Bojszowiacy i bieruniacy 23 maja 1921 roku mieli szturmować Górę św. Anny, wysiedli na dworcu w Kamieniu Śląskim. Na św. Ankę nie dotarli - zostali zastrzeleni przez Niemców na polu pod Siedlcem. Zabitych mieszkańcy Siedlca zwieźli w jedno miejsce i pochowali we wspólnej mogile. Opiekowała się nią, aż do swojej śmierci w 1945 r., siedlczanka Klara Morawiec. W 1981 roku szczątki powstańców przeniesiono do centrum wsi, gdzie ustawiono pamiątkowy obelisk.
Przez dziesięciolecia bliscy poległych nie znali miejsca ich pochówku i upamiętnienia. Nowa karta historii otworzyła się, gdy w 2007 roku bojszowianin Alojzy Lysko dowiedział się na jednym ze spotkań o siedleckim pomniku od Krzysztofa Ralli z Otmic. Od tego czasu co roku do Siedlec przyjeżdża delegacja mieszkańców Bojszowy, Bierunia i okolic, by złożyć kwiaty pod pomnikiem, zapalić znicze. Tak było, pomimo pandemii, i w tym roku - 22 maja.
- Tym razem liczba gości była mniejsza, odwiedziły nas cztery osoby - relacjonuje wójt Brygida Pytel. - Wspólnie z nimi oraz sołtyską Siedlca Teresą Niedzielą, Krzysztofem Rallą złożyliśmy kwiaty, a także spotkaliśmy się w urzędzie gminy.
Obecnie miejsce pierwotnego pochówku powstańców porasta trawa, jest tam pole... Ich potomkowie zapowiedzieli, że w przyszłym roku, w 100. w rocznicę III Powstania Śląskiego, w porozumieniu z właścicielem i z pomocą władz gminy - chcą ustawić tam pamiątkową tablicę.
Komentarze