O tym, że zabytkowy kompleks na Górze Świętej Anny wymaga ratunku pisaliśmy wielokrotnie. Pokazywaliśmy, jak amfiteatr niszczeje, a Pomnik Czynu Powstańczego się sypie. Od lat słyszymy też o kolejnych planach rewitalizacji tej przestrzeni.
Konserwator ma dokumentację rewitalizacji
Gdy kilka lat temu ówczesny wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa przyjeżdżał na Górę św. Anny, padały deklaracje napraw. Fakt, że obiekt w administrację wzięło Ministerstwo Obrony Narodowej miał te prace ułatwić.
Do zapowiadanych prac za rządów PiS nie doszło, co nie przeszkadzało obecnemu posłowi opozycji wytykać niedawno obecnej władzy, że nie działa na rzecz ratunku amfiteatru i pomnika. Wskazywał, że takiego projektu nie ma w przyszłorocznym budżecie państwa.
- Pan poseł i jego rząd mieli wiele lat na to, aby coś w tej kwestii zrobić. Przejęli ze strzeleckiego starostwa dokumentację rewitalizacji. I na tym się skończyło - mówi Marcin Oszańca, prezes opolskiego PSL.
Obecnie MON podlega ludowcom, a kieruje nim ich lider Władysław Kosiniak-Kamysz. - I zamiast czczej gadaniny faktycznie udało się coś zrobić. Dokumentacja przeszła aktualizację. Jest już u Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Opolu. Po jej zatwierdzeniu będzie można sporządzić kosztorys prac. A potem wykroić pieniądze w budżecie. Bez ważnej dokumentacji nie sposób tego zrobić - argumentuje Marcin Oszańca.
Zbigniew Bomersbach, wojewódzki konserwator, potwierdza otrzymanie dokumentacji. Wskazuje, że trwa jej ocena i że na tym etapie nic więcej nie może na jej temat powiedzieć.
Zabytek przejmie opolski urząd?
Wiadomo jednak, że plan zakłada, iż w pierwszej kolejności naprawy przejdzie Pomnik Czynu Powstańczego i jego otoczenie. Potem rewitalizację ma przejść amfiteatr.
Ile to będzie kosztowało? To kwestia otwarta. Gdy to starostwo w Strzelcach Opolskich zajmowało się kompleksem na Górze św. Anny w imieniu Skarbu Państwa, otrzymując z budżetu pieniądze wystarczające tylko na jego bieżące utrzymanie, jeszcze przez pandemią i wojną w Ukrainie, był przetarg na wykonanie prac, za które samorząd chciał zapłacić do spółki z gminą Leśnica.
- Już wtedy oferty opiewały na okolicę 40 mln zł - przypomina Marcin Oszańca. - Samorządom brakowało paru milionów złotych, aby spełnić oczekiwania oferentów. Rząd PiS mógł dołożyć brakującą kwotę. Ale tego nie zrobił. A szkoda, bo wtedy amfiteatr i pomnik na Górze św. Anny by nie niszczały, tylko teraz pewnie byłoby już po pracach.
Na stole jest jeszcze jedna kwestia: zmiany administratora kompleksu. Prezes opolskiego PSL sygnalizuje, że MON może go przekazać jednemu z opolskich urzędów.
- Obecnie, aby coś zrobić na Górze św. Anny, trzeba zwrócić się do biura MON we Wrocławiu. Tak nie powinno być. Pieczę nad amfiteatrem i pomnikiem powinny sprawować jednostki, które działają na terenie województwa opolskiego. To, czy to będzie urząd wojewódzki, czy marszałkowski, pozostaje jeszcze tematem do analiz i konsultacji - mówi Marcin Oszańca.
Zaznacza, że najprawdopodobniej MON przekaże administrację kompleksem wraz z pieniędzmi na jego rewitalizację.
Leśnica liczy na remont całego kompleksu
- To bardzo dobra informacja i powoli wygląda na to, że nasze starania - samorządowców i polityków - dochodzą do skutku. Od długiego czasu budujemy świadomość potrzeby wyremontowania pomnika oraz amfiteatru, a także lobbujemy w tej sprawie - mówi Łukasz Jastrzembski, burmistrz Leśnicy. - Mocno liczę, że będą pieniądze - i na pomnik, i na amfiteatr. I że kompleks w całości doczeka się rewitalizacji, bo na to zasługuje.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!











Komentarze