Inflacja i opłaty dobijają małe sklepy
Wraz z końcem września w naszym powiecie zamknęło się pięć sklepów spożywczych. Mowa o Szczepanku, Piotrówce, Olszowej, Kalinowie i Górze św. Anny. Powodem są oczywiście pieniądze, a właściwie ich brak. Józef Szczygieł w Olszowej prowadził sklep przez 34 lata. - Od początku roku skrupulatnie zapisywałem sobie w notesie wszystkie wydatki i dochody, niestety byłem na minusie i żeby się utrzymać musiałem dokładać z emerytury - opowiada pan Józef.
- Ludzie nauczeni są robić zakupy w dużych sklepach, do mnie przychodzili z rana po dwie kajzerki i tyle. Za energię płaciłem już 600 zł miesięcznie, minimalne wynagrodzenie skacze do góry, opłaty w ZUS również. Nie miałem możliwości, żeby to dalej ciągnąć. Poza tym nie ma żadnych prognoz, żeby sytuacja miała się poprawić - dodaje.
Lokal w Olszowej wystawiony jest na stronie z nieruchomościami.
- Można go wynająć pod działalność lub kupić. Zobaczymy, czy znajdzie się nowy nabywca - zastanawia się pan Józef.
Podobne powody kierowały Dorotą Lepich, kiedy podjęła decyzję o zamknięciu sklepu w Kalinowie.
- Dobiła mnie inflacja i koszty prowadzenia działalności. Wszyscy teraz robią zakupy w marketach. Do nas przychodzili jedynie starsi mieszkańcy i ci, którzy po prostu czegoś zapomnieli kupić w mieście, a potrzebowali na szybko - mówi pani Dorota.
- W sklepie pracowałam wiele lat. Najpierw należał on do stadniny koni, a potem zostałam jego właścicielką. Zatrudniałam pracownice, ale z czasem nie było mnie już na nie stać. Myślałam, że uda mi się poprowadzić sklep do emerytury, ale niestety się nie udało - dodaje.
W związku z zamknięciem sklepów zakupów w swoich sołectwach nie zrobią już mieszkańcy Szczepanka, Olszowej, Kalinowa i Góry św. Anny. Wszyscy muszą jechać do sąsiednich miejscowości lub wybrać się do większego miasta - Strzelec Opolskich, Leśnicy czy Zdzieszowic.
- Trudno będzie się przyzwyczaić do tego, że nie ma gdzie wyskoczyć nawet po brakujący cukier, ale rozumiem decyzję właścicieli sklepów. Markety zgarnęły wszystkich klientów, kuszą ich promocjami, dlatego lepiej wsiąść w samochód i kupić od razu wszystko, co jest potrzebne. Ogromny problem mają jednak seniorzy, którzy mieszkają sami. Będą musieli prosić o pomoc sąsiadów, bo inaczej sobie nie poradzą - mówi mieszkanka Góry św. Anny.
Problem z zamykaniem małych sklepów dotyczy nie tylko naszego powiatu, ale również całej Polski. Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, powołując się na analizę przygotowaną przez Dun & Bradstreet, od początku roku zniknęły 3762 placówki handlu detalicznego, a tylko w czasie wakacji liczba sklepów zmniejszyła się o ponad 700. Gazeta podaje, że tak dużych zmian na polskim rynku nie było od lat, a przez pandemię ubyło jedynie 290.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze