Burmistrz wciąż narzeka, że w budżecie jest za mało kasy, mieszkańcy skarżą się na zły stan dróg, chcą placów zabaw i remontów w szkołach... Niejeden zadaje pytanie: na co idą moje podatki? Władze gminy postanowiły naocznie pokazać mieszkańcom, jakie wpływy ma budżet gminy Zawadzkie, jakie wydatki i jak na to składają się poszczególnie obywatele.
Powstała aplikacja twojepodatki.zawadzkie.pl. Wchodząc na stronę, należy wpisać anonimowo swój dochód netto, a aplikacja oblicza, ile miesięcznie z naszego podatku dochodowego dokładamy do gminnego budżetu i jak te środki są dzielone pomiędzy poszczególne kategorie samorządowych wydatków. W sumie w 2019 roku gmina z podatku PIT otrzymała 9,6 miliona złotych, to niespełna 20% budżetu. Ale jaki udział w tej kwocie ma przeciętny mieszkaniec?
Na przykład osoba zarabiająca 2,5 tysiąca na rękę miesięcznie dorzuca do gminnej puli 162,18 zł. Z tego, licząc proporcjonalnie do wydatków budżetowych, prawie 70 złotych idzie na utrzymanie placówek oświatowych, 45 złotych na zadania związane z rodziną, czyli utrzymanie żłobka, zasiłki wychowawcze i rodzinne itp., 13 zł finansuje gospodarkę komunalną. Wiadomo, że za wodę, ścieki czy śmieci płacimy osobno, ale gmina musi oświetlić ulice i je zamiatać, dbać o tereny zielone czy wywozić odpady z miejsc publicznych. Kolejna wg wielkości kwota to 12 zł na administrację publiczną, czyli pracę urzędników, którzy dbają o to, by gmina działała i realizowała swoje zadania. Kolejne wartości, już poniżej 10 zł na dział, wydawane są na pomoc społeczną, kulturę fizyczną, transport i łączność i wiele innych. Wszystko można obejrzeć na stronie, a kto chce więcej szczegółów, może je znaleźć w uchwale budżetowej. Link do dokumentu znajduje się w aplikacji.
„Twoje podatki” w części zatytułowanej „Na co idą moje pieniądze” nie uwzględniają wpływów z podatku od nieruchomości, który także wpłacamy do gminy, ale tu już każdy zna kwotę, jaką rocznie przeznacza na ten cel. Można sobie wyobrazić, jak przekłada się to proporcjonalnie na budżet.
Czy taki przekaz sprawi, że mieszkańcy lepiej zrozumieją mechanizm wydawania publicznych pieniędzy? Świadomość, że funduszy jest mało, nie zmienia faktu, że część dróg wymaga pilnego remontu, że trzeba zrobić kanalizację deszczową czy dokończyć remont hali. Z drugiej strony „z próżnego i Salomon nie naleje...”.
Należy w tym miejscu dodać, że powstanie aplikacji kosztowało 3 tysiące złotych brutto. Zachęcamy do komentowania pomysłu na naszej stronie strzelec.info.
Komentarze