W pierwszą charytatywną pielgrzymkę rowerową Łukasz Mularz wybrał się w zeszłym roku. Jechał z Wysokiej do Fatimy w Portugalii, pokonując na dwóch kółkach niemal 3400 km. Udało się zebrać prawie 44 tys. zł, które pomogły 9-letniemu Wojtkowi z Opola. Pan Łukasz przyznaje, że nie spodziewał się takiego sukcesu. I już wtedy zaczął planować kolejną wyprawę - właśnie do San Giovanni Rotondo we Włoszech.
- Założyłem sobie, że co roku będę jeździł do świętych miejsc i pomagał dziecku, które tej pomocy potrzebuje - opowiada. - Wcześniej też odbywałem podobne podróże, na rowerze dotarłem m.in. do Medjugorie w Bośni i Hercegowinie czy do Padwy we Włoszech, ale bez charytatywnego celu. Pomyślałem, że skoro i tak jadę, warto zrobić przy tym coś dobrego, czyli pomóc.
Tym razem 1750 km
Skąd pomysł na tegoroczny cel wyprawy?
- Już od dłuższego czasu chodził za mną Ojciec Pio, więc stwierdziłem, że czas najwyższy, żeby się do niego wybrać - mówi Łukasz Mularz. - Tym razem trasa jest trochę krótsza, bo liczy 1750 km, które zamierzam pokonać w 14 dni. Na pewno to wyzwanie, bo codziennie będę musiał pokonać około 150 km, ale czuję się gotowy. Jak się mówi - dla chcącego nic trudnego.
- Podczas drogi do Fatimy było trochę przygód: niesamowite ulewy i wiatry, dwie awarie z oponami, a nawet ucieczka przed psami, które strzegły owiec, więc mam nadzieję, że teraz będzie trochę spokojniej - uśmiecha się pan Łukasz. - Będę jechał przez Wiedeń, potem wjadę do Włoch, gdzie odwiedzę San Marino, Asyż, wioskę Cascia i Rzym, a na koniec udam się do San Giovanni Rotondo.
Każdy może pomóc
Do wyjazdu zostało jeszcze trochę czasu, bo rowerzysta wystartuje z Wysokiej dopiero 6 września, ale już można wesprzeć akcję. Jak to zrobić? Wpłacając dowolną kwotę na zbiórkę - Rowerem do San Giovanni Rotondo dla walecznego Frania na rehabilitację, która jest prowadzona na portalu siepomaga.pl. Organizatorem jest pan Łukasz.
Waleczny Franio to 3-latek z Bielska-Białej, którego życie już zdążyło wystawić na ciężką próbę.
.jpg)
"Od 16. tygodnia ciąży walczymy o każdy dzień, każdą godzinę, każdą chwilę. To właśnie wtedy okazało się, że do naszego życia wdarł się wirus cytomegalii, niszcząc wiele, zanim jeszcze synek zdążył się urodzić" - piszą rodzice chłopca na portalu siepomaga.pl. - "Lekarze mówili, że nie będzie chodzić, nie będzie mówić, nie będzie nawet w stanie podnieść główki. Ale Franio się nie poddał. Dziś jego nogi są coraz mocniejsze, a pierwsze słowa są dowodem, że cuda się zdarzają! Jednak cuda nie dzieją się same - za nimi stoi codzienna, wyczerpująca praca".
Franio potrzebuje stałej rehabilitacji oraz zajęć ze specjalistami, którzy pomagają mu walczyć o lepsze życie. Do tego dochodzą też specjalistyczne turnusy. Koszty są ogromne...
W zamian atrakcyjne nagrody
- Każdy, kto wpłaci choćby złotówkę i podpisze się imieniem oraz nazwiskiem, weźmie udział w losowaniu - tłumaczy Łukasz Mularz. - Wylosować można m.in. karnet na naukę pływania, karnet na portret malowany ołówkiem, sesję fotograficzną, przelot paralotnią, bon do pizzerii o wartości 100 zł, bon na sztuki walki czy voucher do SPA dla dwóch osób, a także wiele innych. Bardzo cieszy, że tylu sponsorów zechciało włączyć się do akcji.
Na osobę, która wpłaci na rzecz zbiórki najwyższą kwotę, czeka nagroda specjalna.
- To spotkanie z Kabaretem Młodych Panów oraz bilety na ich występ - mówi mieszkaniec Wysokiej. - Zachęcam do udziału i liczę na wsparcie - bez niego będzie trudno spełnić marzenia Frania o lepszym życiu. Ten mały dżentelmen naprawdę zasługuje na normalne i zdrowsze dzieciństwo. A ja we wrześniu zrobię, co należy.
Wszelkie informacje o wyprawie i przebiegu całej akcji można znaleźć na profilu Łukasza Mularza na Facebooku oraz Instagramie - lukmul87. Wkrótce będzie dostępna również facebookowa strona: Łuki w podróży, gdzie rowerzysta dzieli się szczegółami.
Jak zapewnia pan Łukasz, na tym charytatywne pielgrzymowanie rowerem się nie zakończy.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze