Po prawie rocznych staraniach nowy (choć używany) lekki wóz strażacki, przystosowany do ciągnięcia przyczepy z łodzią, wkrótce trafi do jednostki OSP w Staniszczach Wielkich. To efekt współpracy burmistrza, radnych i samych druhów. Koszt zakupu auta wynosi 80 tys. złotych, z czego gmina wyasygnowała łącznie 60, a strażacy 20 tysięcy złotych (środki pochodzą m.in. ze zbiórki szkła i z ekwiwalentów, z których druhowie dobrowolnie zrezygnowali). Zlecenie wysłano firmie już w czerwcu, umowa na zakup samochodu została podpisana 3 sierpnia, a samochód jest już prawie gotowy.
- Zakup auta rozwiąże problem ratownictwa wodnego na terenie naszej gminy i nie tylko, szczególnie w związku z dużą ilością kajakarzy - stwierdza Andrzej Czok, prezes OSP Staniszcze Wielkie. - Z zakupu cieszymy się tym bardziej, że wóz odbierzemy kompletnie wyposażony, z nowymi oponami, radiostacją, odpowiednim oznakowaniem i oświetleniem, po przeglądzie technicznym, gotowy do rejestracji.
Strażakom do pełni szczęścia potrzeba jednak jeszcze... 10 tysięcy złotych.
- Wóz ma być wykorzystywany także podczas akcji w lesie, w miejscach trudno dostępnych, takich, do których nie dojedzie duży samochód - stwierdza Andrzej Czok. - Dlatego zależy nam na zakupie przenośnego agregatu gaśniczego, pilarki oraz zestawu ratownictwa medycznego PSP R-1. Koszt całości to dziesięć tysięcy. Na razie od prywatnego sponsora, który chce pozostać anonimowy, otrzymaliśmy pięć.
Druhowie z OSP Staniszcze Wielkie liczą nie tylko na wsparcie finansowe Nadleśnictwa Zawadzkie, na którego terenie prowadzona jest większość akcji, ale także firm kajakowych, którym szczególnie leży na sercu bezpieczeństwo klientów. Czy strażacy będą mogli liczyć na ich hojność? Czas pokaże...
Komentarze