Dwa lata temu mieszkańcy Izbicka wzięli się za wspólne sprzątanie wioski. Akcja przyciągnęła całe rodziny. W jeden dzień udało się zebrać kilka ton śmieci, w tym te wielkogabarytowe - opony, czy zużyty sprzęt AGD. W tym roku, ze względu na pandemię, sprzątanie przeprowadzono w inny sposób - ale jego efekty są już widoczne.
- Niestety, na poboczach dróg leży mnóstwo samochodowych „zrzutów”, a ze ścieżek, którymi dzieci idą do szkoły dowiemy się o ich ulubionych słodyczach. Świadczy to niestety o braku kultury, a nie braku możliwości utylizacji odpadów. Pora uderzyć się w pierś, zakasać rękawy i to ogarnąć - mówi sołtys wsi Krzysztof Graca.
Izbicko zostało podzielone na specjalne sektory, każdy chętny zgłasza, który fragment wioski chce uporządkować - zebrać odpadki i ewentualnie wyplewić chodniki i krawężniki. Akcja (#nieznika) potrwa do końca maja.
- Śmieci zabieramy do domu i segregujemy do pojemników i worków tak, jak to robimy z własnymi domowymi odpadami. Na chwasty jest oczywiście pojemnik brązowy „bio”. Jeżeli natraficie na duże lub dziwne okazy śmieci, których nie sposób wepchnąć do czarnego pojemnika na odpady zmieszane - zgłoście to sołtysowi - prosi K. Graca.
Kilka dni temu za sprzątnie wzięli się członkowie OSP w Izbicku. Druhowie wraz ze swoimi rodzinami wyplewili chodnik przy stawie i wyczyścili teren wokół remizy.
- W sumie do piątku 7 maja sprzątało już siedem ekip (w weekend w teren wybierały się kolejne cztery). Bardzo wszystkim dziękuję - podkreśla sołtys.











Komentarze