Wielkanocna procesja konna w Żędowicach
Pierwsza procesja odbyła się z inicjatywy księdza Leonarda Makioli, który w latach 1983-89 był wikarym w Żędowicach. Do dziś przyjeżdża on do wsi w poniedziałek wielkanocny i przewodzi kolumnie koni. W tym roku towarzyszył mu także pochodzący z Toszka ks. Rafał Przybyła.
Jeźdźcy spotkali się o 13:30 na łąkach przy młynie Thiel, skąd wyruszyli pod kościół parafialny pod wezwaniem Matki Boskiej Bolesnej. Tam przywitali ich zebrani wierni i odprawiono krótkie nabożeństwo.
Konie spod kościoła wyruszyły w stronę Zawadzkiego. Po drodze procesja zatrzymywała się przy mijanych krzyżach i kapliczkach, gdzie wznoszono modlitwę o dobre plony i rok. Dłuższa przerwa miała miejsce pod kościołem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Zawadzkiem. Odmówiona została tam modlitwa o pokój.
- Wydarzenie cieszyło się bardzo dużym zainteresowaniem. Tłumy czekały na nas zarówno w Zawadzkiem, jak i na całej drodze procesji, gdzie ludzie machali nam, a przy krzyżach i kapliczkach wspólnie z nami się modlili - zauważa pan Patryk - uczestnik procesji.
Następnie jeźdźcy już polnymi drogami wrócili do Żędowic. Na boisku czekał na nich poczęstunek przygotowany przez organizatorów.
- Po długiej przerwie spowodowanej pandemią wszystko wspaniale wyszło. Dla jeźdźców przygotowana była kawa, herbata, ciasto oraz kiełbasa i bogracz - mówi Jerzy Stasz, sołtys Żędowic - Już po procesji podczas rozmów snuliśmy plany, by za rok dalej kontynuować tą naszą, przepiękną tradycję.
W jubileuszowej procesji wzięły udział 22 konie. Należących do gospodarzy z Żędowic, ale też wierzchowce pochodzące z Kielczy, Lublińca, z pod Tarnowskich Gór czy Chorzowa.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze