Cenne bombki w lesie w Kielczy
Wakacje to głównie czas wypoczynku. Najczęściej wtedy bierzemy urlopy, żeby gdzieś wyjechać. Ale wielu wolne wykorzystuje na remonty czy domowe porządki. Gorzej, gdy niepotrzebne śmieci zamiast w koszu lądują w lesie. To już nie pierwsza taka sytuacja w Nadleśnictwie Zawadzkie. Tym razem na terenie lasów znaleziono bożonarodzeniowe ozdoby.
- To było niesamowite, że nagle w lipcu w naszym Nadleśnictwie pod wiatą w Kielczy podleśniczy znalazł bombki – mówi Agnieszka Jamrozik, Specjalista Służby Leśnej z Nadleśnictwa Zawadzkie.
O każdym takim występku leśnicy informują i starają się dotrzeć z taką wiadomością do jak największej liczby osób, mając nadzieję, iż tak uda się ustalić właściciela porzuconych rzeczy i odpadów.
- Wiadomość o wyrzuconych bombkach zamieściliśmy w mediach społecznościowych - opowiada pani Agnieszka. - Post szybko się rozprzestrzeniał. Dostaliśmy także dużo prywatnych wiadomości. A jedna z nich nas bardzo zaskoczyła.
Do Nadleśnictwa zgłosiła się kolekcjonerka ozdób choinkowych. Okazało się, że wśród zestawów bombek, które wyrzuciła nieznana osoba, były też bardzo cenne i unikatowe egzemplarze.
- Pani powiedziała nam, że są to jakieś superbombki, zabytkowe i że oddałaby za nie wszystkie pieniądze, tylko żeby jej to załatwić - opowiada Agnieszka Jamrozik. - Napisałam jej dokładnie, gdzie zostały wyrzucone, lecz okazało się że ona mieszka około 400 kilometrów od Zawadzkiego i nie jest w stanie po nie przyjechać. Mimo to, powiedziała że zapłaci za wszystkie koszty przesyłki, tylko, by sprawdzić czy nadal tam się znajdują. Nie mogłam tego tak zostawić, zaczęłam się dopytywać kolegów i pomimo sezonu urlopowego oraz weekendu, udało mi się poprosić jednego z podleśniczych z tego terenu, aby udał się na miejsce.
Unikatowe okazy zniszczone
Podleśniczy znalazł pudełka z bombkami. Niestety, były już potłuczone.
- Ktoś je po prostu złośliwie potłukł - ubolewa Agnieszka Jamrozik. - Pani, która zgłosiła się po nie, nie mogła tego przeboleć. Jest miłośnikiem bombek i je kolekcjonuje, a w planach ma utworzenie muzeum bombki polskiej. Akurat takich modeli jej brakowało w kolekcji.
W kolejnych dniach do Nadleśnictwa zgłaszali się kolejni chętni na bombki. Te z okresu PRL są teraz cennym i bardzo poszukiwanym towarem na rynku, zwłaszcza wśród kolekcjonerów.
- Było to niecodzienne i niespotykane - przyznaje pani Agnieszka. - Nawet nie myślałam, że taka zwykła sprawa wyrzuconych śmieci i to jeszcze bombek, może się zakończyć w taki sposób. Mimo to, uczulamy jednak, by swoje niepotrzebne rzeczy wyrzucać do własnego kosza, a nie do lasu.
Zapewne osoba, która porzuciła w lesie bombki, pluje sobie teraz w brodę, bo mogła na nich nieźle zarobić. To samo dotyczy tego, który te bombki bezmyślnie potłukł. Morał jest taki, że każdy, kto chce coś wyrzucić lub zniszczyć, powinien się wcześniej dwa razy nad tym zastanowić.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze