Tunel pod Górą Świętej Anny? Stare błędy można naprawić
"W latach 90. XX wieku zdecydowano o poprowadzeniu autostrady A4 przez środek Góry Świętej Anny [...] inwestycję zrealizowano bez tunelu, przecinając strukturę geologiczną i krajobrazową wzgórza. Z perspektywy czasu i większej świadomości ekologicznej należy uznać decyzję za błąd planistyczny, którego skutki możemy i powinniśmy naprawić" - czytamy w piśmie, jakie złożone zostało m.in. do Urzędu Miejskiego w Leśnicy, Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, Ministerstwa Infrastruktury, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Opolskiego czy Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim (TSKN). - "Dziś, gdy wiemy więcej, mamy środki, możliwości techniczne i wsparcie UE, możliwa jest symboliczna i realna naprawa tego, co zostało zniszczone" - czytamy dalej w petycji, która jest ogólnodostępna na portalu gov.pl.
Autor sugeruje, że "istnieje realna możliwość wsparcia projektu ze strony niemieckich instytucji kulturalnych i funduszy transgranicznych" z uwagi na znaczenie Góry Świętej Anny i unikatowy charakter tego miejsca - przyrodniczy i geologiczny, zważywszy że jest to jedyny w swoim rodzaju w skali Europy wygasły wulkan liczący 27 mln lat, park krajobrazowy i - od 2022 roku - również geopark z cennymi formacjami skalnymi i rzadkimi siedliskami przyrodniczymi. Budowa tunelu miałaby "przywrócić spójność przyrodniczą”, ograniczyłaby hałas i ingerencję w krajobraz.
Dane autora petycji nie zostały ujawnione (nie wyraził na to zgody). Podpisał się jako "mieszkaniec i sympatyk Regionu Góry Św. Anny”, nazwisko autora jest tu jednak drugorzędne. Pismo miało być bodźcem do działania dla decydentów i środowisk, które mogą lobbować w tej sprawie. "Zwracam się do Państwa jako do przedstawicieli lokalnych i krajowych instytucji o podjęcie współpracy i inicjatywy w tym zakresie” - to apel końcowy autora. Postulatów jest zresztą więcej, nie tylko o sam tunel chodzi, bo Góra Świętej Anny wymaga "zadośćuczynienia” za błędy przeszłości: odbudowy będącego w ruinie amfiteatru, reaktywacji tego miejsca jako ośrodka życia kulturalnego, remontów dróg i budowy ścieżki rowerowej wzdłuż alei czereśniowej.
Miliard? Albo więcej
Pierwsze pytanie, jakie nasuwa się po lekturze petycji, dotyczy finansów. Ile to wszystko ma kosztować i czy faktycznie udałoby się zdobyć fundusze? Pismo opublikowała zgodnie z przepisami dotyczącymi petycji na portalu gov.pl Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Opolu i formalnie odniosła się do niej. Dyrektor RDOS Krzysztof Kręciproch odpisał jednak, że jako organ nie ma kompetencji do podejmowania działań w przedmiotowej sprawie.
Natomiast GDDKiA nie potraktowała pisma jako formalnej petycji (nie zostało ujęte w dostępnym wykazie petycji). Ale jak informuje rzecznik instytucji Agata Andruszewska, do autora została wystosowana odpowiedź. Wskazano w niej, że pod koniec 2022 roku został przyjęty przez Radę Ministrów wieloletni program rządowy pod nazwą "Rządowy Program Budowy Dróg Krajowych do 2030 roku (z perspektywą do 2033)”. Dotyczy on m.in. budowy tzw. trzeciego pasa na A4. Przygotowania idą zatem w innym kierunku i na tym etapie - jak zaznaczono - nie przewiduje się zmiany przebiegu autostrady A4.
- Ponadto autostrada nie jest przestrzenią do budowy ciągów pieszo-rowerowych, a do naszych kompetencji nie należy rewitalizacja amfiteatru - dodaje pani rzecznik.
Innymi słowy, pomysł trafił ad acta. GDDKiA nie komentuje też kwoty kosztu budowy tunelu, w przestrzeni publicznej pojawiły się bowiem doniesienia, że mógłby to być miliard złotych - analogicznie do kosztów wydrążenia dwukilometrowego tunelu w przebiegu Zakopianki. Tyle że budowa tamtego tunelu zakończona została w roku 2022 - od tego czasu ceny poszły w górę. Koszt może być znacznie większy. No i doszłyby jeszcze koszty ewentualnej rozbiórki i rekultywacji terenu, przez który teraz wiedzie autostrada.
- Ewentualna wycena musiałaby zostać poprzedzona odpowiednimi pracami studialnymi - tłumaczy Agata Andruszewska.
Dlaczego od razu, budując autostradę, nie wydrążono tunelu pod górą - tak jak od lat robi się w Austrii, Szwajcarii, we Włoszech i innych krajach rozwiniętych? Odpowiedź jest oczywista: taniej było zbudować drogę pod górę.
- Nigdy wcześniej nie była brana pod uwagę koncepcja budowy tunelu - Agata Andruszewska odpowiada na to pytanie krótko.
Nie ma sensu pytać też o to Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Kiedy podejmowano strategiczne decyzje w tej sprawie, RDOS jeszcze nie było (dyrekcja powstała w listopadzie 2015 roku), ale funkcjonowały inne organy, które opiniowały przebieg A4. Nikt go nie zawetował.
Nierealne?
Burmistrz Leśnicy ocenia postulat budowy tunelu jako mało realny. Powód? Jak wyżej: koszty.
- Technicznie ten postulat jest może wykonalny i też życzyłbym wszystkim, aby tunel wybudowano, ale co z tego, skoro z tym wiążą się ogromne nakłady - mówi wprost Łukasz Jastrzembski. - Taki przebieg autostrady, jaki mamy, czyli wjazd pod górę i potem zjazd, nastręcza wielu problemów, ale nie kojarzę, żeby na etapie planowania budowy kiedykolwiek brano pod uwagę drążenie tunelu i w dzisiejszych realiach też słabo to widzę, skoro autostrada już jest... Natomiast petycja dotyczy też rewitalizacji amfiteatru, ścieżek rowerowych, to są kwestie, które na pewno poprawiłyby walory turystyczne Góry Świętej Anny i one po części są realizowane przez gminę, powiat i województwo. Jeśli chodzi o amfiteatr, to dokumentacja jest zlecona i ma być w najbliższych miesiącach gotowa, trzeba mieć jeszcze nadzieję, że uda się zabezpieczyć środki w budżecie państwa.
Faktycznie, kiedy budowano autostradę, o tunelu nie było mowy, ale rozważono, by ominąć górę (nawet w dwóch wariantach: od strony północnej i od południowej), takie były też pierwotne plany - jeszcze z III Rzeszy. Wybrano wariant najłatwiejszy i wbrew opinii społecznej. Tyle że tańszy i "szybszy”, bez konieczności wykupu gruntów i z krótszym odcinkiem drogi do budowy.
Protesty nic nie dały
Dlatego w maju 1998 roku rozpoczęła się jedna z największych akcji protestacyjnych III RP. Przez 6 tygodni kilkudziesięciu obrońców przyrody dramatycznie broniło Parku Krajobrazowego Góra Świętej Anny, nie dopuszczając robotników i sprzętu do pracy. Siedzieli na półkach wybudowanych na drzewach, spali przykuci w hamakach w leśnych obozach, a potem już w trakcie prac rozbiórkowych okupowali dachy w Wysokiej, co skutkowało wieloma niebezpiecznymi incydentami. Zanim do tego doszło, były liczne protesty na piśmie adresowane do premiera i ministerstw. Ani te pisemne, ani fizyczne nic nie dały. Blokada zakończyła się brutalną pacyfikacją przez antyterrorystów, ekolodzy trafili do aresztów, w ich obronie powstał potem nawet list otwarty, który podpisywały licznie autorytety polityki, nauki i kultury takie jak prof. Roman Andrzejewski, prof. Aleksander Krawczuk, Małgorzata Braunek, Jacek Kuroń, Magda Umer i wielu innych. Ale to już historia.
Dziś wiadomo, że przecięcie autostradą parku krajobrazowego odbiło się negatywnie na ekosystemie, mieszkańcy narzekają na bliskość autostrady, a i dla kierowców przejazd przez górę jest mocno problematyczny. Nie ma tygodnia bez zdarzeń na tym odcinku, niektóre są tragiczne. Stromość podjazdu sprawia, że samochody ciężarowe i autobusy mają problemy z pokonaniem wzniesienia. Właśnie na tym odcinku jest najwięcej wypadków, stłuczek, awarii, zapłonów i pożarów aut. Zimą i w deszczową pogodę samochody ślizgają się na podjeździe.
Organizacje ekologiczne i obrońcy przyrody też wciąż trzymają w tej sprawie ten sam kurs:
To był błąd
- Nie brałem udziału w akcjach w 1998 roku, bo byłem młody i nie do końca rozumiałem taką formę protestu, niemniej jednak wiedziałem, że to co się dzieje, jest złe. Jak sporo innych duchem i ciałem byłem z protestującymi, dowoziłem im jedzenie, gdyż pośród protestujących było sporo znajomych ze Zdzieszowic - wspomina Marek Zarankiewicz znany z licznych działań na rzecz lokalnej przyrody. - To była wielka sprawa, nie powiem, że wszyscy, ale wiele osób im kibicowało. Patrząc z perspektywy czasu, pomimo wielkiego wysiłku włożonego w przeciwdziałanie tej inwestycji, dziś wiemy, że protesty były skazane na niepowodzenie.
Większość ważnych decyzji została już dawno podjęta i były nieodwracalne. Akcja protestacyjna była zorganizowana za późno, ale musimy też jednak pamiętać, że to był rok 1998 i przepływ informacji był również na innym poziomie, więc może nawet nie dało się wcześniej zareagować. Dzisiaj prawdopodobnie wszystko odbyłoby się inaczej.
- Myślę, że patrząc na liczne problemy, jakie pojawiły się od czasu wybudowania A4, decydenci też wiedzą, że to była zła decyzja: ekosystem został podzielony na pół, zostały zachwiane warunki hydrologiczne, ulewne deszcze powodują erozję zboczy, zamierają drzewa - generalnie ekologiczna porażka - wymienia Zarankiewicz. - To są aspekty przyrodnicze, ale są też problemy ludzkie - wypadki, problemy z podjazdem, hałas i wiele innych, które zniszczyły ten piękny kawałek Opolszczyzny. Wielka szkoda, że tak się stało, ale faktycznie, jest czas, aby przynajmniej częściowo ten błąd naprawić. Dziś, gdyby idea budowy tunelu miała być poddana publicznej konsultacji, myślę, że przyklasnęłoby jej wiele środowisk. Pomysł na pierwszy rzut oka może wydawać się szalony i zbyt kosztowny, ale jak pokazuje historia, właśnie takie pomysły są najlepsze, a te najłatwiejsze do realizacji często odbijają się potem przysłowiową "czkawką”. Tak jak A4 przecinająca park krajobrazowy na pół.
Pomysł wart dyskusji
Zdaniem eksperta od drzew (Marek Zarankiewicz jest certyfikowanym inspektorem drzew), postępującą degradację faktycznie można jeszcze zatrzymać. Unia Europejska wspiera działania proekologiczne, więc to dobra myśl, aby poszukać tam pieniędzy i na tunel, i na rewitalizację tego miejsca. Kluczowy jest jednak lobbing osób i instytucji, które mogą tu coś zdziałać, a one muszą uwierzyć, że takie działanie ma sens i można je zrealizować.
Pytanie tylko, kto podejmie się lobbingu? Zdaniem Ryszarda Galli - byłego posła i marszałka województwa, a dziś radnego sejmiku i jednego z liderów TSKN - petycja powinna zostać przekazana właśnie posłom i być omawiana w Sejmie.
- Pomysł ciekawy, trudny w realizacji, ale warty podjęcia dyskusji, tym bardziej, że i tak autostrada A4 pomiędzy Wrocławiem a Krakowem musi być modernizowana - mówi Ryszard Galla. - Niezbędne jest zwiększenie przepustowości, a wszyscy wiemy, że podjazd pod Górę Świętej Anny jest problematyczny. Sam dwa tygodnie temu stałem tam uziemiony dwie godziny w korku. To jest temat przede wszystkim dla posłów ziemi opolskiej, choć sprawa jest też do omówienia przez Sejmik Województwa Opolskiego. Jeśli by tutaj była zgoda polityczna regionu, który ubiegałby się o to w Warszawie, to można by było o to spróbować powalczyć. Tyle że ja bardziej wierzę, że tunel byłby dodatkowy, bo rozbiórka obecnych pasów wydaje mi się nierealna.
Ryszard Galla jest kolejną osobą, która przyznaje, że wytyczając autostradę w tym rejonie popełniono błąd:
- Trzeba to uczciwie powiedzieć, doszło do zaniedbań - wskazuje. - Ale ta autostrada już tu jest. I co chwilę stoi w korku. Realnie patrząc, uzyskanie jakiegoś wsparcia tutaj z budżetu Niemiec byłoby bardzo trudne, ale z funduszy unijnych, można by spróbować.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!













Komentarze