W ostatnich tygodniach na terenie powiatu strzeleckiego w niektórych miejscach nie działały rogatki. Między innymi 11 września wystąpiła awaria na przejeździe kolejowym w Nowej Wsi.
- Doszło do usterki sygnalizacji na przejeździe kolejowo-drogowym - informuje Katarzyna Głowacka z PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. - Usterkę usunięto 12 września. Na czas prac służb technicznych przejazd został odpowiednio zabezpieczony, zgodnie z obowiązującymi procedurami bezpieczeństwa - postawiono znaki "stop" i tablice informacyjne, a pociągi zwalniały do 20 km/h i podawały sygnał "baczność". Obecnie urządzenia na tym przejeździe działają prawidłowo.
W tak szybkim czasie, jak w Strzelcach Opolskich, nie udało się natomiast usprawnić rogatek na ulicy Opolskiej w Kolonowskiem.
- Na początku mało kto zatrzymywał się na tym przejeździe - mówi mieszkanka Kolonowskiego. - Któregoś dnia przyjechała policja i zatrzymywała auta, które nie stosowały się do znaku "stop", po tej sytuacji kierowcy zaczęli już się zatrzymywać. I tak już trzeci tydzień...
Jak przekazała nam rzeczniczka PKP, rogatki nie działały w związku z pracami modernizacyjnymi.
- Do 29 września prowadziliśmy prace na przejeździe kolejowo-drogowym w Kolonowskim przy ul. Opolskiej - wyjaśniała Katarzyna Głowacka w mailu nadesłanym do redakcji "Strzelca Opolskiego" pod koniec ubiegłego tygodnia. - Przejazd znajduje się na linii nr 61, która na odcinku Częstochowa Stradom - Fosowskie jest objęta pracami modernizacyjnymi. W ramach prowadzonych robót, na skrzyżowaniu torów z drogą wymieniamy urządzenia sterowania ruchem kolejowym, co wpłynie na zwiększenie poziomu bezpieczeństwa w ruchu pociągów. Na czas wykonywanych robót przejazd został zabezpieczony i odpowiednio oznakowany.
Co do oznakowania wiele osób miało jednak zastrzeżenia.
- Dlaczego nie ma znaków ostrzegawczych w dalszej odległości od przejazdu kolejowego? - dopytuje pan Adam. - Na zachodzie, kiedy jest jakaś awaria, znaki stoją już parę metrów prędzej. Czy znak "uszkodzona rogatka" trzeba ustawić praktycznie przed samym przejazdem?
Okazuje się, wszystko jest zgodne z paragrafami...
- Sposób ustawienia znaków regulują przepisy, w tym rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych. Ważne, aby każdy kierowca stosował się do przepisów ruchu drogowego i zachował ostrożność przy przejeżdżaniu przez tory. Gwarantuje to bezpieczeństwo przejazdu - wskazuje rzeczniczka PKP PLK.
- Niestety, według statystyk 99% wypadków na przejazdach wynika ze złych decyzji podejmowanych przez kierowców. Gubią nas pośpiech, brawura czy rutyna. Podstawowe błędy prowadzące do tragedii to ignorowanie znaku "stop", przejeżdżanie pod opadającymi rogatkami, omijanie zamkniętych półrogatek, a także wjazd na przejazd bez możliwości zjazdu - wylicza Głowacka.
Takie pochopne i niebezpieczne działanie może nas słono kosztować.
- Przejazdy kolejowe to miejsca, w których kierowcy muszą zachować szczególną ostrożność - przypomina Dorota Janać, rzeczniczka prasowa strzeleckiej policji. - Trzeba pamiętać, że pojazd szynowy ma ogromną masę i bardzo długą drogę hamowania, co oznacza, że maszynista nie ma możliwości szybkiego zatrzymania składu. Zderzenie samochodu z pociągiem niemal zawsze kończy się tragicznie dla kierowcy i pasażerów auta.
- Pamiętajmy, że przed każdym przejazdem kolejowym należy zachować szczególną ostrożność, zwolnić, a w razie potrzeby zatrzymać się i upewnić, czy można bezpiecznie przejechać - dodaje Dorota Janać. - Na przejazdach niestrzeżonych bezwzględnie obowiązuje zatrzymanie się przed znakiem "stop" i dokładne sprawdzenie, czy nie nadjeżdża pociąg. Za niedostosowanie się to tego grozi mandat w wysokości 300 zł i 8 pkt karnych.
Czasami, nawet gdy rogatki działają, nie brakuje śmiałków, którzy wjeżdżają na przejazd zanim jeszcze szlabany ostatecznie się zamkną albo otworzą.
- Niestety wciąż zdarzają się sytuacje, kiedy kierujący wjeżdżają na torowisko w momencie, gdy rogatki zaczynają się opuszczać lub nie zostały jeszcze do końca podniesione. Takie zachowanie jest skrajnie niebezpieczne i może zakończyć się tragedią. Za tego rodzaju wykroczenie policja może nałożyć mandat karny w wysokości 2000 zł oraz 15 pkt karnych. Natomiast jeżeli w ciągu 2 lat popełnione zostanie to samo przewinienie, czyli tzw. recydywa, kara finansowa może wzrosnąć do 4000 zł, a liczba punktów karnych pozostaje ta sama.
To jednak tylko pieniądze, największą cenę, jaką można zapłacić za nieodpowiedzialne zachowanie na torach, to utrata zdrowia lub życia.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!











Komentarze