50 groszy za butelkę plastikową PET o pojemności do 3 litrów. I tyle samo za metalową puszkę do 1 l - tyle powinniśmy dostać od 1 października, oddając je do recyklingu. Ale i tyle mają nam doliczać przy kasie do napojów. Idea jest taka, by zwiększyć poziom recyklingu. W wielu krajach się udało, np. w Niemczech, gdzie system kaucyjny obowiązuje już od 2003 r., wskaźnik zwrotów osiągnął niemal 100 proc.
Ale Polska chce iść w systemie jeszcze dalej: kaucję za butelkę szklaną wielokrotnego użytku o pojemności do 1,5 l ustanowiono na 1 zł. Na razie to jednak jeszcze wciąż teoria. Kaucja za szkło ma zacząć obowiązywać dopiero od 1 stycznia 2026 r. A plastiki i metal powinny być za kaucją sprzedawane i skupowane od początku tego miesiąca - ale system nie zadziałał.
Już w dniu wyznaczonego startu było wiadomo, że jest falstart, dlatego minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska ogłosiła, że przez pierwsze trzy miesiące system kaucyjny będzie obowiązywał "w formie przejściowej", by dać czas sklepom i producentom na wymianę starych opakowań. Postanowiliśmy sprawdzić, jak się do tego przygotowuje strzelecki handel.
Automaty w wielkich sieciach
O informacje na temat przygotowań do wprowadzenia systemu kaucyjnego zwróciliśmy się w pierwszej kolejności do rzeczników kilku największych i najbardziej popularnych sieci z handlem spożywczym: Kauflandu, Lidla, Aldi. Pytaliśmy, czy mają już na wyposażeniu automaty lub kiedy je wprowadzą, czy wprowadzili do sprzedaży napoje z logo kaucji, a jeśli nie, to kiedy się ich spodziewają i kiedy oraz w jaki sposób zadziała system zwrotu opakowań. Do momentu przygotowania artykułu żadna sieć nam nie odpowiedziała. Postanowiliśmy więc poszukać odpowiedzi inaczej: udając się na rekonesans po sklepach.
Naocznie automaty zauważyliśmy w sklepach Lidl, Aldi i Kaufland. W tym pierwszym butelkomat wciąż przyjmuje butelki i puszki bez kodów, naliczając po 10 groszy. Taką informację można też znaleźć na stronie internetowej Lidla. Dzieje się tak w ramach programu pilotażowego, jaki ta sieć zaczęła wprowadzać już w 2022 r. Z odgórnym systemem kaucyjnym nie ma to jednak nic wspólnego i te opakowania mają być przyjmowane tylko do końca miesiąca. Potem w urządzeniach zostaną zmienione ustawienia i będą przyjmować opakowania już tylko z kodami... o ile będą. Póki co nie ma ich na półkach. Polska Agencja Prasowa, powołując się na przedstawicieli Lidla, poinformowała że napoje w nowych opakowaniach pojawią się dopiero po wyprzedaniu starych z magazynów. Kiedy? Tego już nie podano.
Również sklepy Aldi zdecydowały się przyjmować butelki i puszki w ramach "testów" po 10 groszy już w poprzednim miesiącu. Ale zakończyły ten skup z ostatnim dniem września. I jeszcze w minionym tygodniu na półkach nie było napojów z logo kaucji.
- Właśnie dostaliśmy pierwszą partię napojów z logo kaucji, ale dopiero będziemy je rozkładać na sklepie - tłumaczyła nam jedna z ekspedientek.
Butelkomaty i puszkomat są także w strzeleckim Kauflandzie. Ale zgodnie z informacją uzyskaną od personelu, jeszcze 17 października też nie było w sprzedaży puszek ani plastikowych butelek z kaucją. Sieć Kaufland informuje na swojej stronie internetowej, że jest w trakcie wprowadzania systemu kaucyjnego, na próżno szukać tam jednak dat, kiedy on zadziała. Personel sklepu informuje, że póki co sklep oddaje kaucję tylko za butelki z piwa, tak jak było to już wcześniej.
Zadaszona wiata na automaty kaucyjne pojawiła się parę dni temu przed Biedronką - ale zagrodzona taśmą i bez urządzeń. Polska Agencja Prasowa w komunikacie z 14 października informuje, że sklepy tej sieci Biedronka "zostaną włączone do systemu kaucyjnego w momencie, gdy będą miały w sprzedaży artykuły objęte kaucją", a "większe wolumeny powinny trafić do obrotu raczej pod koniec 2025 roku".
Mniejsze sklepy mają zagwozdkę
O ile duże markety nie mają wyboru w sprawie skupu opakowań i zwrotów kaucji - ustawodawca nakłada taki obowiązek na wszystkie placówki handlowe powyżej 200 mkw, o tyle te mniejsze mają twardy orzech do zgryzienia. Mogą to robić, ale nie muszą. Możliwości jest kilka: mogą kupić automaty, mogą wziąć je w leasing, mogą zdecydować się na skup ręczny, czyli nakazać to robić pracownikom. Mogą też nie przyjmować butelek i puszek. Ale i tak ich klienci będą musieli płacić kaucję.
- Gdybyśmy nie zdecydowali się na zwroty kaucji, moglibyśmy stracić część klientów, a na pewno zmniejszyłaby się sprzedaż, bo ludzie musieliby jeździć z naszymi butelkami gdzie indziej, więc pewnie też tam by głównie kupowali napoje - uważa Patryk Grabowski, właściciel sieci 14 mniejszych sklepów spożywczych w powiecie strzeleckim. - Dlatego zdecydowaliśmy, że wszystkie nasze sklepy będą odbierać opakowania zwrotne. Póki co nie ma jednak czego odbierać, bo takich opakowań w obrocie nie ma. Z tego, co się orientowałem, pierwsze takie napoje dwóch producentów trafią do hurtowni w listopadzie, innych - dopiero w grudniu.
Właściciel sklepów Grabowski mówi, że opakowania będą przyjmowane przez ekspedientki ręcznie - tak jak do tej pory już przyjmowane były szklane butelki po piwie i niektórych napojach.
- Najtańszy, prymitywny butelkomat kosztuje 30 tysięcy złotych, a porządny i wydajny - do 80 tysięcy - tłumaczy. - Duża sieć sobie z tym łatwo poradzi, dla małych sklepów to są wielkie wydatki. My oczywiście będziemy dostawać pieniądze za każde skupione opakowanie, ale po kilka-kilkanaście groszy, więc zanim ten wydatek by się zwrócił, trzeba by bardzo długo czekać. Nie wkluczam takiego zakupu w przyszłości, ale to tylko w przypadku, jeśli ich ceny spadną. Na razie jest wielkie zapotrzebowanie, wręcz panika, a producentów jak na lekarstwo, więc ceny kosmiczne, a czas oczekiwania na realizację zamówienia to wiosna. Poczekamy - zobaczymy, co będzie, kiedy już rynek się nasyci, i jakie będzie faktyczne zapotrzebowanie.
Nasz rozmówca dodaje, że i tak przed dodatkowymi kosztami nie ucieknie: aby wdrożyć skup, musi zainstalować w każdym ze sklepów specjalny system komputerowy, a to koszt każdorazowo po 1500 zł.
W mniejszych sklepach dochodzi też problem miejsca: na automat i kolejkę do automatu oraz na spakowane opakowania (niezgniecione!) w workach, zanim odbierze je operator i przetransportuje do recyklingu.
- Może być też tak, że mały sklep poniesie koszty i one się nie zwrócą, bo ludzie będą woleli jeździć z butelkami do Strzelec do dużego marketu, bo w automatach będzie szybciej je oddać - przyznaje Patryk Grabowski. - Dużo zależy też od tego, jak uda się wynegocjować ceny skupu u operatorów, którzy będą odbierać te opakowania od nas. To może być kilkanaście groszy, ale może być i tylko osiem.
Jednym słowem, handlowcy mają spore obawy przed tym, co ich czeka:
- Jeśli wyjdziemy na zero, to już będzie sukces.
W podobnym tonie wypowiada się Joachim Kała, prowadzący cztery sklepy Lewiatan w wioskach gminy Strzelce Opolskie i Jemielnica:
- Na pewno będziemy prowadzić skup, bo dla sklepu na wsi to będzie "być albo nie być", żeby zatrzymać klienta. Na razie analizujemy jeszcze w jakiej formie będzie to dla nas najbardziej korzystne - mówi Joachim Kała. - Ten system niesie dla nas wielką niepewność, bo w Niemczech właśnie system kaucyjny pozarzynał małe sklepy. Jest jeszcze trochę czasu na decyzję, bo z tego co słyszę w hurtowniach, to system faktycznie ruszy dopiero od stycznia. Najpierw trzeba wyprzedać z magazynów wszystkie napoje bez kodów kaucji.
System kaucyjny - czy to dobry pomysł?
Kazimierz Witka z Zalesia Śląskiego: Bardzo dobry. Kto nie będzie chciał zwracać, jego strata. Może wreszcie znikną butelki i puszki z rowów i trawników, bo to będzie wyrzucanie pieniędzy. Widziałem taki reportaż, jak po meczu w Niemczech firma nazbierała puszek i butelek na ponad tysiąc euro. U nas system nie ruszył od października, no trudno, ruszy od stycznia.
Agnieszka Ringiel z Wysokiej: Chętnie będę korzystać z możliwości zwrotu za pieniądze, mieszkałam 10 lat w Holandii i tam wszyscy to robią. Już wypatruję w sklepach, kiedy wreszcie pojawią się napoje z kodami kaucji. Miały już niby być, ale jak widać coś "nie pykło".
Teresa Nieświec z Rozwadzy: Na pewno skomplikuje on życie niektórym osobom, zwłaszcza dla starszych i niezmotoryzowanych to będzie kłopot, ale dla środowiska to dobrze: mniej śmieci będzie się walać wszędzie. A co do opóźnienia, to wcale mnie nie dziwi. W Polsce to już tak często jest, że niby coś obowiązuje od jakiejś daty, a wcale tak nie jest.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!











Komentarze