drogi po budowie ronda wyglądają jak po wojnie. Kto je naprawi? G Autor komentarza: SkinnyTreść komentarza: "Artoo-Detoo" ;-) (R2D2)Data dodania komentarza: 20.10.2025, 13:36Źródło komentarza: Od śląskiej godki do globalnej sławy. Synek z Raszowej podbija świat technologii
Reklama
Reklama