Szczęść Boże, dzień dobry! Dziś bardzo ważny dzień dla Ślązaków – wspomnienie świętej Barbary. Kim ona była i co zostało przejęte przez ludność to temat naszego spotkania!
DZIKUSY
Pierwotna funkcja tego imienia była zgoła odmienna od obecnej. Starożytni Grecy określali tak ludzi spoza helleńskiego kręgu kulturowego, cudzoziemców (w znaczeniu pejoratywnym). Po naszemu – nazywano takowych barbarzyńcami. W językach nowożytnych posługujemy się tym słowem na opisanie kogoś nieokrzesanego, okrutnego, ciemiężyciela, prymitywnego.
Cały żywot tej dziewczyny obrósł tak licznymi historiami, że wiele z nich wydaje się być jedynie legendami. Dlatego w ostatniej reformie kalendarza liturgicznego Kościół postanowił o zniesieniu dotychczasowego jej obchodu i pozostawieniu go w gestii celebransa. Nazywa się to wspomnieniem dowolnym.
NIEJEDNOZNACZNA HAGIOGRAFIA
Co nam zostało po tej świętej? Miała urodzić się w Hierapolis, mieście usytuowanym w Azji Mniejszej. Jej ojciec, zamożny Dioskur, wysłał ją do Nikomedii (na północy półwyspu), aby tam pobierała nauki. Miała być śliczną i mądrą, dlatego też wielu aspirowało do tego, by być jej mężem. Rodziciel jednak nie do końca ufał zalotnikom, dlatego odizolował latorośl od potencjalnego niebezpieczeństwa (stąd legendarna wieża).
Samo w sobie nie był to taki zły pomysł, gdyż Barbarze niczego nie brakowało – miała służbę i nauczycieli (jeden z nich był chrześcijaninem, od którego nauczyła się wiary). Tutaj czas na dygresję. W kilku miejscach spotkałem się ze stwierdzeniem, że miała prowadzić korespondencję z Orygenesem z Aleksandrii, ważnym teologiem i egzegetą biblijnym (nazywamy go Ojcem Kościoła). Jednak sugeruje się lata życia Barbary na przełom III i IV wieku, a Orygenes miał umrzeć w 254 r. Gdzie więc podziało się kilkadziesiąt lat?
Ad rem! Dioskurowi nie spodobał się pomysł przyjęcia przez córkę chrześcijaństwa i oddania przez nią życia Chrystusowi. A tym bardziej odrzucenie przygotowanej przez ojca propozycji matrymonialnej. W akcie desperacji, z chęci ukarania niesfornego dziecka (choć mogła już mieć 20 lat) zadenuncjował ją jako wyznawczynię Chrystusa (był to czas kolejnych prześladowań). W końcu, po długich i okropnych mękach (biczowanie, bicie maczugami, przypalanie pochodniami i ostatecznie obcięcie piersi) wydano na nią wyrok śmierci przez ścięcie mieczem. Katem okazał się nie kto inny, jak Dioskur (podobno chwilę po wykonaniu kary został rażony piorunem; jak mawia klasyk: przyszła kryska na Matyska).
OPIEKUNKA
Nie czarujmy się – praca górników jest niezwykle niebezpieczna i trudna. Kto nie wierzy, niech popyta sąsiadów (na naszej ziemi jest wielu takich, którzy pracowali w górnośląskich kopalniach). W takich miejscach zagrożenie wybuchem metanu, zawalenia się chodnika i wielu podobnych jest realne. Dlatego górnicy właśnie św. Barbarę wybrali za swoją patronkę. Tę, która sama była uwięziona i zdana na pomoc innych. Jej hagiografowie przekazują, że sam Chrystus lub też jeden z aniołów miał ją nawiedzić w czasie męczarni i udzielić sakramentu Komunii św. Dlatego jednym z jej atrybutów jest kielich z Eucharystią (obok innych: wieży, miecza, korony).
Wśród jej podopiecznych możemy znaleźć nie tylko górników, ale i hutników, kamieniarzy, kowali, ludwisarzy, marynarzy, murarzy, saperów, więźniów i artylerzystów. Co ciekawe, mianem Santa Barbara Włosi określają właśnie arsenału i składy materiałów wybuchowych. W Europie jej kult jest żywy na Śląsku (kopalnie) i Pomorzu (marynarze), ale i w Czechach oraz Saksonii.
BARBÓRKA NA ŚWIECIE
Choć palmę pierwszeństwa w czczeniu świętej męczennicy trzeba w naszym kraju oddać górnikom, to nie są oni jej jedynymi czcicielami. Okazuje się że także i Kaszubi obchodzą barbórkę. Tego dnia odprawia się uroczyste Msze w intencji pracujących na morzu. Przypuszczalnie później udają się na małego śledzika, by w ten sposób uczcić św. Barbarę. Jej wstawiennictwa wzywano także podczas burz. Przypuszczalnie z powodu okoliczności śmierci jej ojca.
BARBÓRKA NA ŚLĄSKU
Wspomnienie św. Barbary jest dniem uroczystym w każdej kopalni, dlatego jest to też dzień wolny od pracy. Początek fetowania rozpoczyna się już rano, gdy orkiestry górnicze rozpoczynają przemarsz w takt wygrywanych melodii. Następnie górnicy wraz z rodzinami spotykają się w kopalnianych cechowniach, gdzie górnicy czekają i przygotowują się na zjazd pod ziemię, tu też odbywają się uroczystości. Potem znowu z orkiestrą idą do kościoła na Msze, dalsze obyczaje odbywają się już w domach. Oczywiście, uroczystości muszą mieć charakter dwojaki. O pierwszym właśnie wspomniałem. Drugą jest świętowanie w karczmie piwnej, która jest organizowana często jeszcze parę dni wcześniej. Ślązak wie, że Adwent jest czasem przygotowania do Bożego Narodzenia, dlatego właśnie takie świętowanie odbywa się przed tym czasem.
Wspominam z domów przyjaciół liczne kufle piwne opatrzone licznymi odniesieniami do barbórki. Ich ojcowie pracowali w zdzieszowickiej koksowni, która pielęgnowała te śląskie zwyczaje. Bo to nie tylko raczenie się złocistym trunkiem bez ładu i składu. Bynajmniej. Jest władza, służba porządkowa, rzeczone kufle oraz piwoleje. Na tej biesiadzie obowiązuje zakaz palenia papierosów, przeklinania i konieczny strój galowy – odświętny mundur. W razie złamania obyczaju winnego karze się ku uciesze braci górniczej.
PERSONA NON GRATA
Okazuje się że św. Barbara miała problemy także długo po męczeństwie. Prusacy, jako zaborcy, kojarzyli jej kult z polskością i wartościami katolickimi. Dlatego zakazano jej kultu. Poskutkowało to jednak w 1848 r. ogromną manifestacją górników z Bytomia, Dąbrówki Wielkiej, Brzezin, Łagiewnik i Brzozowic. Zebrali 24 tysiące podpisów pod petycją do rządu żądając swobody kultu. Nie bez kozery mówiło się, że Barbara święta o górnikach pamięta.
To nie był jednak koniec jej przygód. W 1941 r. Niemcy ponownie zabronili publicznego manifestowania jej kultu. W annałach górnośląskich zapisano, że w bielszowickiej kopalni zdołano ukryć obraz św. Barbary wewnątrz ściany. Wtajemniczeni dbali o to, by przy tym miejscu zawsze stała zapalona świeca i kwiaty. Wskazuje się tu na rolę duchowieństwa. Niech więc to będzie przy okazji napomnienie do współczesnych reprezentantów władzy duchownej, aby dbać nie tylko o kult tej świętej, ale i o wiele innych aspektów. Ostatecznie w 1948 r. Bolesław Bierut nakazał usuwać z kopalń wizerunki świętej. Dopiero po transformacji ustrojowej znów jej wizerunki mogły zagościć w cechowniach.
BARBÓRKA W STRZELCACH
Barbara jest patronką dobrej śmierci, dlatego też patronuje tutejszemu kościołowi cmentarnemu. Pierwszy istniał w tym miejscu jeszcze w czasie reformacji, jednak nie wytrzymał próby czasu. Obecny pochodzi z XVII wieku. Wiemy, że przechodził różne epizody i nie zawsze pełnił właściwą sobie rolę. Świątynka ta jest jednak przykładem wczesnego ekumenizmu, jaki miał miejsce w wielokulturowej społeczności strzeleckiej. Bowiem obok katolików i żydów, żyli tu także luteranie. Gdy nie mieli oni swojego miejsca modlitwy, korzystali z dobroci jednego z tutejszych proboszczów, który zezwolił luteranom na nabożeństwa w tamtym miejscu.
Warto wspomnieć jeszcze o kapliczce, pod wezwaniem św. Barbary, w jednym ze strzeleckich sołectw – Podborzanach. Jest ona nie tylko miejscem zadbanym i urokliwym, ale także i gromadzącym na modlitwie mieszkańców pobliskich sołectw. Barbórka już w sobotę, może spotkamy się na Mszy w najbliższą niedzielę o godzinie 15.00 w tym miejscu? Będzie to świetna okazja do budowania wspólnoty.












Komentarze