Ulewne deszcze, które nawiedziły nas w połowie czerwca spowodowały powrót starych problemów. Dla mieszkańców Staniszcz Małych większym zagrożeniem niż Mała Panew okazała się woda spływająca z lasów i łąk. Woda jak zawsze zatrzymała się na przepuście przy ulicy Myśliwca i rozlała na sąsiednie posesje oraz zebrała się na skrzyżowaniu ulic Korfantego i Polnej.
W obu przypadkach nie są to nowe problemy. Przepust na Myśliwca był niedawno remontowany na zlecenie właściciela drogi - powiatu strzeleckiego, miał zapewnić przeprowadzenie wody pod drogą. Zdaniem mieszkańców wydarzenia z ostatnich dni pokazały, że jednak nie działa. Powiat uważa jednak, że przepust spełnia swoją rolę.
- Przyczyną podtopienia przyległych posesji w obrębie przepustu jest niedrożność rowu za przepustem - uważa Roland Weber ze starostwa powiatowego. - Brak czyszczenia i konserwacji rowu jest przyczyną rozlewania oraz podtapiania przyległych do rowu działek - dodaje i wyjaśnia: - Przepust znajdujący się pod drogą powiatową przy ul. Myśliwca wyremontowany został na początku 2012 roku i objęty został 36 miesięczną gwarancją. Założeniem remontu było jego powiększenie do dwóch potężnych rur o średnicy 800 mm w celu swobodnego przeprowadzenia większej ilości wód.
Rów biegnący za przepustem znajduje się na działkach prywatnych, powinni o niego dbać ich właściciele.
Sprawa na Korfantego też jest dobrze znana urzędnikom. Kiedy ostatnio doszło tu do podtopienia w 2018 roku z urzędu gminy wystosowano pismo do Wód Polskich, aby ta odpowiedzialna za meliorację instytucja zajęła się problemem. Po roku, w czerwcu 2019 roku, do gminy Kolonowskie przyszło pismo z Wód Polskich z prośbą o doprecyzowanie, gdzie dochodzi do podtopień. Gmina odpowiedziała na nie w tym samym miesiącu. Do dziś kontrolerów z Wód Polskich nikt jednak nie widział.
- Mimo licznych zapowiedzi ze strony władz centralnych odnośnie zmiany przepisów obejmujących zagadnienia z zakresu melioracji, samorząd gminny na chwilę obecną nie odpowiada za stan rowów - podkreśla Konrad Wacławczyk. - Nie ma również odpowiednich narzędzi prawnych, aby na podmiotach odpowiedzialnych za ich utrzymanie takie działania wymusić. Jedyne co obecnie możemy robić to informować odpowiednie instytucje o występujących problemach - podsumowuje.
Sołtys Staniszcz Edward Kunysz, który na bieżąco śledził sytuację pogodową i starał się pomagać poszkodowanym, zwraca też uwagę, że na zalanym skrzyżowaniu przy Korfantego stoi tzw bombardier, skrzynka obsługująca sygnalizację świetlną i dźwiękową na pobliskim przejeździe kolejowym. W sobotę 20 czerwca woda niebezpiecznie zbliżyła się do tego miejsca. Rzecznik PKP Bohdan Ząbek uspokaja jednak, że zalanie urządzeń nie stanowi zagrożenia, dla ruchu kolejowego, ani dla mieszkańców.
- Kontener jest zabezpieczony i przewidziano także sytuacje nietypowe oraz działania dla bezpieczeństwa - mówi Ząbek. - Urządzenia sygnalizacyjne przejazdu są zasilane prądem o niskim napięciu. W sytuacji uszkodzenia zadziałają zabezpieczenia: urządzenia zostaną wyłączone, a informacja natychmiast dotrze do pracowników - zapewnia.
Komentarze