- To moja prywatna inicjatywa, którą prowadzę już od kilku lat, jeśli tylko mam taką możliwość - tłumaczy Kamil Żyłka z Zawadzkiego. - Od początku wspierała mnie w tym moja rodzina, tj. mama, babcia i dziadek Z roku na rok także wspomagają mnie inne osoby, a ponadto zauważyłem, że ludzie samorzutnie zaczęli dbać o cmentarz, jak chociażby w tym roku - część grobów była już posprzątana, a na całej części zgrabione zostały liście. Dla mnie to bardzo budujące, że jest nas więcej osób, którym leży na sercu zachowanie pamięci o dawnych mieszkańcach miasta.
Akcja sprzątania cmentarza to nie tylko zagrabienie, czy usuwanie liści z nagrobków, starych świec, a także trawy. Czasem również trzeba przyciąć drzewa, krzewy oraz samosiejki. Ważna jest również historia i pamięć o zmarłych, także tych, których nie ma już kto odwiedzić.
- Sprzątając groby mam też okazję porozmawiać z ludźmi, nierzadko poopowiadać o tych, którzy na tym cmentarzu leżą - opowiada pan Kamil.
- Dla mnie, jako Ślązaka i członka Mniejszości Niemieckiej to ważne, by historia i pamięć o ludziach, którzy niegdyś tworzyli Zawadzkie trwała. Mimo, że wiele z tych grobów uległo dewastacji w latach powojennych. W tym roku, dzięki właśnie wcześniejszej akcji sprzątania innych ludzi oraz pomocy bezpośrednio mi udzielonej, udało się uprzątnąć grób dyrektora huty Schreibera. Dla mnie każda zapalona świeca, chwila modlitwy, zadumy i pamięci o tych ludziach jest bardzo ważna i o to mi chodzi, by zwrócić na to uwagę.
Miejmy nadzieję, że z roku na rok liczba chętnych do pomocy w sprzątaniu cmentarza będzie się zwiększać, a pamięć o zmarłych, dzięki takim inicjatywom ocaleje.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze