Pożegnali swojego proboszcza
Po niespełna 40 latach sprawowania posługi kapłańskiej w Staniszczach Małych, 23 sierpnia na zasłużoną emeryturę odchodzi ks. proboszcz Stanisław Skolarus.
- Bardzo dobrze się mi tu pracowało. Byłem tutaj w parafii 37 lat - zauważa ks. Stanisław. - Nieskromnie muszę powiedzieć, że przeszedłem do historii dlatego, że jestem pierwszym i ostatnim proboszczem w tej parafii.
Duchowny początkowo realizował swoją posługę jako wikariusz przez 8 lat w czterech parafiach. Przez 6 kolejnych pełnił funkcję proboszcza w parafii Stary Las w powiecie głuchołaskim. Druga parafia, którą mu powierzono, była właśnie w Staniszczach Małych.
Kierował nią od 1986 roku, czyli przez pół swojego życia. Tutaj wraz z mieszkańcami świętował także swoje największe jubileusze, zarówno kapłańskie, tj. 25-lecie i 50-lecie posługi, jak i te urodzinowe.
Po tylu lat spędzonych w parafii mieszkańcy traktowali księdza proboszcza jak swojego, bliskiego. Ciężko im pogodzić się z tym, że go już z nimi nie będzie. Tym bardziej, że przeżywał z nimi najważniejsze oraz najszczęśliwsze chwile, jak i te najbardziej smutne. Widział również, jak dorastają kolejne pokolenia, a lokalna społeczność zawsze mogła liczyć na jego wsparcie.
- Jest nam bardzo żal, iż musimy żegnać naszego proboszcza - mówi Edward Kunysz, sołtys Stanisz Małych. - Był to nasz jedyny proboszcz. Ciężko jest pogodzić się z myślą, że odchodzi, a my będziemy mieć tylko księdza dochodzącego. Mam wielki żal do kurii, że mimo, iż od dawna wiedzieli, że taka sytuacja będzie mieć miejsce, nikogo nowego nam nie dali.
Czas pożegnania
Podczas niedzielnego kazania ks. Stanisław podziękował parafianom za wiele lat spędzonych wspólnie. Dodatkowo poinformował ich o broszurce, w której znajdują się jego wspomnienia, odczucia, jak i najważniejsze wydarzenia z życia parafii. Książka nosi tytuł "Zapiski proboszcza parafii Staniszcze Małe z lat 1986-2023".
- To, co czuję w swoim sercu, możemy odnaleźć właśnie w tej książce. Starałam się tam odnotować to, co najważniejsze - stwierdza ks. Stanisław Skolarus.
Choć odchodzi na emeryturę, to, jak sam przyznaje, nie do końca czuje się spełniony.
- Kiedy proboszcz odchodzi z parafii, powinien czuć wielką radość i satysfakcję, szczególnie, kiedy jest lepiej, niż w momencie, jak ją zastał - mówi duchowny. - Ja nie mogę tak powiedzieć, gdyż niestety jest gorzej. Tak jest praktycznie we wszystkich parafiach. Spowodowane jest to wpływami zachodu, kryzysem w Kościele, wojną na Ukrainie, a przede wszystkim z pandemią.
Po mszy delegacje gminy, mieszkańców, służby liturgicznej, szkoły oraz strażaków podziękowały mu za powołanie i długoletnią posługę księdza proboszcza w Staniszczach Małych. Pamiętając i doceniając wielki wkład w życie duchowe parafian oraz dziękując za gorliwie sprawowanie sakramentów świętych i głoszone słowo Boże.
Z pożegnalnych przemówień wyłonił się piękny i ujmujący za serce obraz księdza proboszcza i jego duszpasterskiej posługi. Szczególnie żegnająca go młodzież stawiała go nie tylko w roli autorytetu, ale i przyjaciela oraz dobrego człowieka, na którego zawsze mogła liczyć, a swojej obecności nigdy nie odmówił.
U wielu osób widać było łzy wzruszenia. Była to bardzo emocjonująca chwila dla parafian, ale również dla samego proboszcza.
- Dziękuję Panu Bogu, że o własnych siłach mogłem odejść. Większości moich kolegów, z mojego roku, to się nie udało, bo albo już odeszli do Pana, albo są bardzo schorowani - dodaje ks. Stanisław - Tak to już jest, że trzeba się pożegnać, pomimo wielu lat spędzonych tutaj. Nie jest to łatwe, ale wierzę, że będzie dobrze, a mieszkańcy sobie poradzą. Na pewno będę powierzał ich w swojej modlitwie, gdyż są to moje dzieci, moi wychowankowie, jak i całe moje życie.
Ksiądz proboszcz na emeryturę przenosi się do Głuchołaz, w swoje rodzinne strony. To właśnie tam będzie odpoczywać po wieloletniej posłudze. Jednak już parafianie obwieszczają mu, że nieraz go tam odwiedzą i na pewno nie pozwolą mu o nich zapomnieć.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze