- Mieszkanka gminy Leśnica zauważyła na swoim podwórku nieproszonego gościa, którym miał być dwumetrowy wąż - mówi Justyna Woźniak, oficer prasowy policji w Strzelcach Opolskich. - Dyżurny powiadomił weterynarza, a kobietę poinformował, aby zachowała wszelkie środki ostrożności w oczekiwaniu na jego przyjazd.
Mundurowi weszli na posesję z weterynarzem. W miejscu wskazanym przez kobietę natrafili na sprawcę całego zamieszania.
- Był nim kilkudziesięciocentymetrowy zaskroniec. Gadzina leżała spokojnie, nie imponując swoim rozmiarem. Jest to niejadowity wąż, który nie stanowi zagrożenia dla człowieka. Zaskrońce unikają konfrontacji i w przypadku zagrożenia, próbują uciekać lub udają martwe, wydzielając jednocześnie nieprzyjemny zapach - opisuje Justyna Woźniak.
Weterynarz wyprowadził węża z ogródka, zabezpieczył, a następnie zwrócił mu wolność. Policjantka chwali postawę właścicielki posesji. Zgłosiła bowiem zaistniałą sytuacją policji, zamiast "wymierzać sprawiedliwość” wężowi na własną rękę.
- Mimo objęcia wszystkich dziewięciu gatunków węży w Polsce całkowitą ochroną prawną naukowcy obserwują systematyczne zanikanie tych najrzadszych, jak i dotychczas pospolitych gadów. Niestety pomimo tego zabijanie węży wciąż ma miejsce. To czyn karalny - informuje Justyna Woźniak.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!











Komentarze