Około 3:30 w nocy 8 listopada w Zawadzkiem w okolicach ulic Handlowej i Nowej słychać było wybuch. Wielu mieszańców okolicznych bloków się obudziło, ale hałas na większości nie zrobił wrażenia - od kilku dni w pobliskich śmietnikach wybuchały petardy. Dziś można się tylko domyślać, że być może ktoś chciał uśpić w ten sposób czujność zawadzczan.
W niedzielę nad ranem nie wybuchła petarda, lecz bankomat, znajdujący się w przedsionku jednego z marketów. Jak informuje policja, złodzieje pokonali drzwi sklepu, wysadzili bankomat i zabrali z niego pieniądze.
- Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza, która przeprowadziła oględziny i zabezpieczyła ślady, trwa ustalanie sprawców - podaje sierżant Maria Popanda ze strzeleckiej policji.
Ze względów bezpieczeństwa policja nie podaje, ile pieniędzy skradziono z bankomatu.
Niespełna tydzień wcześniej, około 4:00 nad ranem 3 listopada, do podobnej kradzieży doszło w nieodległym Ozimku. Policjanci ustalają, czy istnieje związek pomiędzy tymi zdarzeniami.
Komentarze