Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 08:35
Reklama Filplast
Reklama EBO
Reklama

Artur Garbas z Kielczy rozwija karierę śpiewaka operowego w Berlinie!

Jest utalentowanym śpiewakiem operowym pochodzącym z Kielczy. Swoją karierę muzyczną rozwija na deskach sceny nowoczesnego i największego teatru w stolicy Niemiec - Deutsche Oper Berlin, który mieści około 2 tysiące widzów. O swojej drodze z opolskiej wioski do Berlina opowiedział nam 27-letni Artur Garbas.
Artur Garbas z Kielczy rozwija karierę śpiewaka operowego w Berlinie!
Występy na deskach tak dużej opery to ogromny sukces. Pomimo to, Artur pozostaje skromną osobą

Autor: Jean-Marc Turmes

Muzyczna podróż od lat dzieciństwa

Artura Garbasa cały czas otaczała muzyka, a śpiew towarzyszył mu już od najmłodszych lat. - Bardzo dużo słuchało się muzyki u nas w rodzinie oraz wspólnie się muzykowało, poznając przy tym różne przeboje. To poniekąd wpłynęło na to w jakim miejscu teraz jestem - mówi śpiewak operowy z Kielczy.

Choć swoją przygodę z muzyką rozpoczął od klawiszy fortepianu, po kolejnych dwóch latach przerzucił się na trąbkę. Uczęszczał do szkoły muzycznej pierwszego stopnia w Strzelcach Opolskich, jednak już wtedy nauczyciel odradzał mu dalszą edukację w tym kierunku.

- Mój nauczyciel odradzał mi dalszą naukę gry na trąbce, jak stwierdził, z tego się nie wyżyje - uśmiecha się Artur Garbas. -  Rodzicom w tamtym okresie szkoda było jednak, bym zaprzepaścił cztery lata nauki w szkole muzycznej i zaproponowali mi bym spróbował wystartować w egzaminie do szkoły muzycznej drugiego stopnia w Gliwicach.

 Jak sam Artur wspomina, wtedy nie wiedział jeszcze, że chodzi tu o śpiew klasyczny.

- Początkowo się zdziwiłem, bo nigdy nie próbowałem takiego rodzaju śpiewu. Był to pewnego rodzaju spontan, bo sam przygotowywałem się do egzaminów i można powiedzieć, że wszedłem tam z buta. Do dziś pamiętam, że śpiewałem "Prząśniczkę" Moniuszki. Wszystkim się spodobało i mnie wzięli.

Tam przez 4 lata rozwijał swój talent i pasję do muzyki. A muzyka klasyczna bardzo go zaintrygowała.

- Od samego początku o dziwo bardzo mi się spodobało i mnie to złapało. W dużej mierze zawdzięczam to bardzo dobremu nauczycielowi, który był utytułowanym solistą opery bytomskiej. To właśnie on mi dał wszystkie podwaliny i wyłożył fundamenty oraz do tego wszystkiego zapalił, bym dalej brnął tą drogą.

Początkowo jeszcze w Polsce zaczynał od konkursów regionalnych - aż po szczebel ogólnopolski. A sukcesy utwierdzały go w tym, że warto to robić i jest potencjał oraz skarb głosu baryton, jaki posiada.

- Bardzo dużo dał mi projekt europejski "Europa u bram". Organizowany był on przez Filharmonię Śląską, tam mieliśmy możliwość współpracy z pedagogami z zagranicy głównie z Niemiec  - opowiada młody śpiewak - Bardzo mi się to spodobało, a oni zauważyli we mnie potencjał i możliwość dalszego rozwoju. Po wygranej tego projektu wystąpiłem z Filharmonią Śląską. Były to dwa koncerty i nagranie płyty.

 Droga do sukcesu nie zawsze usłana różami

 By osiągnąć sukces Artur Garbas musiał ustalić sobie pewne priorytety. Gdy większość jego rówieśników korzystała z uroków młodości i imprezowania, on postawił na śpiew. Jak sam wspomina, była to "jazda bez trzymanki".

- Gdy dostałem się do V Liceum Ogólnokształcącego w Gliwicach, to stamtąd miałem rzut beretem do szkoły muzycznej. Dla mnie było to połączenie obowiązku dwóch różnych szkół, gdzie w liceum na profilu ścisłym przygotowałam się do matury, a tu szkoliłem swój wokal - zwraca uwagę Artur.

Niejednokrotnie wracał do domu o późnych godzinach wieczornych, a następnego dnia z rana znów rozpoczynała się nauka. Na spotkania towarzyskie nie miał czasu.

- Było to wyzwanie. U mnie życie towarzyskie związane było z osobami, z którymi miałem kontakt w szkole muzycznej: z nimi spędzałem najwięcej czasu.

Postawił na studia w Niemczech i opłaciło się

W dalszą muzyczną podróż udał się do Drezna w Niemczech, gdzie przez 4 lata robił studia licencjackie. Tam szukał dalszego etapu rozwoju muzycznego, poznania czegoś nowego oraz chciał "podszlifować" język niemiecki.

 - O wyjeździe na studia do Niemiec zadecydowały także moje sukcesy odnoszone w Polsce, gdyby tego nie był, to na pewno bym wybrał inny kierunek studiów, którym byłaby medycyna - dodaje śpiewak -  Natomiast magisterkę zrobiłem w Monachium. Był to ciężki czas, bo wtedy nastała pandemia. Choć muszę przyznać, że w moim przypadku lekcje indywidualne dały dobre efekty.

W 2020 roku podczas trwania studiów wygrał konkurs w Berlinie, zdobywając pierwsze miejsce. Otworzyło mu to ścieżkę do dalszego rozwoju i kariery, choć już wcześniej zaangażowany był w produkcje operowe w Lipsku.

- Po roku odezwali się do mnie z Berlina. Wiedzieli że za chwilę kończę studia w Monachium i zaprosili mnie na przesłuchanie. Czułem wielką radość i zadowolenie. Tym bardziej że po konkursie była cisza - wspomina Artur Garbas - Po przesłuchaniu dyrektor powiedział, że mają program stypendialny no i chcieli mi go dać, angażując mnie do pracy.

Śpiewa w największym teatrze w stolicy Niemiec

Artur Garbas z Monachium przeniósł się do Berlina, gdzie obecnie śpiewa w tamtejszej operze. Jest to największy teatr stolicy Niemiec, gdzie widownia mieści około 2000 osób.

- Początkowo był wielki stres. Śpiewałem już w paru miejscach, w paru operach, jednak tam to całkiem coś innego - opowiada - Można powiedzieć górnolotnie, że czuje się wielkość tego obiektu. Tam dać ciała, to nie wypada. Tym bardziej że potem pójdzie to z tobą w świat - śmieje się Artur.

Jak sam zwraca uwagę, od samego początku ma szczęście do osób, które go otaczają i jakie spotyka na swojej drodze. Nieraz zdarza się że bez znajomości ciężko zajść daleko w takiej profesji. Dodatkowo musi temu towarzyszyć nie tylko łut szczęścia, ale talent i unikatowość. A to niewątpliwie posiada młody kielczanin.

- U mnie na pewno jest to łatwość adaptacji do nowych sytuacji - podkreśla Artur - Jak się śpiewa w Berlinie, to jest mało prób i niejednokrotnie wskakuje się do pewnego spektaklu, a jest to główna partia. Ja się w tym odnajduję. Na pewno jest to większa adrenalina i stres, jeżeli ćwiczy się coś przez sześć tygodni. Ale jak się ma prezencję oraz łatwość i swobodę poruszania się na scenie, to już jest z górki.

Ponadto występując w Deutsche Oper Berlin Artur ma możliwość podglądać największe gwiazdy opery i uczyć się od nich. Zapytaliśmy także Artura jakie ma marzenia i plany. Tutaj padła szybka i zdecydowana odpowiedź:

- Nie mam. Jestem otwarty na to, co życie przyniesie. Na pewno byłoby fajnie jeszcze pośpiewać w dużo większych operach...

Do Artura płyną również sygnały, iż jego osobą zainteresowana jest opera w Wiedniu. W dużej mierze jednak, to już od niego będzie zależeć, gdzie będzie mógł się bardziej rozwinąć.

- W Berlinie wiem, że śpiewam już większe rzeczy. Mam trzy większe partie: Papageno - czarodziejski flet - Mozart, Don Profondo - podróż do Reims - Rossini, Masetto - Don Giovanni - Mozart, Dr. Felgentreu - Oceane - Glanert. Dojdzie do tego jeszcze Rola Figara w weselu Figara - Mozarta - zauważa -  Myślę że gdzieś indziej, w innych operach mogłoby nie być takich możliwości. Wiem że to nie jest wszystko przypadkowe, dlatego jestem na wszystko otwarty ale również podchodzę do życia z pokorą. Czy się uda, czy się nie uda, nie można się załamywać, trzeba dalej iść i śpiewać.

Jakie wskazówki dałby młodym ludziom którzy chcą także kroczyć taką drogą?

- Na swojej drodze spotkałem bardzo dobrych ludzi, którzy mi zaufali i bardzo mi pomogli, wspierali mnie. Byli to  rodzice oraz nauczyciel od śpiewu jak i pianiści, którzy poświęcają mi swój czas. Powiem tu tak całkiem prosto, że nie można się poddawać, trzeba walczyć o swoje i trwać w tym, co się postanowiło, bo na samym talencie się "nie pojedzie". To jest ogrom osobistej pracy.

 Jak zwraca uwagę Artur, jest to bardzo ciężki zawód, zwłaszcza jeśli  chodzi o rodzinę. - Trzeba się zdecydować: albo postawisz na karierę, albo  na rodzinę. Obydwie drogi są interesujące, tylko w jednym będzie łatwiej samemu. Jeśli zamierzasz zostać wielkim śpiewakiem, to łatwiej być samemu, gdyż posiadając rodzinę w takim zawodzie cierpią wtedy najbliżsi w szczególności dzieci. A tak nie powinno być, bo rodzina jest ogromnie ważna dla dziecka. Moi rodzice stanęli na najwyższym poziomie we wszystkim! Również dziadkowie, którzy w dużej mierze przyczynili się do tego, w jakim miejscu dzisiaj jestem. Bez ich wsparcia byłoby strasznie trudno.

- Ponadto wdzięczny jestem dziadkowi, który przekazał mi język niemiecki. Teraz jest mi łatwiej, bo nie mam naleciałości języka polskiego w akcencie. W ten sposób mogę  dopasować się do regionu, w którym śpiewam. 

Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!


Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
ReklamaHeimat
Reklama
ReklamaMaxima 2
ReklamaHelios
Reklama
ReklamaOptyk Ptak 1197
ReklamaRe-gat
zachmurzenie duże

Temperatura: 4°C Miasto: Strzelce Opolskie

Ciśnienie: 1011 hPa
Wiatr: 8 km/h

Ostatnie komentarze
J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Żeby tylko były dokładne informacje na tych tabliczkach.Data dodania komentarza: 25.11.2025, 06:39Źródło komentarza: W gminie pojawią się nowe tabliczki informacyjne. Turyści powinni być zadowoleni J Autor komentarza: Jerzy S.Treść komentarza: Kacper! Szczerze gratuluję pasji i zaangażowania w historycznych poszukiwaniach. Kontynuuj i rozwijaj zainteresowania związane z przeszłością swojej małej ojczyzny i pamiętaj: per aspera ad astra... Jerzy S.Data dodania komentarza: 23.11.2025, 14:52Źródło komentarza: 18-latek z Piotrówki publikuje unikatowe przedwojenne historie J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Przebudowa ulicy Dzierżonia w dzielnicy FosowskieData dodania komentarza: 17.11.2025, 07:54Źródło komentarza: Kto rządzi w inwestycyjnym wyścigu w powiecie strzeleckim? Oto ranking G Autor komentarza: SkinnyTreść komentarza: Akcja wygląda na ratowanie dopłat z kasy EU. Śpieszą się, bo rok się kończy. Ale i tak można było przecież za te pieniądze inne konieczne remonty wykonać. Te pewnie były zbyt skomplikowane aby je zakończyć jeszcze przed Bożym Narodzeniem.Data dodania komentarza: 4.11.2025, 10:10Źródło komentarza: Drogi po budowie ronda wyglądają jak po wojnie. Kto je naprawi? S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: "Objazd był wytyczony przez Kolonowskie i Ozimek, nie możemy odpowiadać za to, że kierowcy nie stosowali się do niego." - Możecie i odpowiadacie. To ZDW przeprowadził remont i jest odpowiedzialny za wszystko, co się z nim wiąże. Jak bierzecie hydraulika do domu na remont instalacji, to odpowiada on za wszystko, czy przy jego okazji zniszczy. Nie zrobiliście bypassu - to wy za to odpowiadacie. Wytyczyliście nierealny objazd na zasadzie dupochronu - to wy jesteście za niego odpowiadacie. Idziemy dalej - sprapraliście dobrą drogę Kolonowskie - Krasiejów: to wy za to odpowiadacie. Znaleźliście na drodze "mikropęknięcia" i zrobiliście z tego pretekst do przeprowadzenia niepotrzebnego remontu. W tym samym czasie na drodze Kolonowskie - Zawadzkie pęknięcia są już nie tylko mikro, ale i makro, droga zaczyna straszyć dziurami, a most na Małej Panwi tylko czeka, by się zawalić, ale tu remont nie jest potrzebny. W rezultacie zamiast dwóch dobrych dróg mamy teraz dwie spaprane. Na dodatek zabieracie się do remontu dobrej drogi Jemielnica - Piotrówka, kolejny przykład radosnej twórczości, gdzie wywalacie pieniądze w niepotrzebne inwestycje, a drogi, które naprawdę remontu potrzebują, stoją i czekają w kolejce na niewiadomo co. I to niestety wy, ZDW za to odpowiadacie.Data dodania komentarza: 30.10.2025, 08:09Źródło komentarza: Drogi po budowie ronda wyglądają jak po wojnie. Kto je naprawi? G Autor komentarza: SkinnyTreść komentarza: "Artoo-Detoo" ;-) (R2D2)Data dodania komentarza: 20.10.2025, 13:36Źródło komentarza: Od śląskiej godki do globalnej sławy. Synek z Raszowej podbija świat technologii
Reklama
Reklama