O ile dziś chodzenie z kijkami nikogo nie dziwi, o tyle piętnaście lat temu osoby uprawiające nordic walking wzbudzały zdziwienie. – W Niemczech to był już popularny sport i to właśnie stamtąd przywiozłam sobie moje pierwsze kije. Była tam dołączona krótka ulotka, wtedy nie było takiego dostępu do internetu jak teraz – wspomina Brygida Wróbel, instruktorka.
– Cały czas poszukiwałam miejsca, gdzie odbywają się zajęcia, znalazła jednego pana, który dla mnie i kilku chętnych przeprowadził spotkanie – opowiada. – Niektórzy zaczęli mnie namawiać, żebym poprowadziła grupę u nas. Później napisałam pismo do burmistrza o zakupienie kilku kompletów kijów i tak spotykaliśmy się i spacerowaliśmy z tymi kijami, czasami w weekendy wyjeżdżaliśmy gdzieś dalej.
– Od początku wierzyłam, że prawidłowe chodzenie z kijami daje ogromne korzyści dla naszego zdrowia i dalej tak uważam, ale ważne jest, żeby mieć technikę – dodaje instruktorka. – Dzisiaj grup i instruktorów jest dużo więcej, dlatego zachęcam wszystkich, żeby zaczynali pod okiem instruktorów, nauczyli się techniki, a później już sami mogą sobie chodzić.
Niedawno w Parku Renardów odbyło się jubileuszowe spotkanie z miłośnikami nordic walkingu. Była to okazja do wspomnień i oglądania zdjęć ze szlaków, nie zabrakło też tortu i życzeń.
– Jestem bardzo dumna z tego, że tak długo istnieje nasza grupa i że coraz więcej osób uprawia tę dyscyplinę sportową. Nie straszny był nam Covid-19, przetrwaliśmy i przeżyliśmy wiele wspaniałych chwil na trasach – mówi Brygida Wróbel.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!











Komentarze