Około rok temu mieszkańcy po raz kolejny posprzątali nasyp kolejowy przy wiadukcie drogowym wiodącym na Osiek. W tym miejscu stale gromadzą się śmieci. Dwa miesiące po porządkach w 2019 roku odpady znów się pojawiły, sprawa znów trafiła na policję.
Mieszkańcy walczą z problemem na różne sposoby, między innymi przeglądając śmieci, w których można natrafić na ślady świadczące o sprawcy. Tak było też w ubiegłym roku, wśród śmieci znalazły się podpisane papiery. To jednak nie wystarcza - trzeba jeszcze udowodnić, że osoba, której nazwisko na nich widnieje, je tam wyrzuciła. Policja prowadzi dochodzenie, a mieszkańcy zauważyli, że w ostatnim czasie śmieci znikły.
- Bardzo się z tego cieszymy - mówi radna, Joanna Smykała. - Nasza wieś znów jest ładniejsza. Zastanawiamy się, kto zrobił nam tak miłą niespodziankę? Teraz, ze względu na ograniczenia, ludzie rzadziej tędy jeżdżą. Brak śmieci zauważono w ubiegłym tygodniu, ale kiedy je zabrano - nie wiemy - wyjaśnia.
Mieszkańcy rozważają dwie możliwości: albo śmieci posprzątała kolej, albo też policja znalazła sprawcę i otrzymał on nakaz posprzątania po sobie śmieci. Od Anny Kutyni, rzeczniczki strzeleckiej policji, dowiedzieliśmy się, że policyjne śledztwo zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. PKP ustala, czy to ich służby działały w Staniszczach - Bohdan Ząbek, rzecznik z Wrocławia, musi dotrzeć do pracowników w terenie, a obecnie z powodu braków kadrowych i zmian w organizacji pracy jest to utrudnione...
- Cieszmy się, że jest czysto - mówi Ząbek.
Porządki mogła zrobić kolej lub może jakiś anonimowy społecznik... Krystyna Bajsarowicz- Spałek, sołtyska Staniszcz, ma swoją teorię:
- Myśmy o tych śmieciach bardzo dużo dyskutowali z policją na lutowym zebraniu wiejskim - wspomina. - Może dotarło to do sprawcy, wystraszył się i posprzątał...
Komentarze