49. Piesza Pielgrzymka Opolska na Jasną Górę przechodzi przez ziemię strzelecką
Grupy opolskie ruszyły w drogę z Wysokiej o 6.00 rano. Po ponad godzinie wędrówki wypełnionej m. in. porannymi modlitwami i śpiewem „godzinek” dotarli do Dolnej. Pątników już rano serdecznie przyjęli tutejsi mieszkańcy. W wielu podwórkach czekały kanapki i herbata. A nawet kawa w termosach. I co najważniejsze – dobre słowa, życzliwe uśmiechy na drogę i prośby o modlitwę.
Wśród mieszkańców, którzy otwarli dla pielgrzymów podwórko i życzliwe serca byli państwo Gerda i Roman Komander. Małżeństwem są od 63 lat, a śniadanie dla pielgrzymów przygotowali po raz czterdziesty. Pątnicy z jedynki żółtej dziękowali im serdecznie i życzyli kolejnego roku w dobrym zdrowiu.
W Strzelcach Opolskich od 9.00 kolejne grupy wchodziły na teren otaczający plebanię parafii św. Wawrzyńca. Przed kościołem czekał na nich ks. wikary i kropił ich wodą święconą.
W plebanijnym ogrodzie - zgodnie z wieloletnią tradycją – do dyspozycji pielgrzymów były przygotowane przez panie kanapki (jak co roku bułki z serem i z salami), ciasto, owoce, herbata i butelki z chłodną wodą. W sam raz na środowy upał.
- Mam taką potrzebę, żeby zrobić coś dobrego dla pątników – mówi pani Elżbieta Jaworska, która m.in. rozdawała chętnym kanapki i wodę. – Nie mogę podjąć wysiłku pielgrzymowania, więc chcę pomagać tym, co ten wysiłek podejmują przez smarowanie i szykowanie kanapek, mycie owoców itd. Jestem tu trzeci raz. Wcześniej nie mogłam, bo pracowałam. Teraz mogę się w tę naszą tradycję włączyć. Na pewno warto, a nawet trzeba.
- Staramy się – jak co roku nakarmić wszystkich – zapewnia Beata Rudner. – Zawsze znajdują się sponsorzy, którzy kanapki z serem i z salami ofiarują. Ale przygotowałyśmy także coś dla orzeźwienia. Chcemy zrobić coś dobrego dla tych pielgrzymów, którzy także w naszych intencjach na Jasną Górę idą. Ja proszę ich o modlitwę o zdrowie – moje i moich bliskich.
W jedynce fioletowej pielgrzymowali Joanna i Rafał Roczek z pociechami – pięcioletnią Hanią oraz trzyletnim Jankiem.
- Nie wiem, w ilu pielgrzymkach braliśmy dotychczas udział – przyznaje pani Joanna. W kilkunastu na pewno. Zaczęliśmy jeszcze przed maturą. Janek ma 3 latka, a jest to jego druga cała pielgrzymka. Zresztą w brzuchu też trochę przeszedł. Idzie się nam bardzo dobrze. Dzieci wozimy, bo dla nich tempo jest jeszcze trochę za szybkie. Ja modlę się w tym roku za wszystkie mamy i za te kobiety, które chcą mamami być.
- Ja niosę wszystkie te intencje, które mi znajomi powierzyli. A trochę ich było – dodaje pan Rafał.
Pan Michał Sarnes z parafii św. Bartłomieja w Głogówku jest pątnikiem w jedynce niebieskiej. Zabrał ze sobą 7-letniego syna Fabiana. Chłopiec na odpoczynku przed mszą św. z zapałem układał kolorowe klocki.
- Klocki wozimy w wózku, bo muszą być pod ręką. Dziecko musi mieć rozrywkę. Dojeżdżają do nas także żona z córeczką – opowiada Michał. - Z dziećmi idzie się bardzo fajnie. Nie myśli się o trudach drogi, bo jesteśmy skoncentrowani na opiece nad dziećmi. Ten odcinek Fabian idzie ze mną pierwszy raz. Dotąd chodził na pielgrzymce w poniedziałek i wtorek. W tym roku prawdopodobnie pójdzie do końca. To wspólne pielgrzymowanie to jest przekaz wiary. Chcemy zaszczepić tę tradycję, by dzieci ją kontynuowały i pogłębiały wiarę. Pielgrzymka jest jednym z najlepszych sposobów.
Przed 10.30 pątnicy wypełnili kościół parafialny. Wśród licznie zebranych wiernych nie brakowało pielgrzymów z Ujazdu, czyli piątki pomarańczowej oraz wracających dziś w większości na nocleg we własnych domach pątników z dwójki niebieskiej (Strzelce Opolskie) i z dwójki fioletowej (Zawadzkie).
- Rozpoczynając mszę św., bp Andrzej Czaja podziękował parafianom za przyjęcie pątników i za ich obecność w świątyni. Zapewnił, że celebruję mszę św. właśnie w intencji parafian i proboszcza, ks. Rudolfa Nieszwieca.
- On przez tyle lat nas tu gościł i przyjmował – mówił. – Jak podreperuje zdrowie, podejmie inne wyzwania, a nas tutaj będzie w przeszłym roku gościł nowy proboszcz, ks. Daniel Breguła. Polecam go waszej modlitwie.
Proboszczowi kończącemu posługę w strzeleckiej parafii pielgrzymi podziękowali także na koniec liturgii huczną owacją.
- Nie zapominajmy wielkich dzieł Boga, które Pan uczynił w naszym życiu – mówił w kazaniu. – Począwszy od chrztu, bo wtedy staliśmy się dziećmi Bożymi. Niech ta pamięć będzie związana z sakramentami. Z bierzmowaniem – dzięki darom Ducha Świętego staliśmy się dziećmi Chrystusa. Tę pamięć wielkich dzieł Boga trzeba rozwijać, a w trudnych chwilach się do niej odwoływać szczególnie. Wtedy patrzy się w przyszłość z nadzieją. Bez lęku i bez strachu. A nade wszystko pamiętajmy, że naszym źródłem nadziei jest Jezus. To jest źródło naszego entuzjazmu. Niewygasłe i niewyczerpane. Bo Jezus dał nam swoje życie i ciągle je daje.
Pielgrzymi szli po mszy św. do Jemielnicy, by nawiedzić tamtejsze sanktuarium, ale też zjeść zupę przygotowaną przez panie – mieszkanki tamtejszej parafii.
Pątniczy szlak w środę zakończy się w Zawadzkiem. Wieczorem w kościołach blisko miejsc, gdzie pątnicy nocują, zaplanowane są nabożeństwa.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!



















































































Komentarze