Słodka historia rodu Izydorczyków ze Strzelec Opolskich
Lekarze, prawnicy, muzycy - jest wiele zawodów, które w rodzinach przechodzą z pokolenia na pokolenie. Jak się okazuje, podobnie jest w cukiernictwie, a najlepszym tego przykładem jest rodzina Izydorczyków ze Strzelec Opolskich. Najstarszy z nich, pan Józef, 25 września obchodził 95. urodziny. Mieszkaniec cieszy się dobrym zdrowiem, a pogoda ducha nigdy go nie opuszcza. Mimo sędziwego wieku, strzelczanin uwielbia spacery po mieście, podczas których chętnie rozmawia z innymi mieszkańcami, dzieli się miłym słowem i uśmiechem, który nie schodzi mu z twarzy. Rok temu radni miejscy nadali mu tytuł Honorowego Obywatela Strzelec Opolskich.
Nestor opolskich cukierników urodził się w miejscowości Cyganka w gminie Panki w województwie śląskim. Kiedy przyjechał do Strzelec Opolskich, pomagał w piekarni na Adamowicach.
- Mój starszy brat też był cukiernikiem, a ja postanowiłem pójść w jego ślady. Swoją pierwszą cukiernię miałem na placu Żeromskiego. Z pieniędzy, które udało mi się odłożyć, w międzyczasie wybudowałem budynek, w którym obecnie jesteśmy. Na dole mieści się cukiernia, a u góry nasze mieszkania. Jesteśmy w tym miejscu około 50 lat - opowiada Józef Izydorczyk.
Mimo upływu lat, strzelczanin dobrze pamięta różne historie ze swojej młodości. To dzięki babci dobrze poznał język niemiecki, a to okazało się przydatne podczas pobytu za granicą. Do dziś pan Józef chętnie wplata ten język w swoje opowieści.
Izydorczyk-senior wychował czworo dzieci. Jedna z córek nie żyje, druga mieszka w Niemczech, a dwaj synowie - Henryk i Ryszard mieszkają w Strzelcach Opolskich. Ryszard poszedł w ślady ojca.
- Pamiętam, jak za małego spędzaliśmy czas w cukierni. Najpierw się tam wszyscy bawiliśmy, ale później jak już byliśmy nieco starsi, to pomagaliśmy. Na początku tata pokazywał nam proste czynności, które każdy mógł zrobić - wspomina pan Ryszard. - Postanowiłem pójść za cukiernika, jestem mistrzem w zawodzie i do dzisiaj tutaj pracuję. Lubię to robić.
Rodzina posługuje się przepisami, które mają już kilkadziesiąt lat. Sporo receptur pan Józef zaczerpnął ze starych książek, a w ciągu lat udoskonalał je i modyfikował. Po to, żeby wypieki jak najbardziej smakowały mieszkańcom.
- Wstaję o czwartej nad ranem i przygotowuję ciasto drożdżowe. Kiedy reszta pracowników przychodzi do pracy o szóstej, to możemy brać się za pieczenie - mówi pan Ryszard.
Choć w mieście jest sporo cukierni, również całkiem blisko Izydorczyków, rodzina nie narzeka na brak klientów. Największe oblężenie przeżywa w tłusty czwartek. Każdy mieszkaniec wie, że jeśli tego dnia chce się kupić u nich pączki, to w kolejce należy czekać od wczesnego ranka.
- Nasze pączki zawsze miały w sobie coś takiego, co przyciągało ludzi - uśmiecha się pan Józef.
- To prawda, w tę noc mamy najwięcej pracy. Każdy pączek jest zawijany ręcznie, nie robimy tego maszynowo, dlatego każda sztuka jest inna. Na tym polega urok rodzinnej manufaktury - dodaje jego syn Ryszard.
Rodzina Izydorczyków nie musi się martwić, kiedy przyjdą niespodziewani goście.
- Wystarczy zejść na dół i już mamy coś słodkiego do kawy. Chyba, że z półek i lodówek wszystko się sprzeda, to wtedy trzeba szukać, czy coś nie jest schowane - śmieje się pan Rafał, wnuk Józefa Izydorczyka. - Kiedy byłem młodszy, miałem alergię i nie mogłem zostać cukiernikiem. Pojechałem za granicę, ale wróciłem i teraz pomagam. Mój brat od razu był zdecydowany, żeby pójść za cukiernika. Kolejne pokolenie już rośnie, zobaczymy, czy też pójdą w ślady rodziny - dodaje.
Choć pan Józef nie piecze już ciast, zawsze służy dobrą radą. Nie odmawia sobie słodyczy, lubi domowe wypieki, podobnie jak jego bliscy.
- Najbardziej lubię kołacz - mówi nestor cukierników.
- Ja codziennie jem kawałek kołacza z serem. Nigdy mi się to nie znudzi - uśmiecha się pan Ryszard.
Panu Józefowi z okazji pięknego jubileuszu 95. urodzin życzymy dużo zdrowia, błogosławieństwa Bożego i samych chwil radości. A całej rodzinie Izydorczyków, by tradycja cukiernicza trwała kolejne pokolenia.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze