Piłkarze ręczni ASPR Zawadzkie przegrali w swoim pierwszym spotkaniu po powrocie do rozgrywek I ligi. Po pierwszych trzydziestu minutach podopieczni Łukasza Morzyka prowadzili trzema bramkami, w drugiej połowie gospodarzom udało się jednak odrobić straty i wyjść na minimalne prowadzenie praktycznie w samej końcówce meczu. Naszym szczypiornistom do zwycięstwa zabrakło zaledwie jednej minuty.
Pierwsze dziesięć minut meczu było wyrównane, a drużyny wymieniały się ciosami (5:5). Po stronie ASPR punktowali Mateusz Czaja, a także dwukrotnie Adam Wacławczyk i Michał Krygowski. Potem w ciągu czterech minut nasi szczypiorniści czterokrotnie pokonali bramkarza rywali i wyszli na trzybramkowe prowadzenie (7:10), a na listę strzelców wpisali się Adrian Przybysz, Paweł Zagórowicz i z siódmego metra Adam Wacławczyk, dla którego był to drugi wykorzystany rzut karny w tym spotkaniu. Przewaga gości stopniowo zwiększała się, aż wreszcie w 24. minucie wynosiła już pięć trafień (10:15), a to za sprawą dwóch dwubramkowych serii ASPR. Do przerwy szczypiorniści z Końskich zdołali zmniejszyć straty do trzech punktów (13:16), udało im się także wykorzystać dwa rzuty karne (obydwa padły łupem Pawła Napierały).
Druga połowa była dużo bardziej emocjonująca, choć te emocje drastycznie wzrosły po 50. minucie. Zanim jednak zwycięstwo zaczęło się naszym zawodnikom wymykać z rąk, prowadzili oni przez większą część gry. Zaczęło się od dwóch trafień gospodarzy, choć na te trzeba było poczekać sto osiemdziesiąt sekund od gwizdka sędziego (15:16). Potem trzybramkową serię zaliczyli podopieczni Łukasza Morzyka - trafili Mateusz Czaja, Adrian Przybysz, a Adam Wacławczyk przestrzelił karnego. Do kolejnego rzutu z siedmiu metrów niecałą minutę później podszedł Łukasz Smyk, który pewnie pokonał bramkarza (15:19). Do 51. minuty Zawadzkie utrzymywało cztery trafienia przewagi (21:25) i wydawało się, że nic przyjezdnym już nie zagrozi. W ciągu dziesięciu ostatnich minut nasi szczypiorniści tylko dwukrotnie trafili do siatki rywali (dwie bramki rzucił Mateusz Czaja), podczas gdy przeciwnicy zrobili to siedem razy. Najpierw trzy razy z rzędu trafili zawodnicy z Końskiego i zrobiło się 24:25 (po bramkach Pawła Napierały, Bartosza Sękowskiego i Wiktora Kubały). Na dwie minuty przed końcem meczu było 26:27, po czym punkt zdobył ten ostatni. Potem Przemysław Matyjasik przestrzelił karnego, chwilę później nie popełnił już błędu i dał swojej drużynie remis (27:27). Na sekundy przed końcowym gwizdkiem bramkę na wagę zwycięstwa i trzech punktów rzucił Rafał Biegaj (28:27).
Najskuteczniejszym zawodnikiem ASPR był w meczu z KSSPR-em Michał Krygowski, który rzucił aż osiem bramek. Drugie miejsce na liście najczęściej trafiających dla Adama Wacławczyka - 5 trafień. Po cztery celne rzuty zanotowali Mateusz Czaja oraz Adrian Przybysz trzy bramki zapisali na swoim koncie Łukasz Smyk oraz Paweł Zagórowicz. Po stronie rywali najwięcej trafień zanotował Paweł Napierała - dziewięć.
Po porażce w swoim inauguracyjnym spotkaniu ASPR zajmowała ósme miejsce w ligowej tabeli, ustępując tylko jednej drużynie, która również swój mecz przegrała - KS-owi Zawiercie. W drugiej kolejce Zawadzkie mierzyło się właśnie z tym zespołem, lecz górą okazali się rywale. Więcej o tym spotkaniu w przyszły wtorek.
KSSPR Końskie - ASPR Zawadzkie 28:27 (13:16)
ASPR: Przemysław Mańko, Adam Kaczka, Daniel Koprek, Mateusz Czaja (4 bramki), Paweł Zagórowicz (3), Łukasz Smyk (3), Damian Zając, Adam Wacławczyk (5), Wojciech Wacławczyk, Bartosz Witkowski, Michał Krygowski (8), Adrian Przybysz (4)
Komentarze