Nurek odkrył samochód na dnie Odry w Obrowcu
Marcel Korkuś od ponad 20 lat zajmuje ratownictwem wodno-nurkowym. Oprócz prowadzenia kursów, jest też biegłym sądowym. Zajmuje się też wymagającymi akcjami poszukiwawczymi. Jak przyznaje na swojej stronie internetowej, w poszukiwania zaginionego Marcina Sakowicza był zaangażowany od dwóch lat. Ostatnio prowadził je na rzece Odrze w rejonie Obrowca w powiecie krapkowickim.
We wpisie z 27 czerwca czytamy, że Marcel Korkuś weryfikował różne punkty, nurkując w około dziesięciu miejscach. Widoczność w Odrze była - jak zwykle - słaba. Pływał już na rezerwie gazu w zbiornikach. "I właśnie wtedy na ekranie sonaru pojawił się charakterystyczny obiekt – samochód!" - opisuje.
"Samotne nurkowanie w Odrze, na rezerwie gazu nie jest w moim stylu. Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu. Nie pozostało nic innego jak opuścić kamerę podwodną. Samochód jest w całości pokryty małżami rzecznymi. Nie możliwa była identyfikacja marki, koloru… Jedno jest pewne, wszystkie szyby są zamknięte. Samochód pasuje wymiarami do tego, który poszukiwałem przez ostatnie lata" - relacjonuje.

Marcin Sakowicz z Zabrza zaginął 17 lat temu
Marcel Korkuś po raz kolejny zanurkował w miejscu, w którym odkrył samochód, w dniu 2 lipca. "Odnaleziony samochód to Fiat Siena HL, koloru czerwonego o numerze rejestracyjnym SZ 36416" - wskazuje.
Nurek przypomina, że zaginięcie pojazdu zgłoszono 17 lat temu. Jego właścicielem był Marcin Sakowicz z Zabrza, którego zaginięcie rodzina zgłosiła w kwietniu 2005 roku. Mężczyzna miał pojechać do banku, aby opłacić czesne za studia. Potem miał udać się na kurs operatora wózka widłowego. Nie dotarł jednak do żadnego z tych miejsc. Słuch po nim zaginął. Zrozpaczona rodzina błagała o pomoc w odnalezieniu Marcina Sakowicza. Mężczyzna zostawił żonę i córkę, która miała wtedy 1,5 roku.
"Samochód ze względu na długi okres czasu przebywania pod wodą jest zamulony i pokryty muszlami małż. Wszystkie okna są pozamykane, brak przedniej szyby, bagażnik zamknięty. Próbując zweryfikować samochód pod kątem zalegania szczątków ludzkich starałem się wcisnąć do jego środka" - opisuje nurek ekstremalny.
"Wnętrze zamulone do wysokości kierownicy. Po stronie kierowcy znalazłem materiał przypominający rękaw swetra, który wchodzi w muł i prowadzi w kierunku siedzenia. Próba jego wydobycia była niemożliwa ze względu na mocne zaleganie oraz natychmiastowe pogarszanie widoczności do zera" - relacjonuje.
Ludzkie szczątki wewnątrz fiata wydobytego z Odry
Na miejsce wezwał służby ratunkowe. Oprócz policjantów przyjechali strażacy, który z pomocą specjalistycznego sprzętu 5 lipca wydobyli samochód zatopiony w Odrze na brzeg.
W fiacie znajdowały się ludzkie szczątki. Marcel Korkuś uważa, że to ciało zaginionego Marcina Sakowicza.

Sprawę przejęli śledczy z Prokuratury Rejonowej w Strzelcach Opolskich. Prowadzą postępowanie pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci, pod uwagę brane jest też samobójstwo.
- Wskazują na to m.in. kluczyki znajdujące się w stacyjce pojazdu - mówi Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. - W pierwszej kolejności konieczne jest jednak potwierdzenie tożsamości osoby, której szczątki znajdowały się w pojeździe, a potem odtworzenie przebiegu wydarzeń - stwierdza.
W ustaleniu personaliów osoby, której szczątki znaleziono we wnętrzu fiata wydobytego z Odry w Obrowcu, ma pomóc analiza DNA. Śledczy posiadają materiał porównawczy.
Zwróciliśmy się do Marcela Korkusia z zapytaniem o to, co sprawiło, że prowadził poszukiwania w Odrze w rejonie Obrowca oraz dlaczego zaangażował się w poszukiwania Marcina Sakowicza. Czekamy na odpowiedź.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!

















Komentarze