W ubiegłą niedzielę na Górę św. Anny na doroczną pielgrzymkę zjechali się motocykliści, głównie z województw opolskiego i śląskiego. Nie brakowało także pielgrzymów z innych zakątków Polski, z Czech oraz Niemiec. Nie wszyscy zmieścili się w grocie, dlatego zaparkowane motocykle podziwiać można było także wokół niej. Pielgrzymi modlili się o bezpieczeństwo na drogach, ustanie epidemii koronawirusa oraz w intencji misji w Aleppo.
Uroczystej mszy św. w grocie lurdzkiej przewodniczył emerytowany biskup Gerard Kusz.
- Jeżeli Bóg z nami, to kto przeciwko nam? - pytał podczas kazania biskup. - Podnieś oczy ku górze, skąd przychodzi nam pomoc. Nie miejmy oczu wlepionych tylko w ziemię.
Tradycyjnie podczas przeistoczenia usłyszeć można było głośny dźwięk klaksonów i ryk silników. Pielgrzymka motocyklistów na Górze św. Anny odbyła się już po raz osiemnasty. Ponownie zbierali oni środki na szczytny cel. W tym roku zbiórkę przeprowadzono na rzecz dzieci z Aleppo w Syrii. Organizator pielgrzymki Andrzej Złoczowski odczytał list do motocyklistów napisany przez pracującą tam s. Brygidę Maniurkę, pochodzącą z Łagiewnik Małych w diecezji opolskiej. Pisała ona, że oprócz wojny i pandemii w tym kraju ogromny problem stanowi również kryzys gospodarczy i głód.
- Myślę, że ta pielgrzymka i nasze zbiórki na dobre cele świadczą o tym, że motocykliści mają dobre serca - mówił jeden z uczestników. - Nie jesteśmy rozbójnikami, którzy stwarzają zagrożenie na drogach, tylko normalnymi ludźmi, których pasją są motocykle - podkreślał.
Komentarze