Dzień św. Marka jeszcze po 1945 r. był uroczyście obchodzony na historycznym Górnym Śląsku. Po mszach w miejscowościach organizowano procesje, które często razem z księdzem obchodziły granice pól wsi. Wierni modlili się i prosili o dobry urodzaj. Był to słowiański zwyczaj obchodów pól, ale nadano mu nową, chrześcijańską interpretację.
Jak podaje Fundacja Dla Dziedzictwa z przekazów źródłowych wiadomo, że w okolicach Głubczyc po procesji i po tzw. przeżegnaniu pól przez księdza wykonywano w domach krzyżyki i palmy, które rolnicy umieszczali na czterech krańcach swych włości i kropili święconą wodą. Zabieg ten miał przynieść błogosławieństwo dla pól i plonów.
Na Śląsku Cieszyńskim od dnia św. Marka nie zapalano już rano i wieczorem światła w mieszkaniach.
Dzień św. Marka obfituje w różne znane przysłowia, wśród nich są:
- „Chodzisz na Marka bez koszuli, w maju kożuchem się otulisz”
- „Co Marek zagrzeje, Pankracy (12.05) wywieje”
- „Co na Marka się stanie, to na ogrodników (12,13,14.05) odstanie”
- „Deszcz w święty Marek, to ziemia w lecie jak skwarek”
- „Gdy Marek z deszczem przychodzi, posuchę w lecie rodzi”
- „Jak Marek przypieka, chłop jeszcze ponarzeka”
- „Jeśli na Święty Marek deszcz wzejdzie, to i na kamieniu owies wzejdzie”
- „Kiedy Marek skwarem zieje, w maju kożuch nie dogrzeje”
- „Kiedy Marek przypieka, człek jeszcze na ziąb ponarzeka”
- „Na Marka człek bez koszuli, a w Ogrodników przy piecu się tuli”
- „Na św. Marka deszcz, to suchego lata wieszcz”
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze