Na spotkanie przybyli głównie strażacy - czynni i dawni - a także ich rodziny. Przy kawie i cieście, a także w otoczeniu strażackich kronik, licznych trofeów konkursowych i pamiątek rozmawiano o tym, jak było kiedyś, i jak jest teraz. A straż pożarna - w porównaniu do jej początków w XIX wieku - zmieniła się wręcz rewolucyjnie.
O historii pożarnictwa na tych ziemiach opowiadał historyk Piotr Michalik. Pracuje on obecnie nad książką o dziejach jemielnickiej straży pożarnej, która ma być gotowa na 100-lecie OSP.
- W 1891 roku na zamku Gross Strehlitz założony został związek sikawkowy, a w 1883 weszły w życie przepisy przeciwpożarowe - mówił Piotr Michalik.
Ale - jak opowiadał - w Jemielnicy sikawka była już wcześniej. Pierwszy zapis o niej pochodzi z 1765 roku. Niewiele wiadomo o tym, jak gaszono pożary w wieku XVIII i XIX. Znana jest jednak data powołania w sposób formalny organizacji strażackiej 9 maja 1926 roku.
W ciągu stu lat konie zastąpiły samochody, technika stopniowo ułatwiała i przyśpieszała system powiadamiania, dotarcie na miejsce, działania ratowniczo-gaśnicze, z biegiem lat zwiększało się też bezpieczeństwo strażaków. Ale i przybywało nowych zadań.
- Straż pożarna jest jedną z tych organizacji, które najmocniej wpłynęły na życie i funkcjonowanie naszej społeczności, zwłaszcza w ostatnich stu latach, za co bardzo dziękujemy - mówił wójt Marcin Wycisło.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!











Komentarze